Jezioro

[Tkacz Losu]

Na jednym z brzegów znajduje się wypożyczalnia łódek. Za mała opłatę można jedną wypożyczyć aby móc popływać sobie po tafli wody, która nie jest mała.
Samo jezioro jest wyjątkowo czyste. Możliwe, że wpływ na to miał fakt, że wcześniej należało wyłącznie do akademii, a tamtejsi magowie dbali o jej przejrzystość.

[Sigrun]

Uśmiechnęła się na żarcik o niezapomnianej kwiaciarni. Chciałaby aby tak było, by klienci jak najczęściej wybierali jej przybytek zamiast konkurencji ale nie narzeka. Nie zarabia kokosów, wystarczy na utrzymanie i dobre życie, z drugiej strony niewiele jej potrzeba.
- Jeśli coś będzie mi dolegać to będę wiedziała do kogo się zgłosić. - Nachyliła się do przodu dotykając końcówką palca nos Somali. - Chcesz ze mną sprawdzić, czy tutejsze plotki są prawdziwe a na dnie jeziora można znaleźć skarby? - Zapytała uśmiechając się przy tym buńczucznie.

[Somali]

Lekko się uśmiechnęła po słowach Sigrun a później spojrzała na jej palec, który dotknął nosa wampirzycy. Było to dość dziwne uczucie, nie pamiętała aby ktoś wcześniej coś takiego zrobił byłej sowie.
Somali przekrzywiła głowę - Pierwsze słyszę o skarbach na dnie - stwierdziła przenosząc wzrok na taflę jeziora - Bardzo chętnie - dla niepoznaki wróciła na brzeg ściągając z siebie dolną i górną cześć ubrania zostając w bieliźnie. Tak będzie wygodniej oraz bezpieczniej pod wodą. Weszła z powrotem do wody, poczekała na prowodyrkę nurkowania i przed zanurzeniem powiedziała - Obyśmy nie spotkały potwora tutaj żyjącego - wstrzymała oddech a tak na prawdę przestała oddychać. Zanurzyła się pod wodą.

[Sigrun]

Ucieszyła się gdy Somali przystała do zabawy. Sama również ściągnęła z siebie co mogła zostając w bieliźnie a ciuchy kładąc złożone w stosik na trawie.
- Wow, to tu jest jakiś potwór? Z chęcią go poznam! - Odkrzyknęła i wbiegła do wody tuz za niebieskowłosą. Uprzednio rzuciła na siebie zaklęcie disati, teraz może bezpiecznie przemierzać głębiny. Zanurzyła się szukając nowej koleżanki, starała się trzymać niej blisko aby jej nie zgubić, ewentualnie pomóc. Widoczność w wodzie była mocno ograniczona.

[Somali]

Uśmiechnęła się do Sigrun, dziewczyna była pełna energii co podobało się Somali. Nie była kolejną istotą wypompowaną z emocji czy zagubioną we własnym świecie a pozytywnie nastawiona do otaczającego ją świata. Choć sama niechętnie spotkałaby podwodnego potwora ale kto wie, może nie byłoby aż tak źle. Skinęła głową do rozmówczyni, zanurkowała.
Pod wodą rozejrzała się za Różowowłosną, nie chciała zgubić nowej koleżanki, dopiero kiedy do niej dołączyła popłynęła w toń jeziora. Była sowa musi jednak pamiętać, że czasem dla niepoznaki ma się wynurzyć aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Wampirzyca zastanawiała się co znajdą, czy w ogóle coś znajdą albo co zobaczą.

[Sigrun]

Woda miała jeden poważny minus, nie szło w niej rozmawiać. Gdy Somali będzie się wynurzała poczeka na nią w jednym miejscu aby mogła łatwo ją odnaleźć by móc wspólnie eksplorować głębiny. Póki co to widziała dno porośnięte roślinnością, trochę kamieni oraz gdzieniegdzie rybek. Żadnych potworów.
Wodne stworzonka to potrafiły odciągać jej uwagę, że niemalże zapomniała, że przecież mają szukać skarbów. Jak widziała ciekawy okaz to szturchała niebieskowłosą.

[Somali]

Somali spokojnie płynęła podziwiając podwodny świat, dotychczas nie udało znaleźć się kobietom nic ciekawego czy fascynującego. Glony, trochę trawy wodnej, niewielkich rybek, piach i kamienie. Osobiście nie chciała spotkać potwora ale nie sądziła czy jeszcze żyje w tym zbiorniku.
Za każdym razem kiedy została dotknięta przez Sigrun spoglądała w kierunku jaki jej wskazywała uśmiechając się przy tym lekko sama robiła podobnie jak coś przyciągnęło jej uwagę. Przez to wszystko prawie się zapomniała, że dla niepoznaki musi się wynurzyć, to też zaraz uczyniła informując Różowowłosą, nie chciała od tak zacząć się wynurzać nie dając dziewczynie żadnego znaku. Byłoby to nie miłe a nawet mogłoby ją to wprawić w niepokój nagłego zniknięcia kompanki.
Wynurzyła głowę przecierając dłońmi twarz, przyjemny wiaterek powiewał nad taflą. Była sowa nie oddychała na powierzchni i zaraz z powrotem zanurzała się w głąb jeziora. Dołączyła do kompanki, wspólnie przemierzając dalszą część zbiornika.

[Sigrun]

Poczekała aż Somali nabierze oddechu, w międzyczasie wyciągnęła rękę by przejechać dłonią po bocznej stronie jakiejś większej ryby z zębiskami. Nigdy nie bał się stworzeń, właściwie traktowała je bardzo neutralnie często z nutą czułości. Oh, jak bardzo by chciała przyjąć swoją prawdziwą postać i tak popływać. Niestety musiała się z tym ukrywać. nie tylko jej towarzyszka miała swoje sekrety.
Popłynęła jeszcze dalej, przy dnie dostrzegając małże na dnie. Słyszała kiedyś bajkę, iż potrafiły znajdować się w nich perły. Zostawiła je jednak w spokoju, podnosząc tylko samą muszlę, która była pusta. Jej wnętrze mieniło się barwą delikatnych pastelowych odcieni. Pokazała ją koleżance.

[Los]

Nic nie zakłócało kobietom eksploracji dna jeziora, było tu cicho i spokojnie a fauna i flora niebyła zbyt bogata. Gdzieniegdzie przepływały większe okazy ryb w niewielkich ławicach. A wodna toń przy większej głębokości stawała się coraz chłodniejsza.
Zaczepione stworzenie przez Sigrun zawróciło w kierunku kobiety łapiąc za jeden z falujących w wodzie warkoczy zatapiając w nim swoje kły. Pomyślało, że jest to smakowity kąsek. Pociągnęło mocniej za włosy poruszając się na boki chcąc ogłuszyć zdobycz, a później się nią posilić.

[Somali]

Somali spływała na dół nie odczuwając różnicy temperatury panującej w górnych partiach wody jak i dolnych. Była wampirem, które są odporne na chłodniejsze stopnie.
Dopływając z powrotem do Sigrun zauważyła większą rybę, taka sobie. Nie przewidziała, że ta może ją obrać za cel w formie przekąski. Wystraszyła się widząc jak ta do niej podpływa, przyśpieszyła sądząc, że ta chcę ją zaatakować. Dużo się nie pomyliła. Martwiła się przy tym a gdy załapała Różowogłową za warkocz chciała pomóc kompance kąpieli. Próbowała jakoś rozluźnić szczęki ryby gdy udało jej sią ją jakoś złapać, dotknąć, pogilgotać.

[Sigrun]

Poczuła lekki chłód, to był sygnał by kończyć powoli zabawę i wrócić na brzeg. Zaaferowana muszelką nie zauważyła jak ryba zawraca i chwyta ją bezczelnie za włosy szarpiąc. Zabolało i gdyby nie to, że usta miała wypełnione woda to by syknęła z bólu. Sięgnęła odruchowo ręką w tył by dotknąć agresywnego i głodnego stworzenia. Zamierzała je uspokoić *kojącym dotykiem, może podziała by rozluźniło chwyt szczęk i puściło jej warkocz. Wtedy będzie mogła się obrócić przodem do agresora.

* -5pm