Wizard's World

Kobieta przyszła do pokoju medyków zapoznać się co jakich pacjentów mają na oddziale i na izbie przyjęć aby wiedzieć gdzie najpierw się udać. Po uczcie mieli lekkie zatrzęsienie, jak zwykle zmiana nocna nie będzie nudna. Przeglądała karty pacjentów dopytując się poprzedniego personelu co i kiedy zostało podane. Wolała wiedzieć takie rzeczy bo już niejednokrotnie nie było zapisane czy ktoś otrzymał pomoc czy jeszcze jej oczekuje.

Rashimi pojawił się niewiele p[później od niej. Nawet nie sprawdzał z kim ma dzisiaj nocną zmianę. Zdjął płaszcz i poszedł do szatni przebrać się. Było relatywnie ciepło w szpitalu. Jemu nie przeszkadzało, ale tu chodziło o dobro pacjentów.
Po świętach najczęstszym typem pacjenta to ci którzy mają zatrucie alkoholem, zatruciem jedzeniem oraz wypadki jak świąteczne drzewko kogoś przygniotło. Nic nadzwyczajnego, ale oczywiście noc jest młoda i wszystko może się zdarzyć.
Gdy się przebrał ruszył do pokoju medyków przywitać się z towarzyszami niedoli na tą noc. W pierwszej chwili zauważył kobietę przeglądającą karty pacjentów.
- Dobry wieczór, jak mniemam też nocna zmiana?

Somali ślęczała nad karami kiedy do jej uszu doszły głosy zbliżających się kroków. Spojrzała na mężczyznę, więc to z nim będzie miała zmianę kobieta. Uśmiechnęła się serdecznie do towarzysza - Dobry wieczór, tak też niedawno przyszłam - powiedziała spokojnie zaczynając sortować karty. Już wszystko mnie więcej wiedziała teraz tylko ewentualnie dopytać się pacjentów.
- Nowy medyk czy pomoc? - zapytała się po niedługiej chwili, pierwszy raz widziała wampira. Chociaż może mijali się na korytarzu a nie zwróciła po prostu uwagi za co szczerze go przeprosi jak się dowie więcej.

Dwa wampiry na nocnej zmianie. Co może pójść nie tak? Ukłonił się lekko i uśmiechnął się.
- Doktor Rashimi Cambell. Tak jestem tu nowy. Wcześniej trochę zapoznałem się ze szpitalem gdzie co jest, ale dalej nie jestem pewny czy nie zgubię się. - Odpowiedzi podchodząc bliżej.
Poprawił swoje okulary, które były lekko przyciemnione z powodu światła. Spojrzał na jedną z kart pacjenta. Zatrucie pokarmowe oczywiście. Nie spodziewał się niczego innego.
- Jakie prognozy na ten dyżur? Spokojnie czy jednak nie? - Spytał się zerkając na kobietę.

Kobieta podniosła się - Miło poznać, Somali medyk - powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy - Na początku idzie się trochę pogubić ale później już idzie - dodała po chwili. Nim sama się przyzwyczaiła do rozłożenia szpitala trochę minęło - W razie potrzeby służę pomocą - rzekła zbierając karty pacjentów.
Sapnęła ciężej - Noc pełna przygód, wszystko czego można się nabawić w święta odhaczone. Od zatruć po połamania - przekazała kilka teczek z tymi najcięższymi przypadkami. Nimi najlepiej się zająć od razu. Chociaż intrygowała ją jedna z obcym przedmiotem w organizmie, pacjent nie chciał powiedzieć jakim cudem ma świeczkę w odbycie.

- Miło cię poznać Somali. - Przejrzał karty które podała mu kobieta i też się zatrzymał na tej świeczce.
Sesja BDSM poszła nie tak? Naczytali się za dużo tych takich erotyków co obecnie są popularne i zakrzywiają pojęcie czym jest BDSM? Nie wiadomo, a teraz mają pacjenta w dość niekorzystnym stanie.
- Naprawdę ciekawi mnie jak to się stało. - Wskazuje na tą kartę.
Nagle podeszła do nich pielęgniarka z kolejną kartą, Nowy pacjent nowy przypadek. Tym razem para która...złączyła się kolczykami na sutkach. Ras musiał jeszcze raz to przeczytać, bo nie mógł uwierzyć, następnie podał kartę do Somali

Odwzajemniła uśmiech.
Wzięła kartę od partnera dzisiejszej nocki - Nie tylko Ciebie, tym bardziej intrygujące jest to że pacjent nie chce powiedzieć jak ona się tam znalazła - można przypuszczać, że "niechcący" na nią usiadł. Może bawił się z kimś w przyczepianie ogona tylko ktoś chciał mu zrobić kawał i wyszło jak wyszło? Przyczyn jest multum ale jak to się tam znalazło to już inna kwestia.
Somali czytając kolejną kartę nie mogła się powstrzymać i lekko parsknęła śmiechem - Dzisiaj jest noc pełna wrażeń - mówiła spojojnym lecz wesołym głosem - To kto pierwszy? Parka czy świeca? Chociaż może ten nieszczęśnik co mu zalega coś - powinna to obrać w normlane słowa ale chciała chociaż na chwilę zachować powagę. Tym bardziej, że na pewno pacjent nie czuje się komfortowo w tej sytuacji a kpiny lekarza i medyka nie przyniosą mu ukojenia a jeszcze większy wstyd.

Parka może poczekać, dopiero co przybyli, więc wytrzymają jeszcze trochę. Nie zmarzną i na pewno nie będą się nudzić.
- Dobry pomysł. Zacznijmy od tego ze świeczką, może wyciągniemy od niego co tak naprawdę się stało. - Odparł przewieszając sobie przez szyję stetoskop. Nie będzie tutaj potrzebny, ale to jakaś prezentacja na bycie doktorem. - Jeszcze zastanowić, jak to wyciągnąć to.
Dawno nie miał takich przypadków. Miła odmiana od pracy w katakumbach przy obiektach. Ruszył do drzwi, ale nagle sie zatrzymał bo przeciez nie zna jeszcze rozmieszczenia w szpitalu.
- Em, może ty poprowadzisz?

Skinęła głową przybierając ponownie powagę i spokój jaki od jakiegoś czasu jej towarzyszył. Nie może się zbyt często tak rozpraszać.
Zastanowiła się chwilę nad tym w jaki sposób można bezinwazyjnie wyciągnąć świeczkę - Zaleciłabym czopki z wazeliną zaaplikować ale wszystko zależy jak głęboko się ona znajduje - to mogło by dodać poślizgu świeczce co znacząco ułatwiło by im wydostanie przedmiotu z przewodu pokarmowego.
Uniosła kąciki ust do góry lekko się uśmiechając - Nie ma problemu - wyminęła lekarza, skierowała się w zachodnie skrzydło szpitala tam gdzie znajdował się pacjent.

//2 z.t.