Strona 2 z 3

Re: Pokój Medyków

: ndz kwie 07, 2024 11:43 pm
autor: Arkon
Arkon wkroczył do pomieszczenia dla personelu medycznego, żeby w spokoju zapoznać się z najpilniejszymi przypadkami - oczywiście - wkroczył w swej iluzji. Nawet w domu "ojca" nie mógł sobie pozwalać na częste zdejmowanie jej, gdyż jak mawiał starzec ,,wystarczy jedno niefortunne oko w niewłaściwym miejscu i niewłaściwej porze, a niewinna osoba będzie musiała skończyć w skrzydle psychiatrycznym". Henry był bardzo prostolinijnym neurologiem... czasami aż za bardzo.
- Co my tu mamy... - Zasiadł nieopodal czajnika, który już gotował wodę na ulubiony czaj. Przerzucił trzy pierwsze karty w poszukiwaniu oznaczenia pilnego, a jeśli nie znalazł, to przerzucał dalej - to nie na jego nerwy, żeby zajmować się prostymi przypadkami, z przytomnymi pacjentami - no może jeżeli nie będzie kogoś w stanie krytycznym, to na jego nerwy, ale gad liczył na szczęście.
- Przerwa. - Niezależnie od efektu poszukiwań, wstał i z krzesłem podszedł pod drzwi. Oparcie skończyło pod klamką - czasami wolał, żeby mu nikt nie przerywał, a czasami... podszedł do barku - herbata dla personelu i zarządu. To był jego cel!
- Zaraz zobaczymy dziadu, co to znaczy dla zarządu, a co to znaczy dla personelu... - Mruczał szeptem, kiedy przesypywał na gazę herbatę premium, uzupełniając braki lichą herbatą dla personelu. Teraz tylko dyskretnie wstrząsnąć pojemniczkiem zarządu i gotowe! Gaza z "jego" herbatą skończyła w ściąganej, wewnętrznej kieszonce torby.
Złapał za raport o najcięższym przypadku i zalał sobie kubek z naparem. Pora zabrać się za robotę! Odbezpieczył drzwi, złapał za kubek i ruszył szukać ofiary na stół chirurgiczny, mając nadzieję, że nie ma świadków jego szemranych praktyk herbacianych.
Obrazek

Re: Pokój Medyków

: pn kwie 08, 2024 9:04 pm
autor: Valthrila
Arkon nie zauważył, że nie jest do końca sam. Chomiczyca wślizgnęła się pod szparą drzwi do środka i w kącie pomieszczenia obserwowała swego mistrza. Mrużąc ślepka zaczęła podchodzić do jego pleców. Będąc przy nich i o ile nie została zauważona pociągnęła go delikatnie za skrawek szaty. Czyniąc to patrzyła do góry na niego i mówiła: Widziałam to! Powiedziawszy to znowu przymrużyła chomicze ślepka i czekała na reakcję jaszczu... znaczy się człowieka.

Re: Pokój Medyków

: pn kwie 08, 2024 9:36 pm
autor: Arkon
Zrobił większy krok, prawie wywracając się na stolik, kiedy to niemal zdeptał swoją towarzyszko-zwierzątko. Spojrzał na Valthrile ze zmrużonymi oczami, po czym wyprostował się i poprawił lekko szatę.
- Co widziałaś? - Zapytał z lekkim uśmieszkiem, bo z opisanej pozycji, mogła widzieć jego plecy i podejrzane ruchy z szybko przekładanymi pudełeczkami i pojemniczkami. Chyba że widziała... i tak nie powinna tutaj być, przecież nie zaczęła formalnej pracy w szpitalu - była na terminie, jak to lubił mawiać "Młot".
- Bo Ja widzę wścibskiego fukacza, który powinien czekać na wezwanie do pełnienia "terminu". - Podparł się w bokach i parzył z góry na małą zmiennokształtną, która była w jego oczach nieco arogancka. Uroki asystentów - ponoć Henry także miał problemy, kiedy Arkon był mały - oby Valthrila nie potrzebowała wizyty w skrzydle "ojca"! - Chyba nie chcesz tracić mojego i swojego czasu, kiedy czeka na nas świeży, ciepły i krwisty ochłap powykręcanego mięsa, którego stracone tkanki mogłyby skończyć w... odpadach medycznych. Chyba, że mam uznać, że jesteś dzisiaj zbyt rozkojarzona do pełnienia swej funkcji - Sam oczywiście wolał bawić się w uzdatnianie pacjentów, ale argument mięsa był dobrym argumentem dla tego chomika. Wolał także dobrze podkreślić, że to on zapewnia jej zabawki w postaci resztek z pacjenta.

Re: Pokój Medyków

: pn kwie 08, 2024 9:49 pm
autor: Valthrila
Dalej patrząc na niego spod zmrużonych oczu cicho pisnęła i pokręciwszy chomiczymi wąsikami rzekła: Nie udawaj, że nie wiesz o czym mówię! Po czym tupnęła wszystkimi łapkami co trochę przypominało dziwny skok. Wykonawszy ten gest usiadła i dalej gapiąc się na Arkona słuchała jego słów z wielką uwagą. Słysząc o tym, ze nie powinno jej tu być i powinna czekać na wezwanie fuknęła niby obrażając się. Po chwili jednak odrzekła: Wiesz dobrze, że szybko się nudzę i poza tym trochę się martwiłam. Burknąwszy to pod nosem słuchała kolejne słowa o mięsie z odpadków po pacjencie. Aż jej zaburczało w brzuchu na te słowa.

Re: Pokój Medyków

: pn kwie 08, 2024 10:02 pm
autor: Arkon
- Tak, tak... dobry, troskliwy chomiczek - Rzucił na słowa Valthrili po czym pochylił się, żeby pogłaskać młodą zmiennokształtną po głowie. Jeśli pozwoliła i nie uciekała, to nawet kilka razy. - Idziemy? Trzeba sprawdzić, czy raport nie jest przekłamany - nie jest dobrze, kiedy pacjent umiera w oczekiwaniu na pomoc - tym bardziej kiedy umiera w szpitalu. - Pomachał jej raportem nad głową, kucnął i położył dłoń na ziemi, jeśli ta zechce skorzystać z przyspieszenia jej transportu do bloku operacyjnego.
- A właśnie, a gdzie drugi futrzak? - Dorzucił zaintrygowany, bo tak małe zwierzątko jak chomik, który nie ma umysłu zmiennokształtnego, to łatwy cel dla butów przechodniów, czy nawet jego własnego, łuskowatego i całkiem złośliwego gada na kiju. Spojrzał na kobrę, która zapewne patrzyła na niego z rogu pomieszczenia dla personelu - urocze zwierzątko.

Re: Pokój Medyków

: czw kwie 11, 2024 9:02 pm
autor: Valthrila
Młoda zmiennokształtna dała się pogłaskać bez problemu i oporów. Nawet przy tym lekko przymknęła oczy. Po chwili spojrzała po raz kolejny na Arkona i lekko uśmiechając się po chomiczemu słuchała kolejne słowa mistrza. Słysząc jak ten wspomina o drugim chomiku odwróciła się w stronę drzwi i wskazując na nie głową rzekła: Powinien być za drzwiami. kazałam jej tam pilnować czy ktoś idzie. Ma dać znać wrzaskiem.

Re: Pokój Medyków

: ndz kwie 14, 2024 11:34 pm
autor: Arkon
Dopiero teraz zdołał zająć się blokadą drzwi wedle poprzedniego opisu. Niespokojnie rozglądał się za towarzyszką Valthrili, a jeśli ją znalazł, to podszedł i spróbował nakierować zwierzątko w kierunku pokoju medycznego - wolał, żeby nie przyłapano go na trzymaniu futrzaków w szpitalu - pielęgniarki i tak miały go dość.
- Mówiłem, że to miejsce ma przynajmniej sprawiać pozory miejsca sterylnego. Nie powinnyście tak swobodnie szlajać się po korytarzach, bo wreszcie jedna ze sprzątaczek lub pielęgniarek potraktuje was laczkiem... - Pozostało mu tylko pilnować, żeby futrzaki nie rozpierzchły mu się po obiekcie, a jeśli były już w pokoju dla lekarzy, to znów przycupnął przy ziemi i ułożył dłonie tak, żeby gryzonie mogły sobie wejść.
- No już, już. Chodźcie na ręce - popatrzycie z kieszonki kitla jak sieka się człowieczka. - Pospieszał, bo prawdę mówiąc, to chciał już zająć się czymś konstruktywnym... albo chociaż krwawym. Powoli dręczył go "głód krwi".

/Przyda się pacjent od Losu lub inne wydarzenie.

Re: Pokój Medyków

: wt kwie 16, 2024 12:29 pm
autor: Los
Niczym niezachwiana cisza i spokój została zakłócona przez głośne pukanie do drzwi. Za nimi stała pielęgniarka oczekująca na pilną konsultację z lekarzami i ich pomocą. Na izbie przyjęć zrobiło się zamieszanie wszyscy obecni podążali właśnie tam. Cały szpital został postawiony na nogi w skutek nieprzewidzianego wypadku dwóch automobilów.
Kobieta za drzwiami nie mogąc się doczekać na wyjście jakiekolwiek medyka zaczęła w nie walić mocniej - Ruszycie się do cholery?! - krzyknęła. Nie posiadała wiedzy ilu obecnie lekarzy się w nim znajduję.

Re: Pokój Medyków

: sob kwie 20, 2024 10:37 pm
autor: Valthrila
"Chomiczyca" opuszczając pokój rozglądała się za drugą prawdziwą chomiczycą. Widząc ją podbiegła do niej i w chomiczym zaczęła coś do niej mówić. Po czym obie ruszyły w stronę Mistrza i poczęły wspinać się na jego rękę. W tym momencie ktoś zaczął się na nich wydzierać. Na to tylko syknęła po chomiczemu w stronę tejże osoby i fuknąwszy wgramoliła się w kieszonkę. Druga chomiczyca uczyniła to samo i tylko dwie chomicze główki wystawały. Jedna z nich definitywnie wkurzona i złowrogo łypiąca na poganiacza.

Re: Pokój Medyków

: sob kwie 20, 2024 10:53 pm
autor: Arkon
Wstał z chomikami do pionu tak jak stanął mu do pionu ogon na dźwięk dobijania się do drzwi. Po chwili opanował się, schował chomiki do kieszonki swojego ubioru roboczego, odblokował drzwi i złapał za kubek mocnego naparu, żeby móc sobie popijać w międzyczasie. Skoro cały szpital postawiono w stan alarmu, to nie miał problemu dotrzeć do sali z ofiarami wypadku i tak też postąpił - ruszył czym prędzej do najcięższych przypadków - jego ulubionych!