Wizard's World

Dała ręce na biodra patrząc aż królewicz, w końcu wstanie - Miło, że się obudziłeś - powiedziała wesoło.
- Jak to czego? Idę do pracy, chcesz iść ze mną czy idziesz spać dalej? - musiała to wiedzieć nim wyjdzie, przygotowałaby mu śniadanie - Tylko, że jak nie to będę dopiero wieczorem. Obiadu nie będzie więc będziesz musiał poradzić sobie sam czyli zejść na dół i się samemu obsłużyć - spoglądała z uwagą na niego - A i masz jeszcze do nadrobienia literki - wskazała palcem na notes - Przynajmniej A i B zrób - niech się nie leni a ona jeszcze mu przyniesie materiałów do pracy. Musi zajść do księgarni i w pewne miejsce.

- co- dobra ogarnął się. Wybór miał marny między tyraniem w jej domu a tyraniem w jej obecności.
-No już wstaję- Rzekł i zwlekł się z łóżka aby zabrać się za ubieranie się. Tak tym sposobem liczył na uniknięcie tych całych liter. Po co to komu no... To takie znęcanie się. Zabrał się za ubieranie aby po chwili być gotów.

- No to świetnie - uśmiechnęła się do chłopaka.
- Weź notes ze soba i ołówek - wszystko było przygotowane - A i zahaczymy o sklep i kupimy Ci torbę na Twoje rzeczy - nie będzie za niego nosiła, niech sobie nie myśli. Podeszła do drzwi - Idę na dół robić śniadanie a Ty dokończ się ogarniać, tylko nie zapomnij o notesie - wolała się upewnić czy nie wpadnie na genialny plan aby go zostawić w domu.
Zeszła na dół szybko robiąc kanapki dla siebie zrobiła jedną a dla niego cztery plus jeszcze coś do pracy nie zapominając o owocach i warzywach. Wszystko spakowała do pojemników. Nastawiła wodę na kawę szykując jednocześnie kubki.

No już miał nadzieję, ze będzie po problemie a tutaj nie. Nadal będzie go dręczyć.
-Sie robi, szefowa- Rzucił do niej. Mimo wszystko jakoś miał nastrój. No na razie na pewno. Ogarnięty już był. Nie potrzebował zatem dużo. Wziął ten notes i coś do pisania i zszedł na dół do rudej.
-Jestem- Rzucił i położył to co zabrał.

Uśmiechnęła się schodząc na dół, cieszyło ją to że dzisiaj miał sporo lepszy humor niż wczoraj.
Podsunęła mu talerz i pudełko ze śniadaniem - To na teraz to na później - ściągnęła wodę z ognia zalewając kawy - Z mlekiem? - zapytałam nim wypełniła cały kubek wodą.

-No dobra- Powiedział a potem zabrał się do posiłku.
-Hm... chyba z mlekiem będzie lepsze?- Nie pił kawy ale chyba z mlekiem będzie lepsze? Nie wiedział, zgadywał w tym momencie. Siedział przy stole ale obserwował kobietę.

- Z mlekiem jest dobra, preferuję bardziej z nim niż bez ale taką też wypiję - powiedziała wesoło - Ile cukru? - zapytała po chwili a znając już odpowiedź zrobiła co trzeba.
Wzięła kanapkę zaczynając ją jeść, zaniosła Takaro kawę - Proszę - uśmiechnęła się dokańczając jedzenie. Wypiła kawę i czekając na chłopaka zaczęła się ubierać. Czas mieli ładny to na pewno się nie spóźni ale będzie musiała poszukać Bjorn. Ma do niej kilka pytań.

-To zdaję sie na ciebie- Przytaknął a ile cukru?- Nie wiem, zrób jak uważasz- Nie pił kawy i nie słodził, bo szkoda cukrów. No więc tego nie znał zbytnio i tego tez raczej. Tak więc to całkiem coś nowego. Napił się kawy.
-ło kurwa- Aż potrząsnął głową. Ciekawe to to- Po co się to pije?- Zapytał i zaraz zabrał się za dopijaniem kawy.

Nari posłodziła mu tyle samo co sobie czyli jedną łyżeczkę.
Skończyła zakładać ciuchy śmiejąc się z jego reakcji - Kawa rano ma pobudzać ludzi do działania i dawać więcej energii - na nią nie działa ale lubiła jej smak. Rozweselił ją rano - Nie pij za szybko bo się zakrztusisz - powiedziała wesoło - Idziemy? Tylko weź notes - wskazała na blat w kuchni gdzie go zostawił. Poczekała na chłopaka a później opuścili mieszkanie.

2xzt

W domu kobiety będzie można swobodniej porozmawiać niż na ulicy. Ruszył więc. Dawno go tutaj nie było i lekko zaciągnął się woniami ale nie czuł Mortena. Dziwne a moze dobrze? Nie miał takiej już pewności. Kiedy ruda ich wpuściła, wszedł i zasiadł do stołu. Rozejrzał się aby to sprawdzić ile tutaj się przez ten czas mogło zmienić.