Strona 2 z 159
Re: Dom Heliona i Nari
: ndz gru 12, 2021 10:33 pm
autor: Helion Kanavar
Było mu miło i przytulnie tutaj.
-Że co? ja? do siebie?- Jakoś tak ciągle jego umysł nie do końca łapał słowa jakie były do niego mówione. Milczał ale nie z braku odpowiedzi a jego umysł przetwarzał jej słowa.
-Czemu kołderka pyta?- Zapytał i zamknął powieki. Nie zastawiał się nad tym co mówi, nad sensem tego wszystkiego i powodów.
-To.. to...- Mruknął nie określając w sumie nic. Wyciągnął dłoń do góry i otworzył powieki w połowie patrząc na swoja wyciągniętą do góry dłoń.
Re: Dom Heliona i Nari
: ndz gru 12, 2021 10:39 pm
autor: Nari Orecev
Nie zaprzestawała swojego postępku, tylko zbliżyła usta do jego ucha - Bo się o Ciebie martwi - mówiła ciepło, jakby z troską w głosie. Jednakże powody były całkowicie inne, wtedy w parku nie odpowiedział jej jednoznacznie. A to ją strasznie ciekawiło.
Powiodła wzrokiem za wyciągnięta ręką Heliona - Co się stało? - zapytała kładąc mu głowę na ramieniu. No jak już jest to trzeba skorzystać a co się będzie.
Re: Dom Heliona i Nari
: ndz gru 12, 2021 10:58 pm
autor: Helion Kanavar
-Czemu martwi? Jestem dorosły już- Mruknął lekko przekrzywiając łeb w bok. Dłonią zrobił ruch jakby chciał coś złapać ale zrezygnował.
-Nie uwierzy, nikt nie wierzy bo to dziwne- Zaśmiał się jak głupek- a przecież bogowie ponoć chodzili po świecie, głupie to bardzo- To raczej już monolog do siebie. Zabrał dłoń z powrotem i położył ja sobie na klatce piersiowej.
Re: Dom Heliona i Nari
: ndz gru 12, 2021 11:08 pm
autor: Nari Orecev
No nic nie udało się pomyślałam, może innym razem pójdzie lepiej - Ktoś kiedyś na pewno uwierzy - powiedziała cicho. Wtuliła się wygodniej w niego, przysłoniła dłonią usta ziewając.
Uśmiechnęła się pod nosem - Dobranoc - wyszeptała, przestała już przesuwać dłoń po jego klatce piersiowej. Tylko objęła go tuląc jak wielkiego pluszowego Miśka wygranego na festynie.
Re: Dom Heliona i Nari
: pn gru 13, 2021 12:15 am
autor: Helion Kanavar
-Nie wiem, lekarze twierdzą, że to przejdzie kiedyś- Ziewnął lekko i machnął lekko dłonią. Gapił się na sufit.
-dobranoc kołderko- Zamruczał lekko i przewrócił się lekko na bok, bo mu tka wygodniej. Miał i tka problem z zaśnięciem. Gapił się beznamiętnie razed siebie i czasem coś tam pod nosem pomamrotał.
Re: Dom Heliona i Nari
: pn gru 13, 2021 12:24 am
autor: Nari Orecev
Nari zasnęła dość szybko, nie słyszała już mamrotania dzikiego lokatora w swoim pokoju.
Z samego rana wstała z uśmiechem na twarzy - Dzień dobry Ol... - urwała, szybko zsunęła się z łóżka. Była trochę skołowana przez swoją głupotę. Nie odzywając się wzięła ciuchy, ręcznik i poszła do łazienki. Umyła się, ubrała. Wróciła do pokoju tylko po kołczan, łuk i kurtkę.
Dzisiaj nie zamierzała się spóźnić do pracy a być na czas. Udowodni niedowiarkowi, że da sobie radę bez względu na to co będzie o niej mówił.
Wyszła z domu kierując kroki do strażnicy.
Re: Dom Heliona i Nari
: wt gru 14, 2021 2:50 pm
autor: Helion Kanavar
Spało mu się dobrze, jak zwykle. No na pewno troche obślinił łóżko ale co tam. Jak dobrze się śpi i fajne rzeczy się śnią. W końcu wstał. Siadł na łóżku i analizował. Jakoś tak nie bardzo w pierwszych chwilach łapał gdzie jest i w ogóle.
-Co?- Rzucił bo oczywiście, duchy nie śpią i wystarczy, ze ten da oznakę, życia i już mu dziadek nie szczędzi spokoju.
-A daj mi spokój, łeb mnie boli...- Mruknął masując sie po czole. No i dopiero teraz załapał, ze nie jest u siebie i że nie am na sobie ubrań. Nie licząc bokserek.
-Że co kurwa...- Przeklinał bo dziadek już mu wszyscy relacjonuje, nie dając chłopakowi własnych mysi pozbierać.
-Zaraz zaraz... że co ja robiłem z nią?- Spojrzał w stronę dziadka, który dosadnie mu powiedział.
-Serio i ja nie pamiętam tego nawet, SERIO?!- Wydarł się i jeb na plecy- Daj mi umrzeć, łeb mnie boli...- Leżał tak troche załamany, bo zrobiła to z nią i nie pamięta nawet co za porażka. Inaczej sobie pierwszy raz z kobieta wyobrażał.
-Pierdol się.. idę sobie coś zjeść bo mnie suszy..- Wstał i swoje ubrania wrzucił do swojego pokoju. Wnioskował, ze ruda poszła do roboty, więc w bokserkach zszedł sobie do kuchni.
Re: Dom Heliona i Nari
: wt gru 14, 2021 3:03 pm
autor: Nari Orecev
Nari wkurzyła się sama na siebie, nie potrzebnie tak wcześnie się zerwała. Miała dzisiaj wolne, westchnęła ciężej wracając do domu.
Weszła do mieszkania, wstawiła buty do szafki. Przeszła przez przedpokój, znalazła się w kuchni - O już wstałeś - powiedziała zaskoczona - Zmęczony? - uśmiechnęła się szyderczo.
Podeszła bliżej stojąc za nim i palcem przejeżdżając mu od karku aż po kręgosłup lędźwiowy, a później szturchnęła biodrem - A mi zrobisz śniadanie? - zapytała chytrze, w sumie tak szybko wybiegła z domu, że nawet go sobie nie zrobiła do pracy. Spojrzała na Heliona - To jak? - uśmiechnęła się słodko szczerząc zęby.
Re: Dom Heliona i Nari
: wt gru 14, 2021 3:14 pm
autor: Helion Kanavar
Nie spodziewał się jej powrotu. Ubrałby się albo chociaż spodnie. Kiedy ta wlazła to chlał mleko z butelki i prawie się opluł słysząc ją.
-A ten.. nie powinnaś być w pracy- Wytarł sobie mordę i odłożył butelkę.
-I ja zmęczony... po czym niby- Zaśmiał się głupkowato- Jest dobrze- aż ciarki go przeszły kiedy ta tak przejechała mu palcem. Czuł się nie za dobrze, nie komfortowo a dziadek jeszcze mu głupie teksty gadał...
-Mógłbyś dać mi spokój czasem...- Mruknął do niech i machnął ręką.
-A śniadanie.. a tak spoko coś mogę zrobić... -Kanapki czy coś takiego czemu nie.
-I tego może zakluczaj drzwi bo ci znowu wlazłem- Rzucił przez ramię krojąc chleb, nie aby nie powinien iść się ubrać. Troche był skołowany i jakoś tak zapomniał, ze powinien.
Re: Dom Heliona i Nari
: wt gru 14, 2021 3:38 pm
autor: Nari Orecev
- W sumie w każdy inny dzień powinnam ale dzisiaj akurat mam wolne. A dowiedziałam się będąc już w robocie - odeszła od Heliona przecierając sobie dłońmi twarzy. Obejrzała się na niego - No nie wiem Ty mi powiedz, taki byłeś zmęczony że nawet ciężko Ci było stanąć - wzruszyła ramionami. No bo skąd mogła wiedzieć? Przyszedł, wlazł jej do łóżka, rozebrał się i wyjebał, niekoniecznie musiała to być wina alkoholu.
Zmrużyła oczy patrząc się na chłopaka i jego gestykulację. Przekrzywiła głowę wędrując wzrokiem mniej więcej w tym samym kierunku co machnął dłonią. No nikogo tam nie było a do tego mówił wczoraj, że lekarze zapewniali go że to kiedyś przejdzie. No nic.
Wyszczerzyła się jeszcze raz, podeszła bliżej - Dziękuję - rzuciła wesoło i pobiegła do góry. Nie będzie jadła z łukiem na ramieniu, wolała go zanieść do pokoju. A na jego słowa o zamknięciu rzuciła - Tak, tak.
Wróciła po chwili, wzięła czajnik nalewając do niego wody - Herbaty? - zaproponowała - I jakbyś był taki miły aby zamontować mi zamek w drzwiach to chętnie - powiedziała - Chociaż ta ostatnia noc nie była taka zła, kołderko - zacytowała go pokazując język.