Strona 7 z 10

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: wt gru 26, 2023 10:17 pm
autor: Takaro
Zatrzymał się. Jednak dalej spoglądał się na maga. Zaraz potem ostentacyjnie wciągnął powietrze- Zapach strachu, delicje dla wilkołaka- Rzekł i pozwolił sobie na oblizanie swych warg.
-Wybatożysz? ty?- Zaśmiał się na te jego słowa. Bo to brzmiało komicznie. czuł jego strach. Wzmianka o kącie tylko bardziej go rozbawiła. Blondyn może i pyskaty i zuchwały jednak głównie straszy i sprawdza. Wie i ma świadomość, ze nie wolno mu podnieść ręki na swojego pana. Jednak ten nie musi wiedzieć o takich rzeczach. Kolejne polecenie i przeszły go lekkie ciary. Nie ruszył się jednak z miejsca i wykonał polecenie. Rozebrał się i znowu padł na kolana. Trochę skołowany w tym momencie. Wilkołak jest dobrze zbudowany. Co prawda nosi na sobie ślady po przypalaniu papierosami czy ślady batożenia ale dodaje to tylko mu powagi, ze taki groźny, nie?

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: wt gru 26, 2023 10:27 pm
autor: Reginald
Nerwowo przełknąłem ślinę, gdy on się zaśmiał. Może i powinienem coś odpowiedzieć, jakoś zareagować lub chociażby zwrócić uwagę, że nie jesteśmy na ty... ale ten gest, jak się oblizywał, na tyle skutecznie mnie przeraził, że nie ośmieliłem się odezwać, woląc zignorować jego uwagę, udać że go nie słyszałem lub źle zrozumiałem. Na szczęście kolejne moje polecenie zostało wykonane. Odetchnąłem z ulgą, gdy wilkołak zaczął się rozbierać i na końcu kleknął.
- Tak jest, dobry kundelek! - pochwaliłem go. Pogładziłem go po głowie a następnie ścisnąłem jego ramiona, oceniając muskulaturę i pokazując mu, że go traktuję... jak niewolnika, jak psa, którego ma się prawo pogłaskać czy dotknąć.
- Poprzedni właściciele mieli z Tobą problem? - domyśliłem się, widząc ślady na jego ciele - Dobrze, że trafiłeś na kogoś, kto potrafi sobie poradzić z niepokornym, pyskatym szczeniakiem - dodałem. Zauważyłem, że zwykle po uklęknięciu on cichł, a przynajmniej takie odnosiłem wcześniej wrażenie, więc miałem nadzieję, że nie będzie dodawał głupich uwag ani pyskował.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: wt gru 26, 2023 10:32 pm
autor: Takaro
Warknął na niego- Nie dotykaj mnie- warknął na niego ale prócz tego nie szczególnie ruszył się z miejsca. Jednie na jego mordzie było widać, że nie podoba mu się to, ze właśnie to robił.
Za to na jego pytanie nie odpowiedział. Zresztą sam sobie to wywnioskował jak było widać. Takaro na tyle na ile mógł, obserwował każdy jego ruch. Nie odzywał się jednak. Warknął jedynie na to jego stwierdzenie, ze jest odpowiednim właścicielem... Chciał cos powiedzieć... ale.. ale nie powiedział, jedynie uciekł od niego wzrokiem.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: wt gru 26, 2023 10:48 pm
autor: Reginald
Odruchowo cofnąłem rękę, gdy usłyszałem jego warknięcie. Dziwne, bo wcześniej przy głaskaniu nie reagował.
- Chyba właściciel... ma prawo dotykać swoją wartość - odpowiedziałem mu, chociaż w zasadzie brzmiało to jak pytanie, jakbym sam nie był tego pewien.
- A poprzedni właściciele nigdy Cię... nie oglądali bliżej? - spytałem i ponownie próbowałem przejechać po jego ramieniu. Gdy klęczał, musiałbym się schylić, by go dotknąć gdzieś niżej. Mogłem mu przejechać dłonią po klatce piersiowej, ale wtedy moja ręką niebezpiecznie blisko byłaby jego ust, a nie byłem pewien, czy nie gryzie. Więc po zastanowieniu obszedłem go dookoła, jeszcze dłonią przejeżdżając po jego placach, pomiędzy łopatkami, tak by sprawdzić jak zareaguje.
- Poprzedni właściciele brali Cię... do łóżka? - spytałem z wahaniem. Jedną kwestią było po prostu spanie. A inną... coś więcej. W sumie to było w nim coś... intrygującego. Chociaż sam nie byłem w stanie powiedzieć co. Może ta dzikość, pewność siebie, spojrzenie? Może dobrze zbudowana sylwetka? A może sposób bycia i pyskatość?

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: wt gru 26, 2023 10:55 pm
autor: Takaro
Nie odpowiedział mu. Takaro po prostu nie lubił być dotykany w taki sposób. Nie patrzył na niego ale tak rosła w nim agresja. Wiedział, ze nie może nic mu zrobić, co dodatkowo go frustrowało. Na kolejne pytanie też nic nie powiedział. Nie spoglądał na niego. Nie chciał być dotykany ale wiedział też, ze to co on chce nie jest ważne w żadnym stopniu.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: śr sty 03, 2024 10:49 pm
autor: Reginald
(...)

Obudziłem się rano i pierwszą moją myślą było... jakieś takie rozczarowanie ze służby. Bo okno nie zostało wieczorem zasłonięte, bym mógł spać dłużej, łóżko chyba było źle posłane, bo było jakieś takie twarde, a w ogóle to coś z oknem musiało być nie tak, bo do mnie dochodziły jakieś dźwięki, a przecież w rodzinnym domu, otoczonym ogrodem, było zawsze cicho. I wtedy sobie przypomniałem, że nie jestem w tamtym domu, że służba nie przyniesie mi śniadania do łóżka, a obok śpi wilkołak. Momentalnie usiadłem na łóżku, rozglądając się dookoła. Bo może to wszystko było złym sen? Ale nie, pokój był mały, mniejszy niż moja dawna garderoba, a obok rzeczywiście znajdował się wilkołak.
- To nie może być prawda, to nie może być prawda - zacząłem mówić pod nosem, próbując się uszczypnąć w ramię, ale jak na złość nie mogłem się obudzić. Może to rzeczywiście nie był sen?

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: czw sty 04, 2024 9:33 pm
autor: Takaro
On obudził się dość szybko. Dziwnie mu się spało. Nadal był w tej formie ale kiedy mężczyzna usiadł, zmienił się na powrót. Tak jest wygodniej a takich miejscach.
-O czym mówisz?- Nie rozumiał o co chodzi magowi. Nie rozumiał jego dramatu. Mieli dzisiaj chyba iść do tej straży czy coś? No ale ten niech się ogarnie może tak troche...

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: czw sty 04, 2024 10:02 pm
autor: Reginald
Na brodę Merlina, śniło mi się, że ten wilkołak mówił! Tak, to musiał być sen! Jeszcze silniej próbowałem się obudzić, ale dalej mi to nie wychodziło. Może gdybym bardziej uważał na zajęciach to bym przypomniał sobie jakiś czar na obudzenie się? No ale niestety nawet jeśli taki był, to kiedyś zapewne nie uznałem go za użyteczny i jakoś się go nie nauczyłem, czego teraz bardzo żałowałem!
- Przestań mi się śnić! - rozkazałem wilkołakowi. Skoro śniło mi się, że jest moim niewolnikiem, to chyba powinien się mnie słuchać i powinien przestać mi się złośliwie śnić!
- Rozumiesz? Przestań natychmiast! - pogoniłem go, coraz mocniej się rozbudzając.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: czw sty 04, 2024 10:06 pm
autor: Takaro
Co- Przekrzywił lekko łeb w bok. Nie bardzo rozumiejąc o co mu chodzi- Śniłem ci się?- To już jest niepokojące, z całą pewnością.
-Ej, ej przecież nic nie robię...- No ale wstał i poszedł po swoje ubranie aby się ubrać. Może ten typ potrzebuje troche, nie wiem spokoju czy coś takiego? Nie rozumiał całego tego tutaj zajścia.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: czw sty 04, 2024 10:14 pm
autor: Reginald
Kurczę, wilkołak naprawdę realistycznie mi się śnił. Nawet przekręcał łeb na boki niczym pies, który udaje, że nie wie, że o niego chodzi!
- Co? - wyrwało mi się. Nie śnił się wcześniej... tylko śnił się teraz. I właśnie że robił! No chyba... no chyba, że to nie był najdziwniejszy sen, jaki w życiu miałem? Tylko... była to najbardziej koszmarna rzeczywistość, jaką można było sobie wyobrazić?
- Ten no... - próbowałem się jakąś ogarnąć. Zamrugałem oczami licząc, że on zniknie, ale złośliwie nie znikał. Obserwowałem go jak wstał. Przemienił się do człowieka wcześniej lub teraz? Próbowałem sobie przypomnieć wczorajszą rozmowę.
- Straż... straż... - zacząłem powtarzać, bo po coś chyba miałem tam iść. Zgłosić jakieś przestępstwo? Nie, nie, miałem się zgłosić... chyba na kogoś, kto przejmie dowodzenie? Jakoś tak. Zerknąłem na okno. Która mogła być godzina? Wyglądało, że wciąż jest środek nocy, bo chyba nawet 10 nie było, jak się mogłem domyśleć po jasno świecącym słońcu przez niezasłonięte okno.
- Właśnie, gdzie straż? Wiesz? - spytałem ponownie, próbując się zmusić do wstania. Ciekawe o której taka Straż zaczynała pracę? Miałem nadzieję, że nie przed 12.