Strona 5 z 10

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: czw gru 21, 2023 9:13 pm
autor: Takaro
Spoglądał na niego z lekkim rozbawieniem. No ale trzeba się wykazać.
-Spokojnie- rzekł i podrapał się po głowie- Nie ma problemu zaprowadzę cię tam ale no może jutro. Odpocząłbyś sobie i rano bym cię tam zaprowadził- O, to taka myśl. On sam mógłby jakoś się ogarnąć. Za to jego... Pan. No może jakoś przespał by się z tą myślą i jakoś by to było. Sam Takaro nie bardzo wiedział do jakiej pory straż pracuje. Nie obchodziło go to.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: pt gru 22, 2023 10:50 pm
autor: Reginald
Spokojnie? On się chyba zapominał! Nie zwracałem mu uwagi na głos, ale popatrzyłem wzrokiem, który miał jednoznacznie sugerować, że nie był to prawidłowy sposób zwracania się czy patrzenia na mnie! I jeszcze jego słowa. Niby sam pytałem, kiedy tam lepiej iść, ale jego sposób wysławiania się mógł sugerować, że to on podejmował jakąkolwiek decyzje, a te przecież należały do mnie!
- Jutro tam pójdziemy! - stwierdziłem, by było, że ja o tym zdecydowałem, a nie on.
- A w zasadzie... to jak to wygląda? Po mieście nie muszę Cię prowadzić na smyczy? Tylko po prostu pójdziesz za mną? - upewniłem się, bo w sumie nie wiedziałem, jak to działa. I przede mną? Bo ktoś musiał otwierać drzwi? No ale to w sumie szczegół.
- I gdzie w ogóle śpisz? Tutaj w... w tym pomieszczeniu... - zawahałem się - w tym pomieszczeniu, w którym służba przygotowuje posiłki... i jednocześnie jest jadalnią? - dodałem niepewnie. Wcześniej w ogóle nie sądziłem, że można takie pomieszczenia łączyć! Przecież to jakiś absurd! W sumie nie pamiętam, czy kiedykolwiek widziałem spiżarnię czy miejsce, gdzie gotowano w moim domu rodzinnym. Szło się do jadalni, a jedzenie się tam... po prostu pojawiało, w znaczeniu chyba służący je przynosili czy coś, ale na to się nigdy nie zwracało uwagi. Było to nieistotne.
- Czy w sypialni z właścicielem, czy gdzie? - dopytywałem dalej.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: pt gru 22, 2023 10:59 pm
autor: Takaro
No i dobrze. Wyszczerzył do niego lekko ząbki. Grzeczny pan.
-No cóż, nie ucieknę ci, nie musisz się o to martwić, tak mnie ponumerowali, że po złapani miałbym nie małe kłopoty- No i widniał w bazie jako niewolnik i kogo. W razie ucieczki maiłby problem. Następnie wzruszył lekko ramionami- Mogę chodzić za tobą- a czy ze smyczą czy bez to już blondyna nie obchodziło.
-A skąd ja mam wiedzieć, to twoje mieszkanie, nie moja- Wstał w końcu aby się poprzeciągać- Będę spał gdzie mi powiesz, chyba, ze sam mam sobie wybrać miejsce- Rzucił cwanie do swojego panicza.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: pt gru 22, 2023 11:12 pm
autor: Reginald
Co go tak bawiło? Niewolnik chyba powinien być bardziej... nie wiem jaki. Spuszczona pokornie głowa, uniżony ton, czy coś takiego? Jemu zdecydowanie brakowało doświadczenia!
- Właśnie, kłopoty, i lepiej byś o tym pamiętał! - dodałem, chociaż chyba nawet lepiej pamiętał ode mnie? Dobrze, wiedzieć, że to tak działało. I znowu spiorunowałem go wzrokiem. Co to znaczy, że może chodzić? Musi? Ma robić to, co mu każę, to czemu wypowiadał się, jakby się na coś zgadzał? Zdecydowanie musiał popracować nad sposobem wypowiadania się! I znowu go spiorunowałem wzrokiem, gdy przypomniał mi, że to moje mieszkanie! Przecież nigdy w życiu go nie widziałem! To on w nim przebywał dłużej!
- No ale gdzie wilkołaki śpią, tak by uniknąć... przemiany czy potencjalnych problemów? Zwłaszcza przy pełni? Zamyka się Was w jakichś klatkach? W pokoju? Wiąże, skuwa, pęta? Czy też... jesteś grzecznym szczeniaczkiem? - dopytywałem - Powinienem Cię właśnie zamknąć w innym pomieszczeniu? Czy jakoś przykuć do ściany... w mojej sypialni, gdziekolwiek ona jest? Czy raczej... grzeczne kundelki śpią przy właścicielu, zwinięte przy nogach, czy jakoś tak? - dopytywałem. Chociaż coraz mocniej kusiło, bym mu rozkazał samodzielnie sobie wybrać miejsce do spania. Zawsze to jeden problem mniej. A ja mógłbym się w pełni skupić na myśleniu o tym, jak zrobić wrażenie na tym całym dowódcy straży czy kimś, by zostać kimś naprawdę ważnym.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: pt gru 22, 2023 11:20 pm
autor: Takaro
-No ja będę- No ale nie miał zamiaru robić sobie kłopotów. Zresztą po co uciekać. Tutaj ma przynajmniej ciepło, nie?
-W pełnie powinno podawać się nam eliksir tojadowy. miasto zapewnia go za darmo- Wytłumaczył mu kwestie zmiany w pełnie. Bawiło Takaro to jak ten koleś jest nieogarnięty życiowo. No i te jego spojrzenia. niby blondyn powinien się go obawiać ale czemu? Mag wygląda tak, jakby łatwo było go wystraszyć. Zapewne Takaro by tupnął mocniej w jego stronę, to ten by się posikał czy coś.
-Nie obchodzi mnie to, jesteś ponoć moim panem, to od ciebie zależy- Co ona ma mu mówić. Wyminął mężczyznę kierując się na korytarz mieszkania.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: pt gru 22, 2023 11:36 pm
autor: Reginald
Nie byłem przekonany, czy odpowiedź w której obiecywał pamiętać była szczerą obietnicą, czy raczej ironią, ale wolałem nie wnikać. Czym był eliksir tojadowy to mniej więcej kojarzyłem. Chociaż mniej niż więcej, bo nigdy nie lubiłem tematyki eliksirów. To nie była prawdziwa magia tylko jakieś nudne brednie, wymagające dokładności i cierpliwości, których mi brakowało. Zapamiętałem sobie, że muszę kiedyś ten eliksir jakoś zdobyć. Albo kazać mu go ogarnąć.
- A... ile do pełni? - jeszcze się upewniłem. Bo w sumie chyba mało kto zwracał uwagę na obecną fazę księżyca.
- Ej, nie pozwoliłem Ci wychodzić, stój! - upomniałem wilkołaka, gdy ten wyszedł na korytarz. Oczywiście mogłem mu zastawić drogę, ale jakoś nie byłem pewien, czy by się zatrzymał. Wyszedłem na korytarz za nim, dostrzegając dwoje innych drzwi. Te były otwarte i prowadziły do... komórek? Nie, to nie były komórki tylko pokoje? To czemu były takie małe? Przecież szlachcic nie mógł mieszkać... w czymś tak małym! To było wbrew... zasadom. Dwa kolejne drzwi były zamknięte, ale domyślałem się, że to łazienka i może toaleta, chociaż podejrzewałem, że ich wielkość również nie odpowiada standardom, do których byłem przyzwyczajony. To było jakieś takie... uwłaczające!

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: pt gru 22, 2023 11:42 pm
autor: Takaro
Ile do pełni? Nie wie co on jego przenośny kalendarz czy co. Wzruszył tylko ramionami.
Zatrzymał się i odwrócił do maga.
-A co mam się ci zesikać tutaj?- Uniósł lekko jedną brew. No cóż nie miał zamiaru prosić sie o to by móc iść do kibla. Może krany ale cóż- A może ty lubisz takie rzeczy, co?- Dodał starając się wyjść na poważnego ale miał ubaw z niego. Nie czuł krzty respektu do niego. Nie widział powodu by tak miałoby być. Jednak nie poszedł do tego kibla. Czekał na coś? Może.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: pt gru 22, 2023 11:53 pm
autor: Reginald
Serio nie wiedział, ile jest do pełni, czy sobie ze mknie kpił? Chyba powinien takie rzeczy ogarniać! No cóż, zignorowałem to jak wzruszał ramionami i zawahałem się, gdy usłyszałem pierwsze pytanie. Nim zdążyłem odpowiedzieć, dotarło do mnie i następne.
- No chyba się zapominasz! Uważaj na słowa! - upomniałem go, lekko podnosząc głos. Za kogo on mnie miał? Może i wilkołak... wydawał się w jakimś stopniu intrygujący. Nigdy nie widziałem żadnego wilkołaka i trochę zastanawiałem się, jakby to było takim się zająć... trochę bardziej. Ale jego sugestie były obrzydliwe!
- Idź - zgodziłem się, gdy ten stanął. W sumie nawet nie wiedziałem, które drzwi prowadzą do toalety czy tam łazienki. Bo chyba wilkołaki korzystały z toalety? A nie szukały drzewa, kuwety lub zlewu? Chyba wolałem nie wiedzieć.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: pt gru 22, 2023 11:57 pm
autor: Takaro
-Bo co?- Rzucił do niego patrząc uważniej w jego oczy. Chwile tak się gapił, po czym poszedł do łazienki. Chwile mu to zajęło ale wyszedł z zadowoleniem.
-A ty to pieluchy używasz czy umiesz korzystać z ubikacji?- zagaił go i przeciągnął się lekko ziewając- To gdzie mam spać- Zaczął bo chyba coś tam wcześniej o tym gadał? A może już mu cos się pomyliło. Nie wszedł jednak do żadnego pomieszczenia i tylko spoglądał oczekująco na to co ten mu odpowie.

Re: Mieszkanie Reginald Beauregard

: sob gru 23, 2023 12:07 am
autor: Reginald
Czy on w tym momencie rzucał mi wyzwanie? Byłem zbyt zaskoczony, by jakkolwiek zareagować, mimo że odczuwałem, że chyba nie powinienem jego słów zostawić bez odpowiedzi. Tylko co mogłem w takiej sytuacji zrobić? Jakoś go ukarać? Zaczynałem dochodzić do wniosku, że moje groźby nie działały. Powinienem stosować... mocniejsze groźby? Czyżby on w nie do końca wierzył? Jakim prawem on zerkał mi w oczy?! Odruchowo odwróciłem wzrok, gdy zaczął patrzeć się na mnie zbyt intensywnie. Zastanawiałem się nad tym, gdy odszedł na chwilę i już nie wytrzymałem gdy wrócił i sobie ze mnie dalej kpił.
- Zamknij się! Jak śmiesz tak do mnie mówić! Ty kundlu! - krzyknąłem na niego - Co to ma znaczyć? Kpisz sobie ze mnie? Mam Cię dotkliwie ukarać? Jeszcze jedno słowo... a nie będę taki miły! - zagroziłem mu, kolejny raz dając mu szansę. Łatwiej było dać mu szansę niż wymyślić karę, chociaż odnosiłem wrażenie, że już dawno powinienem go ukarać. Może dlatego tak się rozochocił?
- Na kolana! Na kolana i przeproś za swoje zachowanie! - poleciłem mu, bo gdy klęczał to sprawiał wrażenie jakiegoś pokorniejszego.