Wizard's World

Kurczę czas szybciej miła na powrocie, a to niedobrze za szybko się rozstanę z Bjorn - Zmieniając temat - w końcu ile można gadać o straży - Pokazałabyś mi tą duchową swoją formę? - ładnie poprosiłem nie ma co. A obiecała, że pokaże jak jej nie użyje podczas zadania a nie miałem okazji jej zobaczyć, oj nie miałem.
Sam też taszczyłem te ogoniska psów i nie musiała mi nic mówić, tak dokładnie przykładny ze mnie chłopak. A jaki miły i sympatyczny, nic tylko rwać.

-Mówiłam, ze tak ale nie w mieście. Tutaj używam jej tylko jeśli jest to konieczne- Nie miała zamiaru nikogo straszyć.
-No i to nie jest duchowa, po prostu inna forma niedźwiedzia- Wytłumaczyła mu. Kierowali się do bramy i będzie miała z głowy chłopaka. W domu sobie odreaguje to niańczenie młodego.

No nie uważałem, ze trzeba mnie niańczyć ale jeśli ma to być Piękna kobieta to niech tak będzie. Z tym nie ma co się kłócić tylko brać! Dokładnie, brać ile się da.
Uśmiechnąłem się do kobiety - Zawsze jest jeszcze arena - tam można przyjmować wszystkie formy to i z nią nie powinno być problemu ale za miastem, kto wie co się wydarzy. Kto wie.
- Dobrzu, dobrzu zapamiętam - ach co za Piękność, dla mnie nie liczy się różnica wieku.

-Można spotkać się kiedyś na arenie- Nie określała czasu. Kiedyś to kiedyś. Sama musi znaleźć czas na takie coś. Teraz to inne rzeczy ma do roboty. Jednak nie negowała takiej możliwości za jakiś czas.

Kiedyś to już brzmi dobrze ale tylko kiedy? Jak szybko ją ponownie spotkam? No kiedy? Chyba coś nie tak ze mną, że aż tak mi na tym zależy. To na pewno przez Heliona, tak to jego wina.
Chciałbym powiedzieć, że wie gdzie mnie szukać ale czy na pewno tak jest? Nie sądzę aby zapamiętała miejsce mojej pracy, prócz tego że pracuję jako mechanik. Pokręciłem nosem z niezadowolenia ale za to ja wiem gdzie jej szukać! Tak, to już coś ale muszę zmienić taktykę. Tak, to dobry pomysł.

No i nastała chwila ciszy. Może to dobrze, bo byli już blisko bramy. Kobieta nie wiedział o co miałby jeszcze pytać chłopaka. Chciałby mieć wszystko już z głowy i móc wracać do mieszkania. Po głowie chodziła jej ta sprawa.

Ciszy to ja nie lubię, za spokojnie jak dla mnie - No to jak, może kawunia po sprawie? - zaproponowałem a co się będę. Tak, wiem, wiem co mi powiedziała ale łatwo się nie poddam ach. To cały ja.
A o straży nawet nie chciałem już myśleć, gdyby nie Bjorn i Ketsueki powiedziałbym że pracują tam same buce ale jak widać zdarzają się wyjątki od normy. Ach te kobiety jak potrafią zawładnąć mymi myślami.

Spojrzała na niego- Uparty jesteś- Podsumowała chłopaka ale tym samym nie odpowiedziała mu na pytanie. Ona najchętniej wróciła by do domu, przebrać się i umyć po tej robocie.
-Może jutro- Nie może powiedzieć, że może kiedyś, bo ten zacznie prędzej czy później dalej ją męczyć i drążyć.

Ależ dostałem komplement - A dziękuję - normalnie mógłbym zaśpiewać serenadę ale nie mam dobrego głosu do tego i szybciej bym wystraszył wszystkich z okolicy.
- Jutro jak najbardziej mi odpowiada, a o której? I w której kawiarni? - wolałem dopytać, żeby się nie spóźnić czy nie pójść tam gdzie nie powinienem. Liczę też na to, że mnie nie wystawi do wiatru ale na nią mogę czekać, oj mogę.

2xzt

Szybko opuściła dom Fena i Dzielnicę Nieludzi. Szła ulicą, chowając się pod kapturem i dachami dachów. Zagryzła wargę do krwi, nie była jednak w stanie się opanować. Przestała już wycierać twarz, wyglądała jak ostatnie nieszczęście i nic tego nie poprawi. Przyspieszyła mając już w zasięgu wzroku bramę.

//zt