Wizard's World

Oj chyba źle odebrała moją odpowiedź - No nie - zaśmiałem się głupkowato - Codziennie mamy pełne ręce roboty i niewidomo za co się najpierw wziąć. Gdyby nie kolejność zleceń to na pewno mielibyśmy z tym bałagan - wytłumaczyłem może dokładniej ale zaraz, jeśli mamy tyle zleceń to nie powinno mnie tu być tylko tam zasuwać - Ale miło też porobić coś innego - skrzywiłem się bo pewnie wszystko już całkiem poplątałem.
- Szlachetny cel - skinąłem kilka razy głową, ja nawet o tym nie pomyślałem ale no cóż ja to ja.

Trochę poplątał w tym co mówił.
-Na pewno jesteś mechanikiem?- Zapytała spoglądając w jego stronę. Szła pewnie ale spokojnie. Chłopak był wesoły i czuć od niego taka dobrą energię ale czy był mechanikiem? Nie była pewna czy mówi jej prawdę. Czy miało to jakieś znaczenie w obecnej sytuacji? Nie.
-Warto mieć w sobie pewien kodeks moralny i robię to co uważam za właściwe- Rozwinęła swoją myśl. nie uważała się za kogoś szlachetnego. Po prostu tak chce żyć.

-Ano jestem i tak wiem, to aż nieprawdopodobne że taki przystojniak jest mechanikiem - co prawda mówiłem serio ale się roześmiałem pod koniec. Spojrzałem na Blondynkę puszczając do niej oczko, najwyżej w mordę dostanę ale ona to nie szklanka nie potłucze się.
Kurde po tej wypowiedzi poczułem się jakbym gadał z mamą, ona też mi takie rzeczy do głowy tłukła i tłucze cały czas. Chcąc nie chcą przytaknąłem Bjorn - Ktoś mi kiedyś powiedział, że honoru nie można nikomu odebrać. Jedynie dana osoba może sama siebie go pozbawić - może i nie na temat ale tak mi się przypomniało kiedy powiedziała o tym, że robi tak co uważa za właściwe.
Dobra mniejsza już gadania na takie tematy bo wyjdę na drętwusa nooo.

-Hmm.. czy masz jakieś problemy z identyfikacja siebie czy za mała pewność siebie, ze takie rzeczy mówisz?- Blondynka na pewno nie była osoba, która poleci na takie teksty ze strony chłopaka.
-Brzmisz jakbyś musiał sobie podwyższać ego- Dodała jeszcze i szła spokojnie do w stronę parku. Byli coraz bliżej.
-Uważam to za słuszne stwierdzenie- Tym razem zgodziła się ze słowami brokułka.

Jak na razie jeszcze nie zacząłem uskuteczniać swojego podrywu, zaśmiałem się po jej wywodzie - Nie mam problemu z żadną z tych rzeczy, taki po prostu jestem - lubiłem siebie i nie miałem problemu z wyrażaniem tego. Trochę smutno, że tak opatrznie to zrozumiała ale nie każdy nadaje na moich falach.
- Serio? Nie patrzę na to w ten sposób - jak już mówiłem wolę się śmiać niż mieć kołka w zadku jak niektórzy, oczywiście nie mówię teraz o Bjorn. Nie znam jej na tyle aby to stwierdzić.
Yhy,mmm, czyli jakby nie patrzeć ma podobne poglądy co moja mama. Aaaaa to będzie ciężka przeprawa ale dam radę! Szybko się nie poddam - W sumie ja też aczkolwiek wcześniej myślałem, że jest to możliwe aby ktoś mógł komuś odebrać honor - nie raz się słyszało czy mówiło o osobach, które to utracił ale nie dlatego że same na to zapracowały ale dla zwykłego widzimisię.

Taki jest? Przekona się ale miała nadzieje, że oprócz rozgadanej i wesołej gęby jednak cos więcej się w nim kryje. Ciężko było jej teraz oszacować na ile jest on prawdziwy a na ile się zgrywa.
-Nie znam się zbytnio na takie podejście- Nie ukrywała, była zacofana trochę w takich sposobach bycia. Sama potrafiła się śmiać i być wesoła ale nie robiła tego do wszystkich.
-A w jaki sposób patrzysz i w jaki sposób uważasz, ze można komuś to odebrać?- Tak,zaciekawił ją tym. Była zainteresowana tym w jaki sposób on patrzy na świat i w jaki sposób można to uczynić.

No aż spojrzałem na kobietę kiedy mi to powiedziała - Serio? - tak wiem powtórzyłem się. Chociaż nie każdy musi się znać, po to jest ten świat żeby się wszystkiego uczyć jak się czegoś nie wie. Na przykład taki ja teraz uczę się nowych rzeczy związanych z mechaniką i nie tylko - Ale to nic straconego, na pewno kiedyś przywykniesz to takich ludków jak ja - ponownie puściłem do niej oczko. Ach jak ja lubię ten swój nawyk.
- W jaki sposób? To proste przez kolorowe okulary - powiedziałem rozbawiony - Ale tak serio nie lubię niesprawiedliwości wobec innych - a tak sobie rzuciłem, choć to była prawda. Wyprostowałem ręce nad głową - Teraz już tak nie uważam jak byłem młodszy tak myślałem - tak, wiem teraz wcale nie jestem starszy - Dużo się słyszało o osobach, którym odebrało się honor bo postąpili tak a nie inaczej. Nikt jednak wtedy nie zapytał co spowodowało dlaczego tak zrobili. Najłatwiej było przyznać większości, że jest to osoba bez honoru czy wartości moralnych. A jednak prawda jest inna, jeśli się żyje w zgodzie ze sobą samym i postępuje według swoich przekonań nie można komuś takiemu odebrać honoru - się rozgadałem, może i rozmowa była na poważny temat ale na mordzie cały czas widniał mi uśmiech.

-Jak widać będzie trzeba- Jak długo to potrwa to już inna sprawa. Miała teraz coś innego na głowie- Mam nadzieję, że nie będziesz odstawiał popisów- Wolałby aby to spotkanie z psami nie skończyło się dla nich zbyt nieprzyjemnie. Chciała mieć cień pewności, ze weźmie to na poważnie.
Wysłuchała tego co mówił. Nie skomentowała jednak tego. Każdy miał prawo mieć poglądy jakie chciał. Nawet miał spoko rozumowanie póki co.

- Gdzie ja? - powiedziałem wesoło - Jestem tylko prostym mechanikiem - co jak co ale gdy będzie źle albo sfora będzie liczyła tyle ile powiedział łowczy to nie będzie tam miejsca na popisy. Tak, wiem jestem nie raz z głową w chmurach ale nie zawsze.
Jestem ciekawy jak nam tam pójdzie, oby szybko i bez większych nieoczekiwanych sytuacji ale nie pogardzę kilkoma zadrapaniami. Humor mi dzisiaj dopisywał a to dobry znak.

-Pocieszny z ciebie chłopak- Podsumowała go. Nie uważała to za cos złego.
-Długo jesteś tym prostym mechanikiem?- Zagaiła wchodząc z nim do parku. Z wyglądu nie jest jakoś taki stary i zaciekawiło ja jak doświadczony jest w tym swoim fachu.
zt.