Wizard's World

Dziewczyna przemierzała miasto bez jakiegoś większego celu, miała ochotę na spacer. Ostatnio miała ciężkie dni, dlatego potrzebowała chwili wytchnienia od wszystkiego. Zamyślona szła przed siebie niezwracając uwagi na otocznie, pocieszeniem dla Nari było to że pogoda dopisywała. Nie było ani za zimno ani za ciepło w sam raz na popołudniowe przejście się po mieście z chwilą na przemyślenia co dalej.

Zaś Takaro dzisiaj miał trochę roboty. Nie było w planie aby dzisiaj był wystawiany na sprzedaż. Na tę chwilę oczadzono klientom jego pyskówek. Wysłano do aby w porcie pomógł nosić skrzynie i układać je. Towar przypłyną i trzeba go poukładać. Sam wilkołak nie wiedział co jest w skrzyniach ale robił co mu powiedziano. Nie obawiano się jego ucieczki bo gdzie by miał zwiać? Został już zarejestrowany i oznaczony. Kręcił sie tak nosił skrzynie i czasem coś tam sobie klną pod nosem.

Nie sądziła, że w całym tym swoim zamyśleniu nogi poniosą ją do portu, to chyba było ostatnie miejsce do którego chciałaby zawędrować. Rozejrzała się gdzie to dokładnie jest, okolica była znana dziewczynie. W ogóle, który strażnik nie znałby jej. Tylu tutaj typów spod ciemnej gwiazdy, lichwiarzy, szachrajów czy innych tego typu ludzi. Włożyła ręce w kieszenie kurtki wciągając powietrze przez nos, skrzywiła się od tego zapachu. Nie przepadała za rybim zapachem a tu nie dało się od niego uciec. Jak już tu była postanowiła sprawdzić co ciekawego się tu dzieje.
Ruszyła wolnym krokiem rozglądając się już uważniej, nie powinna "patrolować" okolić, przecież nie ma służby to mogła robić co chcę ale jednak pokusa była silniejsza.
Czują woń wilkołaka stwierdziła, że sprawdzi do kogo należy. Ruszyła jej tropem co nie trwało długo, przyglądała się jak ten nosi skrzynie układając je tak jak mu polecali inni. Oparła się o najbliższy możliwy filar w milczeniu obserwując Blondyna.

Nosił skrzynie i dokładał je na miejsce ale od pewnego momentu czuł na sobie czyiś wzrok. Było to dość nie przyjemne. Tak więc kiedy odłożył kolejną rozejrzał się dokładniej.
-Na co się gapisz- Fuknął do rudej i wytarł sobie dłonie o spodnie. I tak były brudne, więc tym nie przejmował. Koszulka też pierwszej świeżości nie była ale jakoś go to mało interesowało.
-Nie masz co robić?- Dodał podchodząc do niej

Miło było zawiesić oko na dość dobrze zbudowanym chłopaku także Nari sobie nie żałowała. Jak może to dlaczego nie? Miała się skupić na czymś innym ale wyszło jak wyszło.
Uniosła jedną brew do góry z lekkim zadziornym uśmiechem na twarzy - Na Ciebie - powiedziała bez ogródek. Nie będzie chowała się jak jakaś mała myszka czy wystraszona dziewczyna. Chłopak był niczego sobie.
Zaśmiała się gdy Blondyn był już bliżej - Oczywiście, że mam - przyjrzała mu się uważniej, dokładnie lustrując każdy kawałek jego ciała. Nie dało się ukryć, że był dość... Ciekawym osobnikiem.

-A po co- Rzucił patrząc na nią- A co niby masz? Stoisz i tego się gapisz- Fuknął znowu i spojrzał tylko ukradkiem do tyłu czy przypadkiem ktoś się nie czepi tego, ze ten nie nosi skrzyń tylko gada.
-A jeśli jesteś zainteresowana, to sorry ale nie stać cię- Dodał jeszcze do niej i machnął dłonią.

- Bo mogę - puściła do niego oczko wyciągając ręce z kieszeni, obeszła chłopaka dookoła - Pilnuję czy dobrze wykonujesz swoją pracę - nie zmieniła swojego wyrazu twarzy.
Słysząc ostatnie słowa wypowiadane przez chłopaka ostatkami sił próbowała powstrzymać swój śmiech ale nie udało jej się. Roześmiała się zakrywając dłonią usta, miała ubaw po pachy. Uspokoiła się prostując - A kto powiedział, że jestem Tobą zainteresowana? - zapytała z jeszcze rozbawioną miną. Choć nie mogła powiedzieć, że przyjemnie się na niego patrzyło gdy pracował.

No i co miał jej na to odpowiedzieć. Chwile komórki musiały to przepracować a już zdążyła wypowiedzieć kolejne słowa.
-Co?- Nie rozumiał, bo jak niby. Nic mu nie widomo. No wiadomo, ze nie musi wiedzieć ale no.. nie wiedział. Nie znał i nie kojarzył jej. Czy są robiła z niego żarty a może tak na serio. To chyba powinien uważać albo w sumie... Zawiesił się nie wiedząc co ma powiedzieć.

Widzą jak chłopak milczy uśmiechnęła się chytrze - Aaa czyli Cię nie poinformowali o mojej obecności? - udawała, że sią zastanawia. Ponownie oparła się o wcześniejszy filar zamyśloną miną - Ale to nic dziwnego, skoro miałeś nie wiedzieć o mojej obecności a mi się znudziło, więc stwierdziła że się ujawnię - mówiła ciszej a później spojrzała na chłopaka - No to dałam plamę - uderzyła bokiem pięści w otwartą swoją dłoń niezbyt mocno.
Zgięła głowę raz do jednego ramienia to do drugiego - Za nudno było ale spisujesz się dobrze - wyciągnęła notes i długopis zapisując kilka rzeczy - Także nie musisz się martwi - delikatnie trąciła go długopisem w czubek nosa.

Odwiesił się ale nadal nie wiedział co powinien powiedzieć i jak się zachować. Nie chciał mieć problemów ale tego...
-A pierdol się- Warknął podsumowując jej zachowanie i machnął rękoma w powietrze.
-Jestem zajęty no pracą i tego w ogóle to mi przeszkadzać rudzielcu- rzucił w jej kierunku nie potrafiąc wysilić się na skontrowanie czegokolwiek. Skierował się do skrzyń. cos mamrocząc pod nosem.