Strona 1 z 24

Pole Walk

: pt lis 19, 2021 8:21 pm
autor: Tkacz Losu
Centrum Areny, nieco piaszczyste, ale z twardym podłożem, otoczone wysokim kamiennym murem, który jest niezwykle wytrzymały. Nad nim znajdują się trybuny.
Arena wydaje się typowym miejscem do mordobicia. Może być jednak bez problemu przekształcona w różnego rodzaju tory czy to wyścigowe czy z przeszkodami. Takie "atrakcje" służą do utrudniania walk czy innych rozrywek.

Na arenie również trenują Strażnicy pod okiem byłych łowców.

Re: Pole Walk

: pt gru 17, 2021 5:18 am
autor: Sylvan Vulkodlak
-Dowalałem i starszym ale od bardzo długiego czasu nie walczyłem- Przeciągnął się i wyszedł z karczmy z młodym wilkołakiem. Sam był ciekaw jak mu pójdzie po tych kilku latach bez walk.
-Nie można się ograniczać i warto poznawać tez i to co było- Tak dziedzictwo wilków i inne takie. Teraz miał wrażenie, ze jego pobratymcy tak trochę olali korzeni i to czym są ale eh.
Załatwił wejściówkę aby trochę potrenować. Dzisiaj nie było żadnego widowiska, więc i jest spokojnie czas na wszystko.
-Na początek ustalmy jakieś zasady, aby było jasne, walka w ręcz, dozwolone formy- Tak pełnia tuż tuż i go nosiło, wiec nie miał pewności czy po prostu z ekscytacji się nie przemieni. Wolał wiec od razu to zaznaczyć-Bez używania darów.. zdolność, takie tam, rozumiemy się? To ma być trening a nie próba wymordowania się- Spojrzał poważniej na młodzieńca.
-Zaczynaj- Sam odszedł kawałek i stanął w pozie gotowości.

Re: Pole Walk

: sob gru 18, 2021 7:40 am
autor: Primeval
Szedł obok karczmarza równym krokiem, trzymając ręce za głową oraz słuchając co mówi. Nie wiedząc czemu informacja o tym, że karczmarz już dawno nie walczył jakoś go tak zniesmaczyła, jak i utwierdziła w przekonaniu, że rzeczywiście jest starszy niż wygląda.
- Jeśli będziesz miał ochotę, możemy sobie regularnie takie pojedynki urządzać - Powiedział spokojnym dla siebie głosem, bo jakoś tak zawsze było, że akurat na walkę zawsze znajdzie się czas wolny. Natomiast słowa karczmarza dla niego wybrzmiały trochę tak, jakby... nie miał z kim rozmawiać? Albo nikt nie chciał na ten konkretny temat mówić, tego nie wiedział, ale zauważył jedno...
- Jednym wilkołakiem który mi cokolwiek mówił o korzeniach to był mój mentor, poza nim mało kto mówił coś więcej - Stwierdził, być może stare dzieje były, aż tak mroczne, że tylko wybrani wiedzieli, bądź nie mieli oporów mówić o przeszłości? Możliwe, jednak średnio to utwierdzało go w przekonaniu. W końcu... poznanie tradycji, chociaż te są zazwyczaj truchłem mądrości, bywało przydatne. Natomiast chwilę później dostali się na arenę i była zdecydowanie bardziej pusta niż zazwyczaj, chociaż, kto by chciał tutaj trenować o 10 rano. A no tak... ON!
- Zasady...? - Przewrócił oczami, jakby te nie były oczywiste oraz niezwykle powszechne. - Proponuję na początku na pięści... - Rzekł w tym czasie zdejmując swoje ogromne ostrze, po czym machnął nim raz i wbił w ziemię. - Bez rozlewu krwi, do powalenia przeciwnika, bądź unieruchomienia go... a jak zacznie przytłaczać nuda, to możemy iść na ostrza - Czy był podekscytowany, raczej tak. Czy by się przemienił z tego... nie. A jakby tak się stało, to jak jego mentor by się o tym dowiedział, to miałby gorzej niż przewalone, więc akurat ten aspekt miał pod kontrolą, choć u Ahrunów można by rzec, że było to coraz rzadsza umiejętność. A w pływ pełni na niego? Czy można czuć się tej jednej nocy lepiej niż ryba w wodzie? Zdecydowanie tak. Następne zasady karczmarz dopisał sam, chociaż musiał przyznać, że chyba zbyt bardzo się wczuł w nierobienie sobie krzywdy...
- Aż się boję zapytać z kim miałeś do czynienia, skoro zwykły trening porównujesz do mordowania się nawzajem - Stwierdził z udawaną rezygnacją, choć na jego twarzy widniał delikatny uśmiech. Niestety, ale miał już przygody, gdzie zwykły trening kończył się rozlewem krwi, o dziwo głównie z Ahrunami, ale to go w sumie nie dziwiło zbytnio. Na jego szczęście nie dla niego nie kończyło się to zbyt tragicznie, a potem tropienie zranionych kompanów również było pewnego rodzaju treningiem... Ale wracając!

Przybrał postawę bojową, pamiętał o pracy nóg oraz o odpowiednim trzymaniu gardy w razie potrzeby. Jednak, pojawiło się magiczne słowo Zaczynaj! To zaczął jak to miał w zwyczaju z impetem. Zbliżył się do przeciwnika w dwóch szybkich krokach, po czym od razu przeprowadził atak swoją prawą pięścią celując jego lewe ramię, a dokładniej w okolice bicepsa/s34/. A się przyłożył, by cios był zdecydowanie silny i celny. Następnie spodziewał się kontry w jego stronę, dlatego miał zamiar jej uniknąć szybkim zwrotem prawego bądź lewego ramienia w zależności od działań karczmarza/z34/. Natomiast, zaraz po tym chciał skontrować kontrę jego przeciwnika, uderzając lewą ręką od dołu, w okolice brzucha/s15/. Jednak chyba za bardzo podjarał się tym pojedynkiem i zdekoncentrował...

Re: Pole Walk

: sob gru 18, 2021 6:48 pm
autor: Sylvan Vulkodlak
-Hh.. wiesz kiedyś to z chęcią, teraz mam robotę i nie mogę tak często się urywać z niej- Niestety miał ograniczone możliwości. Pewnie niektórych by to ucieszyło. Niektórych to na pewno cieszy, w szczególności tych, którzy bardzo przeszkadza, ze taki morderca i ludobójca chodzi wolno sobie po mieście...
-Przy dobrym trunku z chęcią opowiem- No a niby z niego wój nie bard, ach te czasy.
-Takie były czas-Treningi to co innego niż to co było.

Chłopak był szybki i szybko zaatakował, starszy wilkołak postanowił przyjąć atak na klatę. Jak to się mówi. Zwykle nie bawił się w obronę i nie skupiał się na niej. Pięść dosięgła Sylvana/w31/. Na szczęście nie było to aż tak powalające aby ten stracił równowagę czy też został odrzucony w tył. Od razu sam zaatakował i swój cios wymierzył pod żebra młodzieńca /s56/. Ab nie tracić wersy i widząc kolejny atak napastnika, nie miął zamiary teraz go blokować tylko sam wymierzył mu kolejny w to samo miejsce ale bardziej z boku/s50/ z pięści.
----
-18 hp Sylvan
-106 hp Primeval

Re: Pole Walk

: sob gru 18, 2021 8:44 pm
autor: Primeval
Jak widać może on był szybki, ale karczmarz parę w łapie miał i odczuł to dość dobitnie, do tego stopnia, że odskoczył na krok w tył oraz na chwilę przyklęknął na jednym kolanie. Czy czuł ból...? Kto by go nie odczuł, ale co to za trening w którym pada się od pierwszego ciosu! Mrugnął, a jego oczęta spowił szkarłat, gdzie tęczówki niemalże mieniły się ogniem. Na jego twarzy ciągle gościł mimowolny uśmieszek, choć było blisko, aby oddał się furii, to jednak miał to pod kontrolą. Jeszcze...

Niemalże wyskoczył z kolana zostawiając za sobą podmuch powietrza oraz czerwony ślad wstęgi wydobywającej się z jego oczy. Najpierw postanowił oddać za na dobre, ciosem w żebra, ale od dołu swoją prawą pięścią /s37/. W ślad za tym wrócił do przybrania gardy, aby zablokować pierwszy cios karczmarza /w39/, w międzyczasie swoją pracą nóg znalazł się przy jego prawym boku, gdzie zmarkował cios lewą pięścią, na rzecz kopnię lewą nogą w jego brzuch /s30/.

Re: Pole Walk

: sob gru 18, 2021 8:54 pm
autor: Fenrir Labdakid
Dostał wiadomość, że ktoś wkroczył na arenę. A dowiedziawszy się kto tam jest bezzwłocznie skierował tam swoje kroki.
Już przeklinał pod nosem, że znowu Sylvan wpakował się w tarapaty i głowie szykował już mowę dla przyjaciela. Będąc już na miejscu zauważył, że to nic takiego strasznego jak opisywali strażnicy. Co go zdenerwowało jeszcze bardziej, pełnia tuż tuż a oni mu dupę czymś takim zawracają.
Jak już tu był, zatrzymał się gdzieś niedaleko wejścia i obserwował cały pojedynek.

Re: Pole Walk

: sob gru 18, 2021 9:03 pm
autor: Sylvan Vulkodlak
No i to jest to co lubił. Taka krew młodzieńcza, gotowa do walki. Sylvna nigdy nie był mistrzem obrony i stylu defensywnego. Walczył idąc do przodu i nie chcąc się cofać. Przyjął cios i uśmiechnął się na niego, konkretny i dobrze, aż miło, sam jednak przywalił mu w mordeczkę/40/. Zaraz potem chciał wymierzyć kolejny, drugą w podbrzusze ale nie wyszło jak planował i nie użył wystarczającej siły /31/. Nie miał zamiaru jednak opuszczać i od razu widząc uderzenie, które ten wyprowadza noga, sam wykonał uderzenie w jego kolano/47/ złączonymi w większą pięść obiema dłońmi. No nie an tyle silnie aby mu go nie złamać oczywiście.
Fenrira nie poczuł jeszcze ani też nie zauważył

-----
- 67 hp Sylvan
- 87 hp Primeval

Re: Pole Walk

: sob gru 18, 2021 9:13 pm
autor: Fenrir Labdakid
Widząc jak sprawy się toczą nie zwlekał - Dość! - wrzasnął tak głośno, że bardziej przypominało to ryk. Stanowczym krokiem szedł w stronę dwóch sparingujących się kochasiów. Zlustrował obu - Tobie wystarczy - rzekł ostro do Primevala - A Ty - głos nie stracił na tonacji - Czasem mógłbyś odpuścić - patrzył się już na towarzysza.
Uniósł rękę do góry, zamachał nią. Na arenę wbiegł medyk - Opatrz go- wskazał na chłopaka i nawet nie spojrzał na przybyłego. Specjalista od razu zabrał się za oglądanie młodzieńca.

Re: Pole Walk

: sob gru 18, 2021 11:36 pm
autor: Primeval
No i odegrał się, chociaż mu już trochę ciążyło, karczmarz zdecydowanie nie patyczkował się w bójce, także trening był ciekawszy. Oberwał raz, zaraz potem skupił się na obronie, co o dziwo udało mu się wytrzymać. Pierwszy sukces tego treningu! A zaraz potem oddał mu w brzuch, jak i on dostał w kolano. Zabolało... skłamałby, że nie, natomiast zaraz po tym odskoczył, wspomógł się przy lądowaniu lewą ręką. Prawą chwycił rękojeść ostrza, po czym z jego pomocą podniósł się oszczędzając lewą nogę. Nie miał zamiaru dotykać ją ziemi! Nie w tym życiu! Jednak miał nie miał zamiaru kończyć tego. Jego delikaty uśmieszek oraz iskrzące się oczy jasno mówiły, że stać go na jeszcze więcej! I w tym momencie rozniósł się donośny ryk, którego ciężko było nie usłyszeć. Skutecznie zwrócił jego uwagę na przybyłego staruszka... Skądś go kojarzył, ale Ahrun wiedział skąd...
- Ktoś ty? - Zadał proste pytanie, po czym spojrzał na karczmarza, wyglądało jakby się znali. A przynajmniej on miał takie wrażenie, jednak nie wypadało zamilknąć na wieki.
- Ciekawy pojedynek, dobrze się bawiłem karczmarzu - Rzekł, a jego uśmiech zniknął tak szybko jak się pojawił, a szkarłatny blask w oczach również stał się tylko wspomnieniem. W końcu to był pojedynek, chociaż krótki, to jednak dla niego satysfakcjonujący. Oby dla Sylvana również był fajny, to może go jeszcze powtórzą? Kto to wie? A zaraz potem pojawił się specjalista, co prawda było ich tutaj trochę, to już mniej więcej orientował się kto był kim. A co za tym idzie... Poznał już prawie cały medyczny personel, gdyż jak można się tego domyślić, często tutaj bywał. Kiwnął tylko głową i nie robiąc większych problemów dał się obejrzeć. Miał parę siniaków na klatce piersiowej, diabelnie bolało go lewe kolano. A o dziwo twarzyczka nie była zbytnio naruszona. Całe szczęście, że nie było krwi, wtedy byłoby trochę trudniej ustać w jednym miejscu... Jednak teraz był ciekawy, co staruszkowie będą robić, ten jeden wyglądał na mocno wkurzonego.

Re: Pole Walk

: ndz gru 19, 2021 12:07 am
autor: Sylvan Vulkodlak
Słysząc znany mu głos i ton, lekko się skrzywił i przestał obserwować młodzieńca.
-Ajajajaj...- Zaśmiał się głupkowato i poczochrał się lekko po tyle łba- No wiem.. przesadziłem ale nie ćwiczyłem ani nic od tylu lat...- Przynajmniej nie pamiętał tego- Nie robię problemów- Dodał trochę jakby tłumacząc mu się.
-Uważaj jak sie zwracasz, to przywódca straży, z szacunkiem młody- No i za takie teksty sztywny Feniek jeszcze do paki wsadzi dzieciaka. Sylvek za miękkie ma serducho do młodych jak widać, zawsze miął, nawet jak klepał po mordzie.
-Wzajemnie i wybacz, poniosło mnie trochę- Dodał trochę, mu głupio ale no. Zobaczymy czy jeszcze będzie miał okazje na sparing mały.