Strona 1 z 7

Stajnia

: wt lis 30, 2021 4:53 pm
autor: Tkacz Losu
Stajnia znajduje się na dachu strażnicy. Właśnie tam są umieszczone gryfy byłych łowców, jak i obecnych strażników.

Re: Stajnia

: śr gru 08, 2021 6:51 pm
autor: Fenrir Labdakid
Przyszedł podburzony do stajni, nawet nie musiał się rozglądać aby widzieć jaki tutaj panuje harmider i brud. Zajrzał do każdego boksu, ani w żłobie ani w poidle zwierzęta nie miały zupełnie nic. Stał z pochmurną miną czekając na spóźnialską, ta co się wykłócała o inną robotę jak prostych rzeczy nie potrafiła wykonać. Stanął na środku z założonymi rękami.

Re: Stajnia

: czw gru 09, 2021 2:57 pm
autor: Nari Orecev
Biegała po schodach, aż dotarła do stajni. U wejścia do przybytku zwierząt, zgięła się w pół opierając ręce na kolanach. Uspokoiła oddech i dopiero teraz weszła do środka. Widząc kto na nią czeka aż ją zamurowało, nie wiedziała czy uciec czy zostać ale jednak postawiła na tą drugą opcję. Zwiesiła głowę podchodząc do Dowódcy - Przepraszam - powiedziała cicho nie patrząc się na niego. Bo co mogła innego zrobić, spóźniła się i to nawet sporo. A wiedziała, że ten nie jest zachwycony skoro był już tutaj przed nią, tylko ile?

Re: Stajnia

: czw gru 09, 2021 3:15 pm
autor: Fenrir Labdakid
Widząc jak dziewczyna wchodzi stał niewzruszony, a gdy przeprosiła podniósł jedną brew do góry dalej nic nie mówiąc. Minęło kilka chwil zanim się odezwał ale w jego słowach nie było nic miłego. Wytknął dziewczynie jej zachowanie, jak bardzo jest nieodpowiedzialna i nie będzie więcej powtarzać, że w pracy ma się stawiać na czas. Że dopóki nie nauczy się iż każda praca jest ważna niech nie liczy na jakieś inne zadanie, jeśli z najprostszym zadaniem sobie nie radzi.
Ruszył w kierunku drzwi zatrzymując się przy nich - Jeśli dalej będziesz tak postępować to się pożegnamy - powiedział twardo znikając na schodach.

Re: Stajnia

: pt gru 10, 2021 1:14 pm
autor: Nari Orecev
Nari słuchała posłusznie, Dowódcy nie wchodząc mu w zdanie. Wiedziała, że to mogłoby tylko pogorszyć sytuację, która i tak już była kijowa dla niej. Jednakże chciała zaprotestować i obiecać, że więcej się to nie powtórzy ale go już nie było. Westchnęła głośniej. Podeszła do wieszaka na którym zostawiła łuk, kołczan, ściągnęła kurtkę, która tam też poleciała. Wzięła fartuch zabierając się do pracy.
Niewiele czasu jej zostało do zmiany warty w Cross, dlatego najpierw posprzątała wszystkie wolne boksy aby Ci po pracy nie musieli czekać. Pomimo swoich pracy i tak się nie wyrobiła, kilka osób musiało poczekać aż skończy co też się nasłuchała od nich ale robiła co mogła.
Czas jej mijał na sprzątaniu i obrządku przy niektórych stworzeniach do jakich mogła podejść. Do innych wolała się nie zbliżać, dla własnego bezpieczeństwa oraz zwierząt.
Nim skończyła wszystko była już noc a ona sama zmęczona. Przeszła się po stajni sprawdzając czy aby na pewno wszystko dobrze zrobiła i mając już tą pewność, ściągnęła fartuch odwieszając na miejsce. Wzięła swoje rzeczy, nawet nie chciała się wąchać bo wiedziała jak bardzo ładnie pachnie. Zmęczona potarła kark ruszając do domu.

Re: Stajnia

: śr gru 29, 2021 2:24 pm
autor: Nari Orecev
Z bólem głowy przyszła do pracy, chciała chociaż na chwilę zapomnieć o swoim wczorajszym popisie. Westchnęła. Przebrała się w ciuchy robocze, czyli ściągnęła kurtkę a wzięła fartuch. Zawiązała go z tyłu. Zabrała się za puste i brudne boksy. Nie ruszała jednego z samicą, która pilnowała swojego jeszcze nienarodzonego potomstwa. Nie chciała jej niepokoić a do tego nikt prócz gbura nie miał do niej wstępu, jakimś dziwnym sposobem tylko on mógł się do niej zbliżać. Nari nie miała pojęcia jak on to robi, że stworzenia go lubią a ludzie wręcz przeciwnie. Nie roztrząsała tego, robiła to co miała.
Zajmowała się tym co miała i koniec. Fakt, że i dzisiaj się spóźniła ale na szczęście nie dużo chociaż zapewne jednemu osobnikowi to nie uszło uwadze. Martwiła się czy nie straci pracy, w końcu obiecała poprawę a wychodziło jak wychodziło. Na czas posprzątała boksy czekając na zmianę. Usiadła na snopku opierając się o ścianę, zamknęła oczy.

Re: Stajnia

: śr gru 29, 2021 2:33 pm
autor: Fenrir Labdakid
Święta, święta i po świętach. tego przekonania był dowódca, tyle zamieszania przy nich a nim się ktoś obejrzy już po nich. Spokojnym krokiem wspinał się po schodach, aż w końcu dotarł do stajni. Zauważył Nari siedzącą na snopku lecz nim coś powiedział zauważył, że dziewczyna pomimo swojego spóźnienia wykonała swój obowiązek.
Podszedł do Groma dawno do niego nie zaglądał a zwierzak na pewno mu tego nie puści mimo uszu. Ptak miał gniazdo przy wyjściu ze stajni, zaskrzeczał obrażonym tonem ale mimo wszystko się przywitał z Fenrirem. Dość długo z nim rozmawiał gładząc pupila po łbie - Idź, polataj sobie - rzekł spokojnie go Groma a ten wyfrunął ze stajni widocznie zadowolony.
Mężczyzna skierował swoje kroki do dziewczyny - Trzymaj - rzucił jej na kolana mały papierowy zwitek - Obyś potrafiła z niego korzystać - powiedział spokojnie, bez żadnego żalu czy gniewu w głosie. Poszedł do gryfa, który pilnował swojego potomstwa, obejrzał jaja a później oporządził ich matkę, nakarmił ją - Jeszcze trochę - poklepał ją po grzbiecie i wyszedł. Jeszcze dużo pracy przed nim.

Re: Stajnia

: śr gru 29, 2021 2:46 pm
autor: Nari Orecev
Nari nie słyszała kroków na schodach bo pewnie by się zerwała i udawał, że coś robi a tak to wyglądało jakby się obijała. Wstrzymała oddech widząc przełożonego, ściągnęła usta w wąską linię szykując się do kolejnego opierdolu. Przeszedł, jak to przeszedł? pomyślała zaskoczona "I nic nie powiedział?" z całego szoku aż otworzyła buzię. Siedziała skołowana na snopku, nie wierzyła w to co widzi. Wyjrzała zza boksu bacznie obserwując dowódcę, uśmiechnęła się widząc jak zwierzak na niego zareagował. Na prawdę Fenrir był innym człowiekiem przy zwierzętach, cofnęła się widząc jak ten zmierza ku niej.
Wzięła głębszy oddech "Zacznie się" zamknęła oczy a tu coś wylądowało na jej kolanach. Otworzyła szeroko ślepia, jakieś śmieci jej rzucił czy co? Jednak po jego słowach zastanowiła się chwilę i otworzyła papierowy zwitek, był w nim zegarek. Zrobiła się czerwona na twarzy - Dzie... Dziękuję - zawahała się, od razu założyła go na rękę. I oczywiście, że potrafiła z niego korzystać ale nic już nie powiedział, siedziała cicho aż ten sobie poszedł. I co? I nic? Żadnego opierdolu?" ten dzień zaczął się dziwnie. On był dzisiaj dziwny, przytaknęła głową na własne myśli.
Przyszła nowa zmiana wymieniając się z innymi, nie czekając gdy całe zamieszanie się skończyło zaczęła od nowa. Na szczęście osób zabierających swoje gryfy nie było za wiele, więc bardzo szybko się uwinęła z pracą. Po skończeniu poszła się obmyć do łazienki, zabrała swoje rzeczy i poszła przed siebie.

Re: Stajnia

: pn sty 10, 2022 11:21 pm
autor: Ketsueki Ōkami
Była już po robocie, nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło, jakaś jednak szczeniacka bójka i tyle. Po powrocie ogarnęła się tylko naprędce, złożyła krótki raport i skierowała swoje kroki na górę. Już gdy dołączyła do Łowców kazano jej zaopiekować się gryfami, teraz niemal weszło jej w nawyk zaglądanie tutaj, choć właściwie nie pełniła już takiej funkcji. Zajrzała do kilku boksów, witając się ze stworzeniami. Spojrzała czy żadnemu nic nie trzeba, kilku dolała wody, jednak nic więcej nie trzeba było robić. Zauważyła Fenka w boksie i uśmiechnęła się na ten widok. Podeszła kawałek, trzymając jednak bezpieczną odległość.
- Jak się ma mamusia? - Przysiadła sobie niedaleko i wygrzebała szkicownik z torby. Stary już dawno leżał w szufladzie, zapełniony masą rysunków. Nowy też nie był wcale czysty, ale zdecydowanie więcej kartek było do zapełnienia niż tych już użytych. Znalazła ostatni niedokończony rysunek i się za niego zabrała.

Re: Stajnia

: pn sty 10, 2022 11:46 pm
autor: Fenrir Labdakid
Siedział w boksie obok przyszłej mamy, oglądał jaja czy już może nie czas na nie. Usłyszał nadchodzące kroki, a później do jego nozdrzy doszedł znajomy zapach. Mimo wszystko siedział w ciszy gładząc gryfa po głowie.
Grom widząc znajomą twarzy jak zwykle przywitał się pełen entuzjazju z impetem wciskając Ketsueki głowę w żołądek. Odkąd się przyzwyczaił do kobiety był nazbyt wylewny tak jakby chciał się poskarżyć na właściciela. Jednak pozwolił odejść spokojnie wilkołaczycy.
- Dobrze - rzekł krótko, spokojnie. Nie zamierzał przepraszać za ptaka zbyt często to robił - Zdajesz sobie sprawę, że doglądanie gryfów nie jest już Twoim obowiązkiem? - tak jak jego, tylko że Fenrir ukrywał się przed biurokracją, której nienawidził.