Wizard's World

Nari przeniosła wzrok na mężczyznę - A to jak to powiedziałam na głos - uśmiechnęła się niepewnie ale nie wykręcała się aby odpowiedzieć - Nie oszukujmy się, Cross jest może duże i większość z mieszkańców nie zdaje sobie sprawy jaka tutaj panuje hierarchia albo co dzieje się z niechcianymi dziećmi. Do tego los też nie jest łaskawy, czasem nie ważne jakby się człowiek starał wychodzi najgorzej - wzięła głębszy oddech. Sama wypowiedź mogła brzmieć chaotycznie a ona sama nie mogła obecnie dobrać odpowiednich słów - To tak jakby ktoś zamknął nas w złotej klatce a my tylko moglibyśmy czekać, aż przyjdzie nasza kolej na to co ma się wydarzyć - chciała to dobrze opisać ale najwidoczniej w świecie jej nie szło przez co się trochę speszyła. Uśmiechnęła się - A to tylko takie głupie gadanie - odpiero teraz oderwała wzrok od okna patrząc się na rozmówcę. Coś tam jeszcze zanotowała w notesie.

Może i miała uśmiech na twarzy ale oczy widocznie jej posmutniały - Tak, przeszłości nie da się zmienić - nie ważne jak bardzo by chciała, starała się ale czasu już nie cofnie. Nie chciała ostatnio o tym myśleć, nie chciała być jak melancholik. Nie pamiętała, że kiedykolwiek, komukolwiek wspominała o Olim ale to właśnie z jego powodu i tego co się wtedy wydarzyło dziewczynę zachodziło takie podejście.
- Może to i dobra podejście ale jednak ciężko nie pomóc osobie, która tego potrzebuje - a co do powracania do ciemniej przeszłości to ostatnio nad tym pracowała ale z marnym skutkiem. Na pewno gdyby on ją widział w takim stanie to by ją zrugał i mówił, że ma się ogarną i że ostatnią osobą a którą powinna się martwić to on.

- Postaram się zapamiętać ale na razie nie ma co się o mnie martwić. - powiedziała normalnie. Odetchnęła.
- Taki bezruch jest trochę męczący - rzuciła - Byłby Pan chętny zaszczycenia mnie swoją osobą na przechadzce? - zaproponowała z lekkim uśmiechem. Musi jakoś odgonić od siebie złe myśli a siedzenie na czterech literach nie pomaga. Miała nadzieję, że starszy mężczyzna się zgodzi.

- Można przejść się nad przystań albo do parku nad jezioro - to ostatnie miejsce lubiła najbardziej. Wspomnienia stamtąd zawsze miała wesołe, nawet te ostatnie z Helionem jak się rzucali śnieżkami ale już nie było nad samym zbiornikiem wodnym a trochę głębiej w parku.
Wyjrzała gdzie poszedł Sylvan a jak wrócił podziękowała mu za kawę - Jezioro - odpowiedziała bez wahania. Jakoś tak zawsze przynosiło jej ukojenie pomimo wspomnień a tafla wody czasem potrafiła ją zahipnotyzować. Uśmiechnęła się podnosząc z miejsca - To chodźmy - rzuciła ruszając żwawym krokiem do drzwi.

Dygnęła przed wyjściem z kawiarni - Dziękuję bardzo - powiedziała opuszczając lokum. Poczekała na towarzysza a później z nim ruszyła do parku. Widoczne było jak bardzo poprawił się humor Nari, w międzyczasie zapytała - A Pan uczył tylko historii rasy w szkole czy czegoś innego też? - poruszyła temat. Była dość ciekawa czego jeszcze uczył i jak takie nauki ewentualnie wychodziły.