Strona 1 z 1

Korytarze

: ndz sie 16, 2020 9:45 pm
autor: Tkacz Losu
Korytarze wewnątrz fortecy, wzdłuż nich znajdują się wejścia do pomieszczeń, a schodami dostać się można na inne piętra budowli. W dzień światło dają okna, w nocy zaś pochodnie rozmieszczone na ścianach.

Re: Korytarze

: czw paź 22, 2020 9:45 pm
autor: Ketsueki Ōkami
Po drodze zahaczyła o bibliotekę i oddala przeczytany już tom. Nie miała dzisiaj już nic do roboty, trenować też nie chciała, rano już się tym zajęła. Spacerowała po korytarzach, czasem zatrzymując się przy spotkaniu kogoś znajomego i zamieniała z nim kilka zdań. W końcu rozsiadła się na jednym z parapetów przy oknie z którego rozciągał się widok na chowające się za górami słońce. Wygrzebała szkicownik, chwyciła jeden z lepiej naostrzonych ołówków, kilka innych włożyła w spięte włosy i zabrała się za szkicowanie.


Edit(31.10.2020):
Nie ukończyła rysunku. Zdążyła zrobić wstępny szkic i zaczęła ubogacać krajobraz na kartce o szczegóły i cienie, gdy przez korytarz przeszła dwójka widocznie zdenerwowanych mężczyzn. Dyskutowali o czymś. Oderwała się od szkicu i nadstawiła uszu. Nigdy nie była bardzo wścibska... no może trochę... trochę bardzo. No rany, była po prostu ciekawa, to przecież nic złego. Mówili o kręgu w lesie, słyszała o tym. Bardziej zdziwiła ją informacja o braku kontaktu z Łowcami wysłanymi by sprawdzić ostatnie zaginięcie w tej okolicy karawanu handlarzy. Nie zwiastowało to dobrze. Rzuciła ostatnie spojrzenie na krajobraz, zapamiętała go, rysunek skończy kiedy indziej z pamięci, choć jak to z takimi bywało, nie będzie on już tak idealnie odzwierciedlał tej chwili.
Wstała, chciała iść do tego okręgu, ostatnio tylko siedziała w Fortecy i wykonywała mniejsze zlecenia. Do tego wciąż nie wiedziała co z Liadonem, zaczynała sądzić, że odszedł. Kimi też gdzieś wysłali, miała wrócić już dawno. Martwiła się, nie miała ochoty wciąż siedzieć tu na tyłku. Szybkim krokiem ruszyła do gabinetu Kate.


//zt

Re: Korytarze

: wt sty 26, 2021 1:52 pm
autor: Fenrir Labdakid
Mało zadowolony z siebie mając Sylvana na rękach szedłem do siebie. Niech mi tylko szczeniak coś osika to się z nim policzę. Wspinając się po schodach zastanawiałem się co robi Bjorn. Spojrzałem na zwierzaka, teraz to nas będzie za dużo a do tego z nim nie na wszystko będzie można sobie pozwolić.

30.01.2021.

Przemierzałem korytarz kierując się do swojego pokoju. "A niech się wygania" przeszło mi przez myśl.

Wracałem, ze szczeniakiem na wcześniej opuszaną arenę.