Strona 5 z 5

Re: Stajnie

: pn lis 16, 2020 9:54 pm
autor: Liadon Ichimaru
Fakt, że robił za błazna Erin rozjuszył by go jeszcze bardziej. Na szczęście bądź nie szczęście nie zauważył jej rozbawienia. Opadając nie walnął twardo o posadzkę a jedynie opadł powoli niesiony niewidzialną platformą. Nie było to może absolutnie konieczne ale faktycznie wyglądał tak jakby to uderzenie mogło sprawić, że rozsypie się na kawałki. Niebezpieczeństwo jednak nie minęło bo gryf zamachnął się szponami tną powietrze ale wycofał się nim zrobił coś więcej poza zlęknięciem wilkołaka.
Liadon jedynie przekręcił się na czworaka i chwilę pozostał w tej pozycji oddychając ciężko. Lekko drżał jakby znowu chciał zwymiotować ale były to tylko objawy wymęczenia słabego ciała tym pełnym wrażeń dniem. Powoli jednak zebrał się z ziemi cały i zdrowy. No może nie cały i nie zdrowy ale bez nowych uszczerbków na zdrowiu.
Ja? Zapytał początkowo niepewny czy kobieta zaprasza go do siana. W jego wiosce sypiano na takim sianie. To trochę tak jakby zaprosiła go do łóżka. Potem jednak jakby przypomniał sobie o powodzie swojej przygody i zmierzył Gryfa dość wrogo gdy zbliżał się do kobiety.
[mention]Erin Wyrm[/mention]

Re: Stajnie

: pn lis 16, 2020 10:38 pm
autor: Erin Wyrm
Nie życzyła mu śmierci czy uszkodzenia. Z resztą dopiero co go połatała, szkoda jej pracy, zdecydowanie nie lubiła robić czegoś na marne. Może obchodziła się z nim nawet trochę zbyt delikatnie, w końcu mógł po prostu stanowczo powiedzieć nie. Gryfy, z resztą jak wszystkie zwierzęta, czuły czy mogą sobie na coś pozwolić, czy nie i badały granice.
- Gryf, ale jak chcesz to siadaj. - W końcu dlaczego miałaby mu zabronić? Może jednak lepiej jakby usiadł sobie po przeciwnej stronie niż Jib, który choć już się uspokoił i chyba zrozumiał sytuacje, nadal miał lekkiego focha. Ruda pamiętała jak się boczył, gdy przy pierwszych treningach, jeszcze w Akademii, też czasem za mocno szarpnęła ale wyrwała piórko. Wiedziała jednak, że mu przejdzie, w końcu nie było to celowe uszkodzenie.
- Nic ci nie jest? - Tak jeszcze się upewniła, choć niby wiedziała. Ale przecież kobiety z natury pytają o to co już wiedzą.


[mention]Liadon Ichimaru[/mention]

Re: Stajnie

: wt lis 17, 2020 4:40 pm
autor: Liadon Ichimaru
Tym razem założył ze pytała się gryfa i nie odpowiedział. Może kilka krwistych plam rozlało się na opatrunkach od zbytniego poruszania ale nie przeciekają. No i dla odmiany w większości miejsc była to czysta krew.
Zbliżył się nieco do miejsca w którym siedziała kobieta i powoli i dość niezgrabnie usiadł krzywo. Usadowił się na skraju stogu siana w pewnej odległości zarówno od gryfa jak i kobiety.


[mention]Erin Wyrm[/mention]

Re: Stajnie

: wt lis 17, 2020 10:45 pm
autor: Erin Wyrm
- Pytałam czy nic ci nie jest. - Chciała otrzymać odpowiedź i choć jej humor już się poprawił, gdzieś tam nadal tliła się niedawno wywołana irytacja. Spowodowało to, że choć właściwe nie potrzebowała odpowiedzi, chciała by jej udzielił. Co prawda jej ton nadal był w miarę uprzejmy, ale kto wie co się stanie jak Liadon nadal będzie ją ignorować.
Westchnęła i przechyliła się, by oprzeć się o gryfa. Ten coś mruknął i w końcu też położył łeb, przestając śledzić Liadona wzrokiem.


[mention]Liadon Ichimaru[/mention]

Re: Stajnie

: śr lis 18, 2020 4:17 pm
autor: Liadon Ichimaru
Wszystko w porządku, dzięki. Powiedział dość naturalnie. W końcu gdyby nie kobieta to może faktycznie polamalby się na ziemi. Ta bezsilność tez go rozwscieczala. Chwile siedział po czym nieco przechylając się oparł głową o najbliższe drzwi do boksu.
Nie chcesz na nim polatać? W końcu do tego chyba miała tego gryfa. Lot z pewnością miał pewien urok. Przymknął powoli powieki.

[mention]Erin Wyrm[/mention]

Re: Stajnie

: śr lis 18, 2020 11:04 pm
autor: Erin Wyrm
Gdy oparł się o drzwi, uznała że kryzys zażegnany. Nie łypali już na siebie i chyba nie dojdzie do rozlewu krwi.
- Owszem, ale nie dziś. - W końcu mówiła, że jest zmęczona. A tak na prawdę wiedziała, że gdyby teraz wyleciała poza mury, spędziła by tam noc. Wolała nie kusić losu i Darka. Łatwiej było sobie odmówić wycieczki, niż zmusić się później do powrotu.
Zastanawiała się jednak, czy nie wybrać się rano. Może nawet połączyłaby przyjemne z pożytecznym.
- Przypuszczam, że dobrze byłoby się zbierać. - A może zostanie w stajni na noc? Nie. Za to też by oberwała, tym bardziej, ze najpewniej Lord nie jest obecnie w dobrym nastroju.


[mention]Liadon Ichimaru[/mention]

Re: Stajnie

: czw lis 19, 2020 3:52 pm
autor: Liadon Ichimaru
Może to były te dobre części tego złego. Jako niewolnik nikt za bardzo nie przejmował się gdzie udawał się na spoczynek. Nie każdy pan taki był ale na upartego te drobne swobody, które tu miał mogły być czymś czego kobieta nie ma. W tym aspekcie mogła być bardziej zniewolona od niego. Choć mała to była pociecha dla tych wszystkich niewolników. Odpowiedź na jej słowa jednak nie padła.
Wciąż sztywno siedząc wilkołak opierał się teraz dużo mocniej o drewniany boks i wydawało się, że zasnął. Musiał już od dłuższego czasu być wyczerpany.
[mention]Erin Wyrm[/mention]

Re: Stajnie

: czw lis 19, 2020 4:24 pm
autor: Erin Wyrm
Nie usłyszała odpowiedzi. Przeniosła wzrok z gryfa na Liadona. Spał? Na to wyglądało. W stajni było ciepło, konie miały tu bardzo dobrą opiekę, więc Liadon mógł tu spać i nie martwić się o przeziębienie czy inne cuda. Westchnęła i powoli zaczęła się podnosić. Dała psu znać, by zszedł z jej kolan i ruszyła do boksu. Przywołała Jiblira i starając się być jak najciszej, wprowadziła go do środka i zamknęła. Sprawdziła jeszcze czy ma zapas wody i jedzenia.
Podeszła do szafy i wygrzebała ze środka jedną z derek. Przykryła nią Liadona, przy okazji przyglądając się jego zapadniętym policzkom. Jeśli miał jakieś problemy z żołądkiem ,to powinny być już wyleczone przez zmiennokształtnego. Powoli musi zacząć jeść coraz więcej by rozruszać żołądek. Wyprostowała się i wyszła, zabierając ze sobą jedną z misek psa.


//zt

Re: Stajnie

: pt lis 20, 2020 7:23 pm
autor: Liadon Ichimaru
Można było się opuścić ze miały lepsza opiekę niż ludzie ale liadon ani nie był człowiekiem ani nie ułatwiał zadbania o siebie. Lekko drgnął gdy narzuciła na niego materiał ale nie przebudził się. Bez wątpienia nie miał spokojnych snów. Pod powiekami oczy toczyły się jak szalone i co jakiś czas poruszał się spazmatycznie. Ale spał co nie zdarzało mu się przez ostatnie tygodnie.

Gdy się przebudził minęło kilka dobrych godzin. Nie był nawet pewny kiedy dokładnie zasnął i do czego miedzy nim i Erin doszło. Wstał odkładając derkę na jedne z drzwi do boksu i wyszedł kierując się do chatki ogrodnika.

Z.t