Strona 1 z 1

Trakt południowy

: ndz sie 16, 2020 11:58 pm
autor: Tkacz Losu
Utwardzona droga biegnąca od Cross City, aż na dalekie południe. Za zgliszczami Londynu łączy się z dawną trasą, zniszczoną przez Kataklizm.

Po drodze można skręcić na nieco rzadziej uczęszczane szlaki prowadzące do Zatoki Żywiołów czy Magicznej Kopuły.

Przy trakcie znajduje się Tawerna "Martwy Wampir".

Re: Trakt południowy

: ndz paź 18, 2020 9:49 pm
autor: Ayrin
Wędrowała już jakiś czas. Fioletowowłosa zostawiła ją na plaży i od tamtej pory się nie pojawiła. Ayrin rozejrzała się tam, mogłaby nawet zamieszkać w udostępnionym jej domku, ale nudziła się. Jeśli kiedykolwiek będzie chciała tam wrócić, spokojnie trafi, a na te chwilę uznała, że idzie zorientować się w dalszych terenach. Już zorientowała się, że puszcza jest gdzieś bardziej na północy, więc tak się kierowała. Nigdy wcześniej nie zwiedzała południa, więc jest to dobra okazja. Gdzieś na horyzoncie majaczyły jakieś mury. Mury oznaczały ludzi, więc nie kierowała się tam bezpośrednio, zamierzała odbić trochę na wschód i obejść miasto.

Re: Trakt południowy

: czw maja 13, 2021 8:49 pm
autor: Polaris
Rude kocię przechodziło sobie swobodnie przed siebie, czasami zawracając, gdy zauważy coś ciekawego, przeważnie jakiś wyróżniający się kamień, którym się pobawiła niczym dzieci piłką, ale po chwili go zostawiała. Kruk, wcześniej jeszcze nad nią górujący, wylądował przed zmiennokształtną, tylko po to, aby się unieść, gdy ta na niego skoczyła, w rezultacie przekoziołkując się po ziemi i słysząc wesołe kraczenie. Zbyt wesołe, jak na gust Polaris. Jeszcze upoluje tego przeklętego ptaka. I wtedy mu pokaże, o! A teraz powróci do poważniejszych rzeczy. No właśnie, gdzie był ten kamyk? Trąciła go łapką, ale tak jak wcześniej – znowu się znudziła. Popatrzyła w górę za swoim ptasim przyjacielem, ale ten odleciał. Głupek. Nie lubiła, gdy tak robił, mógł ją przynajmniej powiadomić, prawda? Ale w końcu znów do niej wróci, jak zawsze. Tylko mogło to nastąpić równie dobrze jak jutro, jak i za miesiąc. Przeklęte ptaszysko. Pokręciła głową i znów ruszyła wolnym krokiem przed siebie, dając spokój kamieniom.

Re: Trakt południowy

: pt maja 14, 2021 11:33 am
autor: Ayrin
I znów kręciła się po świecie bez większego celu. Czym dłużej przebywała poza "domem" tym mniej chciała tam wracać. Kochała tamto miejsce, ale spędziła tam przecież całe życie... czyli dla niej dwa lata. Może to nie tak dużo, tym bardziej, że żyła sobie w zwierzęcej formie. Było jej tak dobrze, ale nagle świat okazał się tak ciekawy. Straszny, przerażający wręcz, ale chciała go poznawać. Opiekunka wiedziała co robi wysyłając ją wtedy do Karczmy. Czyżby wiedziała jak to się potoczy?
Pełzła między trawami, póki nie zauważyła rudej kuli futra. Mogłaby zapolować, ale nie była przecież głodna. Podpełzła więc tylko bliżej i chowając się wśród zarośli i kamieni obserwowała kociątko.

Re: Trakt południowy

: pt maja 14, 2021 7:00 pm
autor: Polaris
Rozmyślania o ptasim przyjacielu nie zajęły zbyt długo, bowiem zobaczyła mleczyk, chyba pierwszy w tym sezonie. Więc oczywiście na niego zapolowała, przynajmniej on nie mógł uciec. I zaczęła go obgryzać, może dlatego nie usłyszała, że szelest trawy się nasilił, jakby coś tam stąpało lub pełzało. Kwiat się jednak szybko „zużył” i skończył na ziemi poobgryzany i obśliniony, a raczej jego resztki. I zaś zaczęła się bawić kamykami, pełna kociej ekscytacji, jakby to była najbardziej przednia zabawa na świecie. Tym razem czynność ta zajęłaby pewnie dłużej, gdyby kamyczek nie wylądował trochę dalej, pomiędzy dwoma czarnymi, które wyglądały jak oczy. Nie. To były oczy. Oczy niebieskiego gada, jak spostrzegła, podchodząc bliżej. Zjeżyła swój grzbiet i mimowolnie pokazała ząbki, odskakując do tyłu.
-Nie boisz się mnie?- Spytała po chwili w mowie zwierząt. Dziwne, bo przecież Larisa się jej przestraszyła, a to ona tu była łowcą. Może jeszcze młodym, ale łowcą. Na pewno w hierarchii zwierząt była wyżej! Jako człowiek jeszcze rozumiała, dlaczego jest traktowana tak a nie inaczej, lecz jej zwierzęca postać powinna budzić grozę, a tymczasem chyba wzbudzała politowanie, przynajmniej tak mówił jej kruk, ale ona swoje wiedziała. Wąż pewnie był skamieniały ze strachu! Albo… Może sam znajdował się wysoko w jakiejś hierarchii? Skąd mogła wiedzieć, nie miała zbyt wiele do czynienia z tymi gadami.