regulamin i zapis | FAQ | kompendium | poszukiwania | nieobecności |
== Ogłoszenia ==
== Media == | == Fabuła == Wiosny czar... Atak bombowy! Zima, 45 lat po Kataklizmie | ==Faza Księżyca== |
Sala jadalna
- Sylvan Vulkodlak
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 750
- Rejestracja: sob wrz 26, 2020 11:21 am
- Medale: 4
- Poziom Zdrowia: 300 + 125 (425)
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
30
50 + 10 (60)
20
60
20
40 - Stan portfela: 2460
- Przedmioty magiczne: Kamizelka + 100 HPSpodnie sk.wz +25hp
-Ogólnie chciałbyś awansować u siebie czy zadowala cie praca kelnera?- A ciekawiło go tak jak wiele innych rzeczy. Sylvan to taki ciekawy wszystkiego facet. Może wydawać się przy tym nie taktowny i gburowaty, jednak zwykle przez swoją nieświadomość takie rzeczy robi. Nigdy nie miałby w zamiarze kogoś urazić.
-Dla wymagających może zrobić odpowiednie drinki z całym tym pokazem czy coś- Tak Sylvan chwali się jak dobrym jest barmanem- Kiedyś miałem swój własny klub ale też tam barmanem byłem. Lubię to- No i jak wiele rzeczy.
-Nie no ona jest spoko, ma swoje humorki jak to kobiety. Jeśli co możesz kwiatka jej dać i może popatrzy lepszym okiem- No albo pogorszy sytacje. Kobiety bywają nieobliczalne- A jak tam twoje kobietka?- Ach to drążenie.
I've seen the terrible hand of struggle
and felt the pain the hubris brings
I have tasted the wisdom of divinity
and the horror of its sting
And though they tell you i am lost
and their words report my death is come
the fates have left me breathing still
very much alive
And though my mind is cut by battles
fought so long ago
I return victorious
I am coming home
And if the paths that I have followed
have tread against the flow
there is no need for sorrow
I am coming home
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- Czasami się zdarza - uśmiechnął się pod nosem, starając się to powiedzieć w taki sposób aby nie zainteresować za bardzo swojego towarzysza i uniknąć niepotrzebnych pytań. Aczkolwiek nie znaczyło to, że żadne pytania się nie pojawiły więc tak czy siak musiał trochę wysilić swoje szare komórki.
- W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałem ale wiesz, jako kelner dostaje napiwki - nie miał pojęcia czy barman też może liczyć na takie coś. Z resztą te wszystkie alkohole i sposoby ich mieszania... nie, to nie dla niego. Sylvan zaś, hmm wydawał mu się do tej posady idealny.
- No najwyraźniej jesteś stworzony do bycia barmanem - podsumował wypowiedź mężczyzny. Wszystko to o czym mówił było naprawdę ciekawe, szkoda tylko, że nie mógł tego sprawdzić. To znaczy niby mógł ale tak na poważnie to nigdy nie pił więc no...
- Nie no, humorki okej ale trochę na to zapracowałem. Myślisz, że kwiatek wpłynie na moją korzyść? - zapytał, wbijając spojrzenie w faceta. Niby mógł olać sprawę ale jednak chciał żyć z każdym w zgodzie na tyle ile było to możliwe.
- Sylvan Vulkodlak
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 750
- Rejestracja: sob wrz 26, 2020 11:21 am
- Medale: 4
- Poziom Zdrowia: 300 + 125 (425)
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
30
50 + 10 (60)
20
60
20
40 - Stan portfela: 2460
- Przedmioty magiczne: Kamizelka + 100 HPSpodnie sk.wz +25hp
-A duże dostajesz chociaż, że tak cię cieszą?- Nie powinien pytać ale no co, to nie jest nic złego- W sumie czasem też robię za takiego ala kelnera- W końcu czasem pochodzi zbiera zamówienie i przynosi rzeczy. No ale napiwków mu nie dają. Cóż a ludzie!
-Chybia stworzony do picia- Poprawił go- No ale lubię to i tego, mniej pije-Prawie wcale a to postęp wielki! Nie tyle co wiek, jakoś tak nie chce mu się pić.
-Trochę, a cóż takiego zrobiłeś?- Czyżby ten o czymś nie wiedział? Jak rasowa plotkara się podsunął do chłopaka.
-No tylko ona lubi te pogrzebowe- Kurcze jakie to były- Lilie? Lilie daje się na groby, nie?- Nie chciał walnąć błędu.
I've seen the terrible hand of struggle
and felt the pain the hubris brings
I have tasted the wisdom of divinity
and the horror of its sting
And though they tell you i am lost
and their words report my death is come
the fates have left me breathing still
very much alive
And though my mind is cut by battles
fought so long ago
I return victorious
I am coming home
And if the paths that I have followed
have tread against the flow
there is no need for sorrow
I am coming home
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- Różnie, niektórzy zostawiają dużo, inni mało a jeszcze inni kompletnie nic - odparł nie widząc nic dziwnego w pytaniu mężczyzny więc o to mógł być spokojny. W końcu dla Mortena bardziej zastanawiające i pochłaniające więcej myśli było to czy istniała jakaś reguła w tych napiwkach. To znaczy może nie, że zawsze się nad tym zastanawiał ale w tym konkretnym momencie a i owszem.
- No u mnie to raczej ani to ani to - podsumował bo naprawdę jakoś ani do pierwszego ani do drugiego go nie ciągnęło. Chociaż akurat w przypadku picia mogło chodzić o towarzystwo a właściwie jego brak. Z resztą jego brak obycia wśród innych wiązał się z tym, że czasem kogoś uraził, tak jak na przykład Erin.
- Nie no, chodzi o moje nie miłe powitanie wtedy w klubie jak was obsługiwałem - wyjaśnił bo właśnie to wydawało mu się powodem niechęci Pani smoków do jego osoby. Aczkolwiek czy tak faktycznie było? To pewnie wiedziała tylko kobieta.
- Pogrzebowe? - zdziwił się nie bardzo rozumiejąc o co dokładnie chodzi.
- Sylvan Vulkodlak
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 750
- Rejestracja: sob wrz 26, 2020 11:21 am
- Medale: 4
- Poziom Zdrowia: 300 + 125 (425)
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
30
50 + 10 (60)
20
60
20
40 - Stan portfela: 2460
- Przedmioty magiczne: Kamizelka + 100 HPSpodnie sk.wz +25hp
-A to ciekawe- Nie zastanawiał się nigdy nad tym- Jestem chyba za nie miły bo mi tutaj nikt nic nie zostawi- zaśmiał się i puścił mu oczko- Jak widać ty to może za stary jestem- Szok, jakby teraz właśnie odkrył wiedze tajemną.
-Na prawdę, nie pijesz?- Kolejny szok. Jak to możliwe, ze ktoś nie pije, no jak-Czy ja coś źle zrozumiałem- Tak szok trwał.
- a to- Machnął dłonią- No powinieneś być miły nawet mając zły dzień ale jak dla mnie to taka pierdoła- On miałby się gniewać? ON? Taki wieśmak z niego i gbur, gdzie tam- No ale kobiety są różne- Plus Erin zdawała się no, mieć kasę to i pewnie wymagała trochę. Kurcze, Sylvan zaczynał rozmyślać czy ona nie wstydzi się przebywać koło niego. nie dość, że nie ma nic to jeszcze renoma taka, że szkoda słów.
-A ... no jak ktoś umrze i się go nie spali i zakopie i nie jest to twoja ofiara, to biscy zwykle jakieś kupują, nie?- Lilie? Kurcze musze ogarnąć temat.
I've seen the terrible hand of struggle
and felt the pain the hubris brings
I have tasted the wisdom of divinity
and the horror of its sting
And though they tell you i am lost
and their words report my death is come
the fates have left me breathing still
very much alive
And though my mind is cut by battles
fought so long ago
I return victorious
I am coming home
And if the paths that I have followed
have tread against the flow
there is no need for sorrow
I am coming home
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- Oj tam, jak sam mogłeś zauważyć też bywam nie miły. Po prostu to chyba zależy od szczęścia - skomentował dopiero po chwili uświadamiając sobie, że mogło z tego wynikać iż jego towarzysz ma mniej szczęścia a tego powiedzieć nie chciał. Dlatego też w pewnym momencie specjalnie przygryzł sobie język. Chociaż może powinien wcześniej bo jak się za moment okazało facet zaraz wyłapał co miał na myśli i znowu musiał się tłumaczyć.
- Dobrze zrozumiałeś. W sensie pić piłem ale jakoś mnie do tego nie ciągnie - wyjaśnił doskonale zdając sobie sprawę z tego, że w tym mieście było to dość nietypowe. Nietypowym również było to, że ktoś taki jak kelner zachowywał się niestosownie a jednak jemu czasami się to zdarzało.
- Może i pierdoła ale jak widać niektórym to wystarczy - wzdychnął nie komentując już kwestii, że to bardzo często kobiety chwytały się wszelkich szczegółów. Aczkolwiek jak się okazało wobec nich szczegóły też były ważne, na przykład jakie kwiaty wybrać.
- Nie no, to rozumiem ale jakie to kwiaty? Jaki rodzaj? - no już prościej zapytać chyba nie potrafił.
- Sylvan Vulkodlak
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 750
- Rejestracja: sob wrz 26, 2020 11:21 am
- Medale: 4
- Poziom Zdrowia: 300 + 125 (425)
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
30
50 + 10 (60)
20
60
20
40 - Stan portfela: 2460
- Przedmioty magiczne: Kamizelka + 100 HPSpodnie sk.wz +25hp
-A tak na poważnie to nie chce mi się być nie miły ale niektórzy uważają mnie za gbura i takie tam- Wzruszył ramionami. Odstawił szklankę i usłyszał dzwonek-O-Przerwał i poszedł aby za chwile podać chłopakowi jedzenie- Smacznego- Skinął mu głową i nalał mu wody do jedzenia aby nie wysechł.
-A wracając do tematu to dziw mnie bierze, eh te pokolenia, za moich czasów..- Tak słynne słowa- ...Było lepiej, więcej się piło- Zaśmiał się lekko. Nie namawiał chłopaka do picia, nie ma zamiaru by ć tym co wciska alkohol młodym. Chyba, ze kogoś dłużej zna to wciska.
-Oj tam, da się załatwić- Może on sam ją namówi do zmiany nastawienia.
-no taki co wkłada się do trumny- A jest ich więcej-Ja rozpoznaje tylko róże, dobrze- zaśmiał się- Moja była żona je lubiła i innych kwiatów nie musiałem poznawać- No aby nie było po wyglądzie kapuje ale nazwy? Po co one komu.
-A ty jakie lubisz kwiaty- Wyszczerzył się lekko.
I've seen the terrible hand of struggle
and felt the pain the hubris brings
I have tasted the wisdom of divinity
and the horror of its sting
And though they tell you i am lost
and their words report my death is come
the fates have left me breathing still
very much alive
And though my mind is cut by battles
fought so long ago
I return victorious
I am coming home
And if the paths that I have followed
have tread against the flow
there is no need for sorrow
I am coming home
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- No ja też z reguły jestem miły ale czasami trafia się ten zły dzień i potem zbieram tego skutki - wyjaśnił choć doskonałe pamiętał jak Erin mimo tego jak ich przywitał zostawiła mu jednak co nieco. Owszem, ona była bogata więc pieniądze nie były dla niej problemem ale wynikało z tego, że i na to nie było reguły. No ale zostawmy bo oto przed nosem chłopaka wylądował talerz wypełniony mięsem i frytkami a więc szkoda było gadać. - Dziękuję - odparł krótko i zaczął zajadać. Aczkolwiek pytania i tak padały więc chcąc nie chcąc musiał robić sobie przerwy by na nie odpowiadać.
- U mnie to wynika też z tego, że nie mam z kim wypić - no bo nie był typem, który chciał pić z przypadkowymi, nieznanymi mu osobami. Tak więc ogólnie nie mając ciśnienia na picie po prostu tego nie robił. Chociaż kto wie? Może niedługo się to zmieni. Na razie jednak chyba bardziej wolał jeść co było z resztą widać.
- Róże to chyba nie są pogrzebowe... nie wiem, nie znam się ale to raczej muszą być inne - odparł jedną ręką drapiąc się za uchem a drugą pakując kilka frytek do buzi przez co też na pytanie odnośnie kwiatów odpowiedział nieco niewyraźnie.
- W sumie to chyba nie mam ulubionych - kwiaty jak kwiaty, niektóre mu się podobały, niektóre nie.
- Sylvan Vulkodlak
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 750
- Rejestracja: sob wrz 26, 2020 11:21 am
- Medale: 4
- Poziom Zdrowia: 300 + 125 (425)
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
30
50 + 10 (60)
20
60
20
40 - Stan portfela: 2460
- Przedmioty magiczne: Kamizelka + 100 HPSpodnie sk.wz +25hp
-Mówisz poważnie?- aż go zamurowało, bo jak to tak. Niema? Wydaje się takie sympatyczny- aż trudno mi to uwierzyć, a twoja dziewczyna?- No ta co szukał.
-Wiesz, ze mną możesz zawsze wypić- No Sylvan nie odmówi, to jest niegrzeczne, odmówić picia z kimś.
-No różne nie- Pucował kufle i rozmyślał znowu za dużo- Zresztą, no w kwiaciarni pewnie by powiedzieli jakby się zapytało- No po co sobie łepetynę za mocno męczyć takimi rzeczami.
I've seen the terrible hand of struggle
and felt the pain the hubris brings
I have tasted the wisdom of divinity
and the horror of its sting
And though they tell you i am lost
and their words report my death is come
the fates have left me breathing still
very much alive
And though my mind is cut by battles
fought so long ago
I return victorious
I am coming home
And if the paths that I have followed
have tread against the flow
there is no need for sorrow
I am coming home
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- No serio, serio i jeśli chodzi o Nari to nie jest moją dziewczyną. Z resztą nie wiem czy ona by chciała się napić - w zasadzie to teraz niewiele o niej wiedział bo nawet w domu się nie pojawiała. Chociaż jak widać pojawiały się inne opcje towarzystwa.
- Może dam się kiedyś tobie namówić ale nie teraz - no bo teraz jadł i w ogóle jakoś nie miał ochoty.
- A no fakt, w kwiaciarni na pewno będą wiedzieć - przytaknął, wciągając ostatni kawałek mięsa, który zaraz popił wodą, której wcale nie zamawiał ale niech już będzie.