Dom Nari i Mortena

[Tkacz Losu]

Niewielki dom.
Pierwsze co wita gości to mały przedpokój z wieszakiem i szafką na buty. Kawałek dalej na całej dolnej powierzchni umiejscowiona została kuchnia z całym umeblowaniem, która jest połączona od razu salonem/jadalnią. Mieści się w niej stół, 4 krzesła i kanapa.
Na pierwszym piętrze zaraz koło schodów są dwie pary drzwi, po lewej wchodzi się do Mortena a po prawej do Nari. Oba pomieszczenia są tak samo umeblowane i tej samej wielkości. Łóżko, szafa, biurko, krzesło i szafeczka nocna. Na wprost schodów idą kawałek dalej znajduje się niewielka łazienka z prysznicem, toaletą i umywalką.

[Nari Orecev]

Uśmiechnęła się czując jak porusza swoją dłonią a po ciele dziewczyny przebiegł przyjemny dreszcz. Nie rozumiała dlaczego tak lubi jego dotyk. Ten chropowaty, zniszczony przez ciężka pracę naskórek na dłoniach Takaro. Nie odrywając policzka od chłopaka skinęła głową - Bardzo i mogłabym tak zostać - nie dość, że wygodnie to jeszcze ciepło płynące od niego.

[Takaro]

On za to czuł się dobrze kiedy ona tak sie czuła.
-No to możesz tak poleżeć- Dla niego to nie problem a i miło i przyjemnie jest całkiem- No i nie musisz sie martwić, nie mam zamiaru cię zostawiać czy uciekać- Nie chodziło tutaj o kwestie, ze jest jej niewolnikiem ale no sam nie chciał i nie odczuwał potrzeby. Dobrze mu sie żyło z nią.

[Nari Orecev]

- Ach dziękuję za pozwolenie - powiedziała rozbawiona dalej miziając chłopaka po boczkach. Ustawiła głowę tak aby patrzeć się wprost w oczy Takaro - Jeszcze nie masz zamiaru - zaśmiała się, podniosła głowę aby złapać go nią za brodę i lekko poruszyć. Miała się go zapytać jak było w pracy i co z tego ma, nie chciałaby aby ktoś go wykorzystywał. Ona tylko to możesz robić.
Na tyle ile jej pozwolił podciągnęła się tak aby być nad nim - A byłeś grzeczny? - zapytała się z chytrym uśmieszkiem.

[Takaro]

-A proszę bardzo- Posłał jej uśmiech- No nie mam powodu aby- No nie rozumiał czemu dodał to "jeszcze". Nie robił oporów jak ta chwyciła go i poruszała. Jak chciała sie trochę podnieść, to nie przytrzymywał jej. Za to obserwował co robi.
-Oczywiście-No jak moze myśleć inaczej!

[Nari Orecev]

Teraz może nie ma, dziewczyny zachowanie dawało wiele do życzenia. Sama nie raz ze sobą nie wytrzymywała a co dopiero druga osoba.
Zrzedła mina rudej słysząc, że był grzeczny - No to Cię nie ukaram - opadła na niego. Choć nie wiedziała co mogłaby zrobić aby ten to odebrał za karę. Zsunęła się do poprzedniego miejsca kładąc ponownie policzek na torsie chłopaka zaczynając palcem kreślić kółeczka na nim. Była zmęczona choć spać jej się nie chciało.
Jakoś tak rączka powędrowała dziewczyny powędrowała niżej na podbrzusze chłopaka zaczynając go tam smyrać.

[Takaro]

No i zaskoczenie- a czemu chciałaś karać?- Nie rozumiał, przecież nie robił nic złego! Wyszedł z inicjatywa i no, postarał się nawet. Było fajnie i nie zrzucał jej nawet kiedy poszła łapa gdzie indziej niż klata.
-Zrobiłem to no dla ciebie no kurwa no- No i no.

[Nari Orecev]

Reakcja Takaro była zabawna - Mówiłam to w żartach nie na serio - pokręciła głową, musi go zacząć uczyć odróżniania różnych sposobów mówienia nie tylko za same słowa ale i mowę ciała.
- Dziękuję, że się tak starasz - powiedziała z uśmiechem dając mu całusa. Wzięła jego rękę dając ja na swój pośladek wracając zaraz do smyrania go po podbrzuszu.

[Takaro]

-W żartach.. no dobra- Będzie musiał nad tym jeszcze trochę popracować ale nie myślała tak, więc jest dobrze, no. No ten pośladek taki fajny i sobie pozwolił druga rękę tez tam położyć. No to że jest zadowolony i obecna sytuacja mu odpowiada dało się wyczuć. No ale dał jej całusa nawet o! jakoś się namęczyła el dał rade od co.

[Nari Orecev]

- Tak w żartach - powtórzyła po chłopaku. Na prawdę będzie musiała do tego z nim przysiąść tak jak na wariackich zabawach.
Po całusie zamruczała spoglądając na niego - Masz ochotę na coś więcej? - zaproponowała. To co on sam robił nie przeszkadzało jej a było lepsze w porównaniu z innymi rzeczami. Co prawda sama do tego obecnego stanu doprowadziła.

[Takaro]

No dobra żarty żartami no. Po jej propozycji chwilę milczał przyglądając się kobiecie. Musiał sprawdzić czy teraz sobie z niego nie żartuje czy coś.
-a co masz na myśli?- zapytał nie będąc pewny co moze jej wpaść do głowy.