Dom Nari i Mortena

[Tkacz Losu]

Niewielki dom.
Pierwsze co wita gości to mały przedpokój z wieszakiem i szafką na buty. Kawałek dalej na całej dolnej powierzchni umiejscowiona została kuchnia z całym umeblowaniem, która jest połączona od razu salonem/jadalnią. Mieści się w niej stół, 4 krzesła i kanapa.
Na pierwszym piętrze zaraz koło schodów są dwie pary drzwi, po lewej wchodzi się do Mortena a po prawej do Nari. Oba pomieszczenia są tak samo umeblowane i tej samej wielkości. Łóżko, szafa, biurko, krzesło i szafeczka nocna. Na wprost schodów idą kawałek dalej znajduje się niewielka łazienka z prysznicem, toaletą i umywalką.

[Nari Orecev]

- Czasem tak mam, to n i takiego - powiedziała patrząc się w zadania.
- Na targu rybnym, nie czuć? - mówiłem z lekkim uśmiechem. Zaczęła się zastanawiać co powiedzieć jeszcze przed nim aby uniknąć kolejnego pytania - Myślałam, że dostanę jakiego natchnienia na obiad - nie spoglądał na chłopaka. Bała się że zdradzi ją jej wzrok.
- No to siedzimy w tym razem - zamknęła oczy w końcu unosząc do Takaro twarz.

[Takaro]

No skoro tak mówi. Nie widział tego wcześniej jakoś szczególnie ale uwierzy, nie ma powodu by tego nie robić.
-Czuć- no tak ale no.
-Nie jestem dobry w gotowaniu- No i nie ma pomysłów co do tego, co robić.- a smakowało?- Zapytał odnośnie kanapek. Sam robił i no, był w jakiś sposób z siebie dumny z tego powodu.

[Nari Orecev]

Odetchnęła z ulgą, że nie pytał o nic więcej.
- To pójdę się umyć - zaśmiała się pod nosem i kolejna wymówka, żeby nie rozmawiać o tym a pod prysznicem weźmie się w garść. Zastanawiała się co ją dotknęło w tej rozmowie, brak odpowiedzi czy to co jej powiedział o niej. Tym jednak nie powinna się przejmować ma przecież Takaro i Heliona, oni jej nigdy nie opuszczą. Prawda? Teraz to już nie była pewna.
Wzięła kawę do ręki - Spokojnie nauczysz się a jak widzę to pewnie będziesz lepszy ode mnie - uśmiechnęła się ruszając do schodów - Ale co? Ryba? - nie do końca wiedziała o co mu dokładnie chodziło.

[Takaro]

-No dobra- Nie będzie jej przecież zatrzymywać czy coś. Jak chce to niech sie myje no.
-wątpię- Jakoś akurat do gotowania go nie pchało. Nie uważał to za coś ciekawego. No bo co może być takiego w tym? No jedzenie i tyle.
-Jaka ryba?- Bo nie zrozumiał- moje kanapki co robiłem no kurwa- No o jakiej rybie jej chodziło.

[Nari Orecev]

- Zobaczymy - upiła łyk kawy stając u wzniesienia schodów.
- Nie wiem - zaśmiała się dziwnie, jakoś skojarzyła że była na targu to pytał ją o smak ryby czy coś podobnego - Aaaa, były pyszne - uśmiechnęła się - Dziękuję - poszła na górę.
Weszła do pokoju zostawiając na biuru kawę ściągnęła z siebie ciuchy nim wyciągnęła inne z szafy. Poszła do łazienki, puściła prysznic zaczynając ładować pranie do pralki. Przez to zrobiła małą saunę w łazience, po włączeniu urządzenia dopiero weszła a bardziej usiadła pod prysznicem tak aby jego strumień rozmasował jej łopatki podwinęła nogi siedząc w takim bezruchu.

[Takaro]

No i o to pytał, a słysząc, że jej smakowało to troszkę obrósł w piórka. Pił sobie kawę patrząc za kobietą. Miał wahanie czy powinien iść za nią czy dać jej spokój i czas. Wybrał drugą opcję. Nie chciał być natarczywym czy coś takiego. Siedział tak i kiedy wypił kawę poszedł na górę. Kobieta nadal była w łazience. Zapukał.
-wszystko w porządku?- Zapytał nie wchodząc jednak dzisiaj do środka.

[Nari Orecev]

Wsłuchiwała się w szum wody płynącej z słuchawki prysznica oraz odgłosów piorącej pralki. Próbowała oczyścić umysł przez to nie zdała sobie sprawy ile siedzi w łazience.
Na dźwięk pukania spojrzała na nie - Tak, a wybacz pewnie chcesz skorzystać. Zaraz wyjdę - podniosła się, wzięła za swoją gąbkę zaczynając się myć. To w porównaniu z resztą poszło jej szybko zaś ciuchy jakie wzięła zrobiły się wilgotne. Także po wytarciu owinęła się ręcznikiem opuszczając pomieszczenie z obłoczkiem pary - Już wolne - czmychnęła do pokoju. Za nim się ubrała rozwiesiła wilgotne ciuchy na suszarce.

[Takaro]

-Nie, spokojnie- Nie miał potrzeby skorzystania z łazienki. Po prostu długo nie wychodziła i się tego, tak jakby martwił trochę.
Od wczoraj byłą trochę dziwna ale może ton coś nie ogarnia. Może być taka opcja, kto tam wie. Nie chciał się narzucać do tego i nie wiedział co ze sobą zrobić. Poszedł do kuchni i potrenować i poćwiczyć trochę ale fizycznie.

[Nari Orecev]

Zatrzymała się w drzwiach - Ale już wolne - robiąc wszystkie rzeczy w pokoju karciła się w myślach. Na cholerę ona się tym przejmuje? Niepotrzebnie.
Ubrała się i rozwaliła się na łóżku kładąc na oczy rękę, nogi jej zwisały z niego ale się tym nie przejmowała. Na kawę teraz też miała średnią ochotę. Przysnęła na kilka minut ale za to jak wstała poczuła się lepiej, widocznie tego potrzebowała. Zeszła na dół uśmiechnięta - Jak tam? O widzę ćwiczymy a jak tam rozciąganie? - zapytała wesoło.

[Takaro]

To wszystko go trochę tak za bardzo... No ale cóż.
-Jakie rozciągnie?- Zapytał kończąc robić pompki. Wstał i spojrzał na nią pytająco. Pracując nie bawił się w takie rzeczy i tego no. No jest całkiem giętki no.
-No jestem taki no ruchliwy nawet- Dodał będąc pewnym swoich słów.