regulamin i zapis | FAQ | kompendium | poszukiwania | nieobecności |
== Ogłoszenia ==
== Media == | == Fabuła == Atak bombowy! Zima, 45 lat po Kataklizmie | ==Faza Księżyca== |
Dom Nari i Mortena
- Nari Orecev
- Punkty Przygody: 2,42
- Posty: 1259
- Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:01 am
- Medale: 1
- Poziom Zdrowia: 180/180
- Poziom Mocy: 180/180
- Karta Postaci:
- Statystyki:
41 + 10 (51)
30
36
36
21
40 - Stan portfela: 3366
- Opowiedz coś o sobie - zapytała, wolała wiedzieć komu wynajmie pokój. Dokładnie nie ona ale chciała tych informacji czy znowu nie trafi się jej jakiś podejrzany typ. Przede wszystkim czy nie będzie jej właził do pokoju jak się schleje tak jak to miał w zwyczaju Helion. Powracając pamięcią do tego typka znowu się wkurzyła, cicho sapnęła pod nosem.
Spojrzała ostrzej na kelnera wyczekując odpowiedzi a powoli czas jej nie sprzyjał.
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- O mnie? Hmm... no co? Nie mam rodziny, przyjaciół, jestem zwyczajnym wilkołakiem ale to już chyba zauważyłaś... no a poza tym to nie wiem co jeszcze by cię interesowało? - odparł na szybko bo w zasadzie jak dotąd mało kto zadawał mu tego typu pytania.
- Nari Orecev
- Punkty Przygody: 2,42
- Posty: 1259
- Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:01 am
- Medale: 1
- Poziom Zdrowia: 180/180
- Poziom Mocy: 180/180
- Karta Postaci:
- Statystyki:
41 + 10 (51)
30
36
36
21
40 - Stan portfela: 3366
Wysłuchała wypowiedzi chłopaka odwróciła się wychodząc, poszła do siebie wyciągnęła coś z szuflady, zabrała swoje rzeczy trzymając kurtkę w rękach i wróciła do wilkołaka - Łap - rzuciła mu klucze do mieszkania - Pracujesz dzisiaj? - zapytała zakładając wierzchnie odzienie.
- O resztę zapytam jutro i zaprowadzę Cię do właściciela na podpisanie umowy - nim jednak wyszła poczekała na odpowiedź chłopaka to czy pracuje dzisiaj w nocy. Jest coś w domu do zrobienia na co ona obecnie nie miała czasu a trzeba to zrobić.
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- Tak, w zasadzie to nawet do niej szedłem - odparł, powoli przechodząc do przedpokoju bo jakoś głupio było mu stać w pokoju gdy kobieta szykowała się gdzie indziej. Tym bardziej, że on też powoli musiał już iść bo tak jak miał sporo czasu do swojej zmiany tak teraz zostało go już bardzo mało.
- Dobrze, jeśli też idziesz do roboty to możemy się zgadać potem - stwierdził po czym widząc, że JUŻ współlokatorka jest chyba gotowa do wyjścia, schował do kieszeni otrzymane klucze, dając tym jednocześnie znak, że oboje mogą wyjść.
- Nari Orecev
- Punkty Przygody: 2,42
- Posty: 1259
- Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:01 am
- Medale: 1
- Poziom Zdrowia: 180/180
- Poziom Mocy: 180/180
- Karta Postaci:
- Statystyki:
41 + 10 (51)
30
36
36
21
40 - Stan portfela: 3366
- Tak, też idę do klubu - powiedziała zakładając torbę, łuk i kołczan trzymała w dłoni. Nigdy nie wiadomo kiedy może się przydać dlatego prawie zawsze go ze sobą nosiła.
- Łazienkę masz na końcu korytarza - wskazała na drzwi na wprost od schodów, podeszła do szczytu stopni aby zaraz po nich zejść. Na szybko pokazała mu gdzie jest salon a gdzie kuchnia. Jutro będzie miał więcej czasu na przyswojenie sobie gdzie co się znajduje a teraz do roboty trzeba iść.
Wyszła przed dom sugerując mu aby chłopak zamknął za sobą drzwi , poczekała aż to zrobi i ruszyła do klubu.
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- O widzisz, to dobrze się składa - odparł, spoglądając na drzwi od łazienki, które mu skazana po czym ruszył za Nari ku schodom po, których też za chwile oboje zeszli. Na gdy już byli na dole rzucił tylko okiem na wspomniane przez współlokatorke pomieszczenia i nie komentując ich w żaden sposób, podszedł do drzwi wejściowych a gdy tylko sie one otworzyły zaraz przez nie wyszedł. Następnie czzując na sobie spojrzenie kobiety a potem przez moment je obserwując, wyciągnął klucze z kieszeni i zamknął dom na tak zwane cztery spusty.
- To co? Idziemy, nie? - zagaił dla pewności i powoli ruszył ku klubowi. Szedł jednak na tyle wolno aby Nari mogła spokojnie do niego dołaczyć.
- Nari Orecev
- Punkty Przygody: 2,42
- Posty: 1259
- Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:01 am
- Medale: 1
- Poziom Zdrowia: 180/180
- Poziom Mocy: 180/180
- Karta Postaci:
- Statystyki:
41 + 10 (51)
30
36
36
21
40 - Stan portfela: 3366
Wyprzedzając go rzuciła przez ramię - Nie bardzo Ci się śpieszy - uśmiechnęła się do chłopaka. Nie wiele czasu im zostało a swoim normalnym tempem dojdzie tam na czas. Zarzuciła kołczan na plecy poprawiając, łuk także przewiesiła przez nie, tak było o wiele wygodniej.
z.t.
- Los
- Punkty Przygody: 0,86
- Posty: 680
- Rejestracja: wt paź 06, 2020 12:09 pm
Każdy strażnik niezależnie od funkcji wzywany jest do strażnicy. Także ci an spoczynku i urlopie. Strażnica została zaatakowana i potrzebne jest każde wsparcie. Rozkaz odgórny nie odwołany. Kapitan Ken Wut | ||
Jeśli spojrzysz w stronę strażnicy możesz ujrzeć duży ciemny dym i masę lecących ptaków.
- Nari Orecev
- Punkty Przygody: 2,42
- Posty: 1259
- Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:01 am
- Medale: 1
- Poziom Zdrowia: 180/180
- Poziom Mocy: 180/180
- Karta Postaci:
- Statystyki:
41 + 10 (51)
30
36
36
21
40 - Stan portfela: 3366
Odwróciła się do nowego współlokatora - Możesz przekazać w klubie, że mnie dzisiaj nie będzie? Dziękuję - nie poczekała na jego odpowiedź i pognała do strażnicy. Miała nadzieję, że jak się teraz wykaże to może ją dadzą na jakieś lepsze stanowisko i się pozbędzie tego śmierdzącego zadania.
z.t.
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- Jak to mówią bar nigdzie nie ucieknie - roześmiał się lekko ale ten wyraz nie gościł długo na jego twarzy bo oto stało się coś co go nawet trochę przeraziło. Mianowicie w oddali dało się słyszeć jakiś huk, podobny do wybuchu. Oczywiście on też doskonale zdawał sobie sprawę z obecności fabryki z, której co rusz dobiegały różne dźwięki ale to było chyba co innego. No i chyba faktycznie było bo nie dość, że gdy zaczął się rozglądać ujrzał na horyzoncie czarny dym to jeszcze kobieta, która z nim szła nagle dostała lotniczą przesyłkę po, której momentalnie zmieniła swój plan dnia. Oho, coś się stało...
- D... dobrze, oczywiście, że przekażę - odparł ale ani się nie obejrzał a jego towarzyszki już nie było. W zasadzie to pewnie sam by tam pognał ale miał robotę a stracić by jej nie chciał więc nie miał wyboru. Z resztą miał wiadomość do przekazania. Dlatego też mimo szalejących myśli co mogło się stać, ruszył dalej w stronę klubu.
/zt