Dom Nari i Mortena

[Takaro]

-A po co miałbym dla siebie?- Był lekko tym oburzony. Nie czuł takiej potrzeby, mył sie kiedy uznawał, ze już trzeba. Ona ma manie mycia regularnego.
-To nie jest tak- To nie celowe czy coś. No tak wyszło. Wiedział, że nie wolno ale poniosło go, no i tyle.
-Z chęcią- Wyszczerzył ząbki bo nie pogardzi. Sam napił się kawy ale nie wypił jej jeszcze do końca.

[Nari Orecev]

I tu zaczęła się zastanawiać przypominając sobie jak mu to wyjaśniała na samym początku. Chciała się zapytać ale stwierdziła, że domyśla się odpowiedzi - Dziękuję - rzekła krótko.
Zatrzymała się przy drzwiach - To zastanów się jak to jest i mi powiesz jak wrócę - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Okey na pewno będziesz głodny po pracy - stwierdziła schodząc w na dół. Założyła buty zastanawiając się ile jedzenia mu przynieść - Do jutra! - krzyknęła opuszczając budynek.

Z/t

[Takaro]

Dziewczyna poszła, a on został sam. Tak dziwnie to trochę. Leżał i gapił się w sufit. Zjadł jedzenie, jakie zostało i w samych bokserkach zszedł na dół aby zająć się ścianą. Był w pewien sposób dumny z tego jak głębokie dziury zrobił. Szkoda, ze musi to łatać. Zabrał się za instrukcje. No wygląda prosto. Zaprawę czy co to to było zrobił, raz za rzadka raz za gęsta. W końcu po długich walkach chyba była dobra i wymieszana. Wziął do rąk i wsadzał to do dziur. Było to trochę upierdliwe zajęcia i skapywało, spadało. No ale załatał. Podobnie zrobił z framugą i innymi dziurami. Jak to wszystko wyschnie to coś porobi. Kiedy wszystko wyschło zabrał się za wygładzanie. Cały proces zajął mu duuużo czasu ale podołał. Dziur nie ma. Blondas położył się na drzemkę na podłodze. Tak jakoś. Musi pilnować tego tam czegoś na ścianie. Chyba jeszcze.

[Nari Orecev]

Dziewczyna z uśmiechem na twarzy wracała uliczkami dzielnicy. Nie specjalnie się przejmowała, że ktoś może ją zaczepić nawet jej to do głowy nie przyszło. A będą już na prostej do domu usłyszała, że ktoś ją woła. Obejrzała się radośnie nie widząc dokładnie kto ją woła, ostrość jeszcze nie wróciła. Był to barman z pracy, przyniósł dziewczynie zamówienie jakie złożyła w klubie co prawda miało być o wiele później ale poprosił kucharzy i przyrządzili jej szybciej. Podziękowała mu i ruszyła dalej ale ten się uparł, że odprowadzi ją pod drzwi. To też pod drzwiami jeszcze raz mu podziękowała, kilka razy powtarzając, że na pewno nie potrzebuje pomocy i sobie poradzi. Po około 10 minutach odpuścił i wróciła albo nie do pracy.
Nari nie spodziewała się śpiącego chłopaka w ciemnej chacie na podłodze to też go podeptała przewracając się. Z tego wszystkiego zaczęła się śmiać.

[Takaro]

On no zrobił co miał i dobrze mu się spało leżąc na podłodze i pilnując wysuniętej ściany.
-Kurwa!- Warknął kiedy to został podeptany i ktoś się tak trochę o niego potknął.
-Co ty kurwa odpierdalasz ruda wiedźmo- Usiadł i potrzasnął głową, bo no co to ma być, tak się nie robi- No io której się wraca- Nie miał pojęcia o której ale trzeba nawrzeszczeć.

[Nari Orecev]

Dziewczyna dalej się śmiała nic nie robiąc sobie z opierdzielu od chłopaka. Gdy się jakoś "pozbierała" z ziemi na czworaka podeszła do niego siadając na piętach na przeciwko. Złapała się za pierś a później za jedną Blondyna zaczynając macać - Tak wciąż są fajniejsze - uśmiechnęła się szeroko z rozbawianiem. Zapomniała już o tym, że przyniosła jedzenie, o którym i tak nie pamiętała. Wzięła go za rękę - No zobacz - przyłożyła ją do swojej piersi - Fajniejsze nie? - wciąż się chichrała.

[Takaro]

Siedział i patrzył na to co się dzieje i sobie nie wierzył.
-że co kurwa?- Spoglądał w jej stronę jak na jakaś pojebaną. Co fajniejsze i czemu ona go maca, co tutaj jest grane do chuja. Kiedy to wzięła jego rękę i przyłożyła do jej piersi to go zatkało w pierwszej chwili. No fajne ale.. Zabrał szybko reke- Co ty kurwa odstawiasz- Rzucił trzymając swoją rękę blisko siebie druga dłonią.

[Nari Orecev]

Siedziała uchachana po pachy - Jak to co? Porównuję cycki - śmiała się niemiłosiernie - Moje fajniejsze - poruszyła brwiami nachylając się w stronę Blondyna. Mrużąc oczy, chciała złapać ostrość ale i tak już było lepiej niż wcześniej - Helion powiedział, że mam fajniejsze cycki od niego i nie chciała uwierzyć dopóki nie sprawdziłam i od Twoich też są fajniejsze - zaczęła się bujać na boki rozbawiona jak dziecko. Złapała się za swoje cycki poruszając nimi góra dół i do środka w pewnym momencie podkładając im głosy - Widzisz mówiłem Ci, że jestem fajniejszy od tym chłopaków - mówiła jedną do drugiej - Masz rację, że Ci nie wierzyłam - i na sam końcu udawała, że się obie do siebie przytulają. I ni z tego i owego powiedziała do Takaro - Chcesz jeszcze raz? - zachęcała go uśmiechem.

[Takaro]

-Co?- No ona tak na poważnie. Nie no Neil do wiary.
-No kurwa masz szlaban na spotykanie się z tym popierdolcem, tylko ci gorzej od niego- Rzucił będąc teraz no zły na nią. Miała iść do pracy a nie na spotkanie z jakimś fagasem i jeszcze się macać. Co to kurwa ma być.
-Co? kurwa nie!- Aż się odsunął do tyłu- idź się na chuja umyj i spać a nie tutaj jakieś cyrki dostawiasz, co to kurwa ma być- Co jej odpierdoliła. Czuł alkohol ale nie jakoś dużo, wiec co jest grane.

[Nari Orecev]

Było jej wesoło ale i tak wygięła usta w podkowę - Ale jak to? Byłam grzeczna, nic złego nie zrobiła i byłam w pracy - zastanowiła się chwilę - Nooooo powinnam dalej w niej być - pokiwała głową. Uniosła palce do góry - Ale zatańczyłam dla Heliona, zamówił tanieć - uśmiechnęła się szeroko. I rozsunęła pięty na boki siadając zadkiem na podłodze.
Pociągnęła nosem - Jesteś niemiły - próbowała podnieść się opierając o naprawioną niedawno ścianę - Oooo mokre - uśmiechnęła się chcąc tyknąć ją palcem.