regulamin i zapis | FAQ | kompendium | poszukiwania | nieobecności |
== Ogłoszenia ==
== Media == | == Fabuła == Wiosny czar... Atak bombowy! Zima, 45 lat po Kataklizmie | ==Faza Księżyca== |
Posiadłość Reginalda Beauregard
- Takaro
- Punkty Przygody: 1,22
- Posty: 652
- Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:20 pm
- Poziom Zdrowia: 375 + 80 (455)
- Poziom Mocy: 50
- Karta Postaci:
- Statystyki:
10
40 + 10 (50)
10
75
25
30 + 10 (40) - Stan portfela:
-Spokojnie- rzekł i podrapał się po głowie- Nie ma problemu zaprowadzę cię tam ale no może jutro. Odpocząłbyś sobie i rano bym cię tam zaprowadził- O, to taka myśl. On sam mógłby jakoś się ogarnąć. Za to jego... Pan. No może jakoś przespał by się z tą myślą i jakoś by to było. Sam Takaro nie bardzo wiedział do jakiej pory straż pracuje. Nie obchodziło go to.
- Reginald
- Punkty Przygody: 0,54
- Posty: 55
- Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:08 pm
- Poziom Zdrowia: 100
- Poziom Mocy: 280/280
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
15
50
20
20
30 - Stan portfela: 500
- Jutro tam pójdziemy! - stwierdziłem, by było, że ja o tym zdecydowałem, a nie on.
- A w zasadzie... to jak to wygląda? Po mieście nie muszę Cię prowadzić na smyczy? Tylko po prostu pójdziesz za mną? - upewniłem się, bo w sumie nie wiedziałem, jak to działa. I przede mną? Bo ktoś musiał otwierać drzwi? No ale to w sumie szczegół.
- I gdzie w ogóle śpisz? Tutaj w... w tym pomieszczeniu... - zawahałem się - w tym pomieszczeniu, w którym służba przygotowuje posiłki... i jednocześnie jest jadalnią? - dodałem niepewnie. Wcześniej w ogóle nie sądziłem, że można takie pomieszczenia łączyć! Przecież to jakiś absurd! W sumie nie pamiętam, czy kiedykolwiek widziałem spiżarnię czy miejsce, gdzie gotowano w moim domu rodzinnym. Szło się do jadalni, a jedzenie się tam... po prostu pojawiało, w znaczeniu chyba służący je przynosili czy coś, ale na to się nigdy nie zwracało uwagi. Było to nieistotne.
- Czy w sypialni z właścicielem, czy gdzie? - dopytywałem dalej.
- Takaro
- Punkty Przygody: 1,22
- Posty: 652
- Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:20 pm
- Poziom Zdrowia: 375 + 80 (455)
- Poziom Mocy: 50
- Karta Postaci:
- Statystyki:
10
40 + 10 (50)
10
75
25
30 + 10 (40) - Stan portfela:
-No cóż, nie ucieknę ci, nie musisz się o to martwić, tak mnie ponumerowali, że po złapani miałbym nie małe kłopoty- No i widniał w bazie jako niewolnik i kogo. W razie ucieczki maiłby problem. Następnie wzruszył lekko ramionami- Mogę chodzić za tobą- a czy ze smyczą czy bez to już blondyna nie obchodziło.
-A skąd ja mam wiedzieć, to twoje mieszkanie, nie moja- Wstał w końcu aby się poprzeciągać- Będę spał gdzie mi powiesz, chyba, ze sam mam sobie wybrać miejsce- Rzucił cwanie do swojego panicza.
- Reginald
- Punkty Przygody: 0,54
- Posty: 55
- Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:08 pm
- Poziom Zdrowia: 100
- Poziom Mocy: 280/280
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
15
50
20
20
30 - Stan portfela: 500
- Właśnie, kłopoty, i lepiej byś o tym pamiętał! - dodałem, chociaż chyba nawet lepiej pamiętał ode mnie? Dobrze, wiedzieć, że to tak działało. I znowu spiorunowałem go wzrokiem. Co to znaczy, że może chodzić? Musi? Ma robić to, co mu każę, to czemu wypowiadał się, jakby się na coś zgadzał? Zdecydowanie musiał popracować nad sposobem wypowiadania się! I znowu go spiorunowałem wzrokiem, gdy przypomniał mi, że to moje mieszkanie! Przecież nigdy w życiu go nie widziałem! To on w nim przebywał dłużej!
- No ale gdzie wilkołaki śpią, tak by uniknąć... przemiany czy potencjalnych problemów? Zwłaszcza przy pełni? Zamyka się Was w jakichś klatkach? W pokoju? Wiąże, skuwa, pęta? Czy też... jesteś grzecznym szczeniaczkiem? - dopytywałem - Powinienem Cię właśnie zamknąć w innym pomieszczeniu? Czy jakoś przykuć do ściany... w mojej sypialni, gdziekolwiek ona jest? Czy raczej... grzeczne kundelki śpią przy właścicielu, zwinięte przy nogach, czy jakoś tak? - dopytywałem. Chociaż coraz mocniej kusiło, bym mu rozkazał samodzielnie sobie wybrać miejsce do spania. Zawsze to jeden problem mniej. A ja mógłbym się w pełni skupić na myśleniu o tym, jak zrobić wrażenie na tym całym dowódcy straży czy kimś, by zostać kimś naprawdę ważnym.
- Takaro
- Punkty Przygody: 1,22
- Posty: 652
- Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:20 pm
- Poziom Zdrowia: 375 + 80 (455)
- Poziom Mocy: 50
- Karta Postaci:
- Statystyki:
10
40 + 10 (50)
10
75
25
30 + 10 (40) - Stan portfela:
-W pełnie powinno podawać się nam eliksir tojadowy. miasto zapewnia go za darmo- Wytłumaczył mu kwestie zmiany w pełnie. Bawiło Takaro to jak ten koleś jest nieogarnięty życiowo. No i te jego spojrzenia. niby blondyn powinien się go obawiać ale czemu? Mag wygląda tak, jakby łatwo było go wystraszyć. Zapewne Takaro by tupnął mocniej w jego stronę, to ten by się posikał czy coś.
-Nie obchodzi mnie to, jesteś ponoć moim panem, to od ciebie zależy- Co ona ma mu mówić. Wyminął mężczyznę kierując się na korytarz mieszkania.
- Reginald
- Punkty Przygody: 0,54
- Posty: 55
- Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:08 pm
- Poziom Zdrowia: 100
- Poziom Mocy: 280/280
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
15
50
20
20
30 - Stan portfela: 500
- A... ile do pełni? - jeszcze się upewniłem. Bo w sumie chyba mało kto zwracał uwagę na obecną fazę księżyca.
- Ej, nie pozwoliłem Ci wychodzić, stój! - upomniałem wilkołaka, gdy ten wyszedł na korytarz. Oczywiście mogłem mu zastawić drogę, ale jakoś nie byłem pewien, czy by się zatrzymał. Wyszedłem na korytarz za nim, dostrzegając dwoje innych drzwi. Te były otwarte i prowadziły do... komórek? Nie, to nie były komórki tylko pokoje? To czemu były takie małe? Przecież szlachcic nie mógł mieszkać... w czymś tak małym! To było wbrew... zasadom. Dwa kolejne drzwi były zamknięte, ale domyślałem się, że to łazienka i może toaleta, chociaż podejrzewałem, że ich wielkość również nie odpowiada standardom, do których byłem przyzwyczajony. To było jakieś takie... uwłaczające!
- Takaro
- Punkty Przygody: 1,22
- Posty: 652
- Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:20 pm
- Poziom Zdrowia: 375 + 80 (455)
- Poziom Mocy: 50
- Karta Postaci:
- Statystyki:
10
40 + 10 (50)
10
75
25
30 + 10 (40) - Stan portfela:
Zatrzymał się i odwrócił do maga.
-A co mam się ci zesikać tutaj?- Uniósł lekko jedną brew. No cóż nie miał zamiaru prosić sie o to by móc iść do kibla. Może krany ale cóż- A może ty lubisz takie rzeczy, co?- Dodał starając się wyjść na poważnego ale miał ubaw z niego. Nie czuł krzty respektu do niego. Nie widział powodu by tak miałoby być. Jednak nie poszedł do tego kibla. Czekał na coś? Może.
- Reginald
- Punkty Przygody: 0,54
- Posty: 55
- Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:08 pm
- Poziom Zdrowia: 100
- Poziom Mocy: 280/280
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
15
50
20
20
30 - Stan portfela: 500
- No chyba się zapominasz! Uważaj na słowa! - upomniałem go, lekko podnosząc głos. Za kogo on mnie miał? Może i wilkołak... wydawał się w jakimś stopniu intrygujący. Nigdy nie widziałem żadnego wilkołaka i trochę zastanawiałem się, jakby to było takim się zająć... trochę bardziej. Ale jego sugestie były obrzydliwe!
- Idź - zgodziłem się, gdy ten stanął. W sumie nawet nie wiedziałem, które drzwi prowadzą do toalety czy tam łazienki. Bo chyba wilkołaki korzystały z toalety? A nie szukały drzewa, kuwety lub zlewu? Chyba wolałem nie wiedzieć.
- Takaro
- Punkty Przygody: 1,22
- Posty: 652
- Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:20 pm
- Poziom Zdrowia: 375 + 80 (455)
- Poziom Mocy: 50
- Karta Postaci:
- Statystyki:
10
40 + 10 (50)
10
75
25
30 + 10 (40) - Stan portfela:
-A ty to pieluchy używasz czy umiesz korzystać z ubikacji?- zagaił go i przeciągnął się lekko ziewając- To gdzie mam spać- Zaczął bo chyba coś tam wcześniej o tym gadał? A może już mu cos się pomyliło. Nie wszedł jednak do żadnego pomieszczenia i tylko spoglądał oczekująco na to co ten mu odpowie.
- Reginald
- Punkty Przygody: 0,54
- Posty: 55
- Rejestracja: wt paź 31, 2023 9:08 pm
- Poziom Zdrowia: 100
- Poziom Mocy: 280/280
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
15
50
20
20
30 - Stan portfela: 500
- Zamknij się! Jak śmiesz tak do mnie mówić! Ty kundlu! - krzyknąłem na niego - Co to ma znaczyć? Kpisz sobie ze mnie? Mam Cię dotkliwie ukarać? Jeszcze jedno słowo... a nie będę taki miły! - zagroziłem mu, kolejny raz dając mu szansę. Łatwiej było dać mu szansę niż wymyślić karę, chociaż odnosiłem wrażenie, że już dawno powinienem go ukarać. Może dlatego tak się rozochocił?
- Na kolana! Na kolana i przeproś za swoje zachowanie! - poleciłem mu, bo gdy klęczał to sprawiał wrażenie jakiegoś pokorniejszego.