wyprawa

[Khalid Grayter]

-Nie wiem czy powinniśmy wyjść czy brnąć- Tutaj spojrzał na rudą i chłopaka. Sam miał mieszane odczucia co do całej sytuacji. Nie wiedzieli co się stało. Domyślał się, że mogła nastąpić zdrada ale... Trochę wypierał to.
Jeśli mają iść dalej, to spróbuje ich gdzieś doprowadzić...

[Los]

Wszystko ponownie się mocniej zatrząsało. Na wasze głowy posypało się trochę piachu i kamyczków.

[Nari Orecev]

Wciąż się nie odzywała, skoro Erin chciała iść z przodu i służyć im jako tarczę nie wychylała się. Kobieta na pewno wie co robi i nie zamierzała się przeciskać do przodu. Jednakże wciąż miała przygotowany łuk.
Szła spokojnie uważnie patrząc gdzie stawia nogi, zatrzymała się kiedy ponownie wszystko się zatrzęsło. To co się działo na zewnątrz nie wróżyło nic dobrego.

[Erin Wyrm]

Nic prócz wstrząsów jeszcze ich nie niepokoiło, ale właśnie "JESZCZE". Nie wierzyła, że stwory mieszkające w tych korytarzach będą spały spokojnie, gdy ktoś trzęsie ich domem.
- Nie sądzę by mogli nas tak zasypać, czym głębiej idziemy, tym oni mają gorszy dostęp i z dalszej części mogą atakować korytarze. Ale z pewnością już coś obudzili. Nari, Morten, czujecie coś? - Z pewnością to oni pierwsi wyczują stwora, nos sięgał dalej niż oczy, szczególnie w takich ciemnościach.

[Khalid Grayter]

Nie podobało mu się to wszystko. Do tego było tutaj za spokojnie. W końcu nie dość, ze trzęsie to jeszcze powinny tutaj być jakieś stworzenia. Tak przynajmniej było w raportach... Kiedy się znowu zatrząsało mężczyzna podparł się o ścianę.

[Los]

Z głębi tunelu dało się słyszeć różne dźwięki. Mieszkańcy się chyba obudzili. Nie mieliście jednak okazji sprawdzić dokładnie co to. Poczuliście się dziwnie i jedyne co ujrzeliście to potężny błysk. Do niego doszedł dziwny odgłos, który sprawił, że trochę wam piszczało w uszach. Po wszystkim mogliście ujrzeć, ze nie jesteście już w tunelu. Byliście w sali tronowej króla. Cała wasza drużyna.

Cała drużyna: Erin, Nari, Urd, Primeval, Morten, Helion, Khazad

[Erin Wyrm]

Odruchowo przymknęła oczy gdy oślepił ją blask. Skrzywiła się na pisk, ale postarała się to zignorować i otworzyć oczy. Dostrzegła moment gaśnięcia światła, problem polegał na tym, że nie zrobiło się już tak ciemno jak wcześniej.
- Co do... - Urwała, zdając sobie sprawę gdzie są. O co znów chodziło? To halucynacja, czy rzeczywiście zostali przeniesieni? Przesunęła stopę po podłożu, zdecydowanie nie była to halucynacja, przynajmniej nie tylko wzrokowa. Rozejrzała się, określając ilość osób wokół.

[Nari Orecev]

- Nic zbliżającego się do nas nie czuję a gdy tak będzie dam znać - na pewno nie ukryła by takich informacji. Nie jest samobójcą, plus inni mogliby się lepiej przygotować na przybycie stwora.
Dzięki i to co się działo nie było przyjemne a później ten pisk. Nari zasłoniła uszy, ten dźwięk był okropny dla niej a do tego światło. Odwróciła się do niego tyłem ale był jakby wszędzie a później… Opuściła dłonie stojąc i się rozglądając - Czy to są jakieś jaja?! - warknęła pod nose kiedy zorientowała się gdzie obecnie się znajdują. Była wściekła mają ochotę jeszcze coś powiedzieć ale kiedy ujrzała Heliona i Urd uśmiechnęła się. W nosie już miała przed kim stoją, od razu pobiegła do porwanej dwójki. Przyciągnęła ich do siebie mocno tuląc.

[Helion Kanavar]

Wszystko działo się tak szybko... W jednej chwili tłukł się a teraz był ... w sali? Czuł się całkiem zdezorientowanym. Aż zamrugał z kilak razy.
-ajaja... - Jęknął po przytuleniu przez Nari. Był poobijany i jakoś tak nie ogarniający. Czy to jakieś żarty? O co chodzi... Nie ogarniał tego...

[Los]

Król spojrzał na nich.
-Macie zapłatę i kamienie powrotu- Rzekł patrząc tylko chwilę na nich, a zaraz potem podszedł do okna- Potrzyjcie mocniej kamienie i wrócicie do piwnicy w ratuszu. Tutaj wasze zadanie dobiegło końca- Mówiąc to nie patrzył na nich.