Klub tanca

[Takaro]

-No tak- No skomplikowane to to. No ale co poradzi. Nie jego sprawa. Poprawił swój strój. Nie ogarniał tego.
-No ale tego, jak mówisz-Przytaknął jej a czy rozumiał to? To mniejszy problem.

[Nari Orecev]

Uśmiechnęła się słysząc odpowiedź chłopaka. Złość z dziewczyny nic a nic nie zeszła, zza drzwi dobiegł głos zapraszający do środka. Nari wzięła głębszy oddech. Przykleiła na twarz uśmiech i wchodząc do biura z wesoło przywitała się z szefem. Jakby cała wściekłość z niej uleciała, była miła i sympatyczna odwrotność tego jaka była przed chwilą.
Bez wyrzutu porozmawiała z przełożonym to tu rzuciła żartem, razem się pośmiali i przeszła do konkretów. Opowiedziała o zaistniałej sytuacji a mówiąc to zachowywała się cały czas radośnie nie atakują ani szefa ani koleżanek. Powiedziała, że średnio jej się to podoba i czy mógłby się tym jakoś zająć. Kiedy wszystko ustalili i doszli do porozumienia, żeby dziewczyna zastąpiła nieobecną w połowie czasu i ma wyjść normalnie, nie zostawać dłużę. Uśmiechnęła się dziękują. Wtedy odpiera Nari przedstawiła przełożonemu Takaro. Mówiąc co będzie dzisiaj tu robił i za darmo. To ostatnie się już w ogóle spodobało szefowi choć powiedział, że lepiej widziałby go na bramkach niż jako kelnera przy jego posturze. Że wzbudzał by respekt ale jak chce zobaczyć czy mu się tu spodoba nie widział problemu.
Wspomniała również o tym aby lekko przyciemnić światła i ściszyć muzykę bo jest za głośna i ledwo może usłyszeć własne myśli a co dopiero klienta. Szef był na prawdę sympatyczny i powiedział, że na to też coś zaradzi. Dziewczyna podziękowała skłoniła się lekko i wyszła z pomieszczenia zabierając ze sobą Takaro. Ruszyła z powrotem na salę lecz nim na nią wyszła zatrzymała się - Jak będę na scenie chcesz być za kulisami czy będziesz próbował własnych sił sam jako kelner? - zapytała aby wiedzieć jak rozdysponować mu czasem.

[Takaro]

Słuchał i robił co miał zrobić. Tak uważał chociaż.
-Zrobię to co mi będziesz kazała ruda wiedźmo- Rzucił do niej. Sam nie miał pomysłu co ze sobą miałby zrobić. Nie wiedział i tyle. Obsługiwać czy czekać. Nie do końca wiedział co powinien wybrać. Może druga opcja zdawała mu się ciut lepsza, bo nic by nie robił. Tylko czy aby na pewno?

[Nari Orecev]

Uśmiechnęła się - Wiedziałam, że mnie kochasz - powiedziała rozbawiona. Jego odpowiedź nie do końca usatysfakcjonowała dziewczynę - Masz sam wybrać co chcesz robić w tym czasie - powiedziała dalej oczekując odpowiedzi chłopaka. Wie, że nie powinna tego od niego wymagać, nikt wcześniej tego nie robił i nawet o tym pewnie nie pomyślał. W końcu był niewolnikiem, ludzie mu tylko rozkazywali i na pewno nie chwalili za własną inicjatywę. Tak czy inaczej Ruda poczekała na jego odpowiedź a dopiero wyszła na salę zabierając się do pracy.

[Takaro]

-Co? Sam mam decydować?- Spojrzał na nią jak na nienormalną- No nie wiem- Nie analizował i nawet nie próbował tego robić. Po prostu nie bardzo wiedział co miałby wybrać. Za duży wybór.
-Nie rób sobie ze mnie żartów- Założył ręce na pierś patrząc na nią. Wywnioskował, że robi sobie z niego żarty i tyle. Tak. Na pewno.

[Nari Orecev]

- No tak - od razu odpowiedziała po chłopaku - To się zastanów - wzruszyła ramionami. Nie będzie za niego decydować co ma robić kiedy jej przy nim nie będzie i tyle,, może w końcu ruszy tą makówką. Niech się Blondyn określi.
Spojrzała na niego znudzonym wzrokiem - Po co miałabym to robić? - zapytała Takaro małpując po nim zakładanie rąk na piersi - Masz wybór co wolał byś zrobić w "wolnym" czasie - w odpowiednim momencie zrobiła z palców cudzysłów - Tak więc, co wybierasz? Chodzenie i zbieranie zamówień sam czy czekanie na mnie za sceną? - to było dość ważna informacja.

[Takaro]

No i tyle. Musi zadecydować. To nie jest proste zadanie. Aż podrapał sie po brodzie. Wolał jak mu wydaje się polecenia niż zmusza do takich rzeczy.
-To poczekam- Rzucił od niechcenia. Nie było to podyktowane żadnym przemyśleniem. Bardziej wygodą. No i fakt, że nie umiejąc pisać wolał nie zbierać zamówień czy coś. Może w międzyczasie coś ciekawego usłyszy albo zobaczy. No i nacieszy sie ubraniem.

[Nari Orecev]

- Dobrze - powiedziała z uśmiechem - To teraz do pracy - rzuciła otwierając drzwi. Od razu dało się usłyszeć różnicę między głośnością jaka była wcześniej i jaka była obecnie na sali. Na pewno teraz będzie można swobodnie porozmawiać bez nadmiernego krzyczenia a i oświetlenie nie dawało tak po oczach. Zrobiło się o wiele bardziej przyjemnie.
- A właśnie - zrównała się z chłopakiem kiedy odebrała już tackę ruszając do pierwszego stolika - Jest kilka gestów, które od razu pokazują co chcą klienci bez podchodzenia do niech - pokazała pierwszy z nich - Tu chodzi o whisky a tak pokazują ilość - wszystko zademonstrowała - Ten to, to to że klient chce jeszcze raz to samo dlatego warto zostawiać karteczki z zamówieniami. Taka mała ściąg - puściła do chłopaka oczko - Tu chodzi o czystą czyli wódkę, tu o najpopularniejszy drink - pokazała mu jeszcze kilka gestów przypisanych do danego alkoholu. Poklepała go po ramieniu - W praniu wyjdzie czy zapamiętałeś - pojawiła się pierwsza ręka w górze - A to nasz "rewir" i nasi klienci - pokazała na kawałek sali idąc do zgłaszającej się osoby. Przyjęła zamówienie od razu ruszając do kolejnego stolika - A i każdy stolik ma swój numerek - przechodząc między stolikami pokazała gdzie znajdują się numerki.

[Takaro]

-Dobra- Skinął jej łbem a zaraz potem zatrzymał. Spojrzał na gesty jakie pokazała.
-łyski.. dobra- nazwę kojarzył ale w sumie nie musi wiedzieć co podaje. Starał się zapamiętać gesty i co oznaczają.
-Nie umiem pisać to jak mam jakieś głupie kartki robić- Bo na pewno nie chodzi o takie czyste kartki. No chyba, że ta zgraja sama coś tam na nich pisze.
-W jakiem praniu?- Spojrzał na nią. Przecież tutaj jest klub. Trochę się zamotał. Za dużo informacji na raz.
Numer.. dobra to ogarnia do 10 napisze. No jest zajebisty.

[Nari Orecev]

No tak nie potrafił czytać i pisać, poruszyła nosem kilka razy - Na karcie masz numerki - gdy byli przy barze składając zamówienia pokazała mu ją i numerki, które oznaczały trunki czy jedzenie - Jak nie potrafisz czegoś zrobić możesz to maskować i chodzić z kartą. Poprosić klienta aby Ci pokazał o co konkretnie prosi bo np jesteś nowy i dopiero się uczysz, zazwyczaj nie ma z tym problemu i wtedy spisujesz numerek z karty i tyle - zawsze są jakieś rozwiązania.
Nari odwróciła się tyłem do baru obserwując sale czy ktoś czegoś nie potrzebuje w oczekiwaniu na zamówienie klientów. W międzyczasie zagadał do nich barman, dość wesoły gość próbował żartować ale jakoś dziewczyny w nie nie wciągnął. Ruda widząc pewien gest ruszyła do stolika.