Klub tanca

[Mephisto Kudo]

Stanąłem przed helionem - No nie mów mi, że wychodzimy? - zrobiłem wielkie psie gały, no ja nie chciałem ale jak on się będzie źle czuł to najwyżej przyjdę tu kiedyś sam albo z nim jak się rozkręci. Takie stanie przy drzwiach było no mało ciekawe gdzie tam się wiele dzieje i chętnie też napiłbym się czegoś ciepłego - Dobra to zróbmy tak - odchrząknąłem - Chodźmy do baru, napijemy się czegoś gorącego a później pójdziemy albo możemy usiąść gdzieś z boku, to jak? - no niech się chłopka rozluźni a nie bo w końcu mu żyłka pęknie. Stałem, znaczy starałem się stać w miejscu ale mnie tak lekko nosiło, no chciałem coś zobaczyć znaczy się więcej niż przy wejściu ale no. Klub tańca zapowiadał się spoko.

[Helion Kanavar]

-Nie no spoko zostańmy- Nie chciał robić kłopotu Mephowi.
-Myślę, że to spoko pomysł, prowadź- No powiedzą chwilę to nic złego, nie? Wziął głębszy wdech i powoli wypuścił powietrze z płuc.
-Będzie dobrze- Posłał mu lekki uśmiech, trochę niepewny ale jednak uśmiech. Nie am co tak stać. Blondyn musi wyluzować. Tylko będąc na głodzie było mu ciężko. Dobra będzie dobrze, może nie spotka tutaj nikogo "znajomego" i no.

[Mephisto Kudo]

- Juhu - wydałem z siebie nieoczekiwany odgłos ale wcale się nim nie speszyłem. No to nie zwlekając pociągnąłem kumpla w miejsce jakieś loży, jak się już tak krępuje to niech go chociaż widać nie będzie, może dzięki temu będzie czuł się swobodniej. No to tak, żeby nie było za daleko i za blisko sceny. Chociaż chciałbym siedzieć zaraz przy niej, snif snif. Dobra stary ogarnij się, grunt że Helion stąd nie uciekł w 5 sekund, a to plus.
- No dobra to czego się napijesz? Kawy? Herbaty? Grzańca? - wyszczerzyłem kiełki kiedy już mieliśmy odpowiednie miejsce nieopodal sceny.

[Helion Kanavar]

Widział Jaki chłopak jest zadowolony, to dobrze. Usiedli w jakieś loży. Blondyn rozglądał się, był ciekawy tego miejsca. Nigdy tutaj nie był. Trochę się czuł jak mały dzieciak, który wchodzi do zakazanego miejsca. Wtopił się troche w lożę.
-Może grzaniec- W sumie czemu nie, dawno go nie pił. Spoglądał na scenę, trochę nieśmiało. Jedną z tancerek była.. Nari? Zatkało go. Nie wiedział, ze tańczy tutaj. Nie wiedział jak zareagować, co ona tutaj robi, tyle chłopów się gapi i pewnie się ślini. Spuścił wzrok. Był w szoku. Jak on mało wiedział o innych...

[Mephisto Kudo]

Sam również podziwiałem to miejsce ale z większym entuzjazmem niż Złociutki - To był dobry pomysł - powiedziałem bardziej do siebie niż kumpla.
To jak już wiedzieliśmy co chcemy chciałem zawołać jakiegoś kelnera. No jak na razie wszyscy byli zajęci to sobie chwilkę poczekamy, no trudno. Spojrzałem na scenę - Te dziewczyny są świetne, oj jakbym... - nie dokończyłem wypowiedzi pogrążając się w swoich myślach. One byłby cudowne... Spojrzałem na kumpla i się z nich wytrąciłem - Hej co to za mina? - przysiadłem się bliżej niego - Weź spójrz na ten kobiety a ich kształty i a to jak się ruszają - uśmiechnąłem się szerzej - A ta ruda jest mrrr - objąłem go ramieniem.

[Helion Kanavar]

Warknął an słowa kumpla. dobra zachowuej się jak typowy facet ale blondynowi to nie pasowało.
-Przestań- Warknął ostrzegawczo do Zielonka.
-widzę jakie maja kształty jak cudnie tańczą i w ogóle - No nie zaprzeczał, ze ładne to dziewczyny i Helionowi też się podobały ale...
-Ta ruda to Nari- Dodał powarkując na kumpla i przywalił mu w bok/30/. Bardziej zatopił się w loży. Nie miał prawa zabronić nikomu sie ślinić ale jakoś tak czuł się nie w porządku. Spoglądał na scene ale czuł się źle z tego powodu.

[Mephisto Kudo]

- Oj daj spokój, dziewczyny są super - powiedziałem wesoło na jego warknięcie a później mnie chciał przystopować. No co za typ, nie zna możliwości jakie takie kobiety w sobie mają.
Nic sobie nie zrobiłem z jego ostrzeżenia - No to widzisz można sobie popatrzeć a może później do nich zagadany? Którą zamawiasz? - zapytałem się ochoczo. No ja już miałem swoją faworytkę ale chciałem aby to on wybrał a ja się zadowolę tym co zostanie.
Spojrzałem na niego - Serio? Nie mó... - skrzywiłem się kiedy mnie szturchnął, odsunąłem się od niego masując bok - Spokojnie Stary - nie sądziłem, że to aż taki drażliwy temat - Nie mówiłeś, że tu pracuje - gdybym wiedział to może bym go tu nie zabrał ale chwila... Nie byłbym wtedy sobą, tak na pewno bym go tu zabrał.

[Helion Kanavar]

Jak widać Heliemu daleko to zwykłego faceta skoro sie wpienią za takie coś.
-Przestań- Zjeżył się- Nie są przedmiotami by sobie zaklepywać- Dodał bardziej oburzonym tonem i nie spoglądał już na scenę. Blondyn nie wiedział i też go jakoś to tknęło..
-Bo nie wiedziałem o tym- Ta fajny z niego kolega, co nawet takich rzeczy nie wie. Tak bardzo zainteresowany, ta. Westchnął ciężej i z rezygnacją. Dupek z blondyna i tyle, a nie komlega.

[Mephisto Kudo]

Patrzyłem na niego i nie wierzyłem ani oczom ani uszom ale no tak fakt, ech... Ciężki orzeszek mi się trafił.
- No dobra - pofantazjuję w swoich myślach - Nie uprzedmiotawiam ich tylko chodziło bardziej oto do której chciałbyś zagadać - przemyślałem swoją wypowiedź i lekko parsknąłem śmiechem. No tak on i zagadać do kobiety, co ja sobie myślałem. Stuknąłem się ręką w łeb.
- Oooo tajemnicza kobieta, takie są fajniejsze - powiedziałem szybciej niż pomyślałem. Nie wiedziałem jakie relacje mają między sobą ale to co kiedyś mówił a to co ja teraz widzę to szok. Chociaż? Nie, nie bardzo. Tajemnicze są najciekawsze ale dobra stój wróć nie odpływaj.
Próbowałem się nie uśmiechać przez co moja twarz wyglądała dziwnie - Jak się czujesz z tym? - tak zamierzałem teraz przeprowadzić terapię.

[Helion Kanavar]

Kątem oka spojrzał an niego. Helion za bardzo to wszystko bierze ale nie umiał jakoś tak inaczej patrzeć an tę sytuacje. Nie umiał podrywać czy od tak zagadywać. Nie wychodziło mu to nigdy an dobre. Nic nie mówił, tylko sie zsunął bardziej w dół aby nie być jeszcze bardziej widocznym.
- z czym?- Mruknął do Zielonka. Teraz to żałował, ze przyszedł tutaj. Wolałby już składać te drobnicę, niz teraz to wszystko widzieć i słyszeć. Cieszył się widząc, że z dziewczyna jak widać dobrze. Z drugiej strony no troche go to bolało, a nie powinno. Nie miał podstaw i powodów do tego.