Klub tanca

[Takaro]

Obudził się.
-No kurwa przecież nie śpię już- Przeciągnął się i wstał z miejsca. Był zaspany.
Czuł zapachy ale nic nie mówił. Grunt, ze wracają. Będzie w mieszkaniu gdzie nie ma tylu zapachów i osób i będzie spokojnie. Stnowczo.

[Nari Orecev]

- No na reszcie - pomachała torbą z jedzeniem - Chodź bo stygnie - sama była głodna. Przez pracę zapomniała o tym aby zjeść a już był wieczór.
Poszła do drzwi żegnając się z innymi, upewniła się że zaspany człowiek za nią podąża czy się nie zgubił. Opuścili lokal.

2xzt

[Takaro]

Dotarli. Trochę tak dziwnie kiedy ruda się nie odzywa. To po raz kolejny. No ale dobra. Byli w środku i poszli tam gdzie zawsze. Blondyn udział w milczeniu i wpatrywał się w podłogę. Przestał rozumieć cokolwiek i czuł sie z tym faktem chujowo.

[Nari Orecev]

Dziewczyna wchodząc do klubu zmieniła się całkowicie. Przybrała na twarzy wesoły uśmiech a wręcz pałała energią, przywitała się z każdym a później poszła do szefa bo ją wezwał. Nie wołała za sobą Blondyna ale była niepocieszona tym co usłyszała. Nie odwracała się w stronę Takaro tylko udała się zza kulisy, dzisiaj była tancerką. Koleżanki widząc jej zadrapanie pytały się skąd to ma to na szybko wymyśliła bajeczkę o zabawie w gotowanie i jej niezdarności.
Wyszła na scenę zaczynając tańczyć i jak zawsze dołączając się od całego świata oraz myśłi.

[Takaro]

On sam zaś siedział ale tak blisko sceny i patrzył na nią. Miał zamiar pokelenerować czy coś ale... Ale nie miał siły do tego. Skończyło sie więc na tym, ze po prostu siedział jak zwyrol gapiąc się na swoja panią. Nie miał energii na nic ani takowej motywacji. Wiedział, że zrobił źle ale poniosło go, nie dał rady utrzymać tego wszystkiego w ryzach.

[Nari Orecev]

Nari pochłonięta tańcem nie zwracała uwagi na innych a w szczególności na osoby siedzące blisko sceny. One potrafiły rozpraszać tancerki głupimi tekstami, gestami i nie tylko. Po kilku tańcach dziewczynę zawołano ze sceny, ktoś u niej zamówił prywatny taniec. Nie była zachwycona z tego powodu ale jak to weszło w życie w klubie nie miała wyjścia a innej pracy nie miała. Zniknęła za drzwiami jakiegoś pomieszczenia z mężczyzną wychodząc po koło trzydziestu minutach. A po osobie, która z nią była ani śladu.
Wróciła na scenę spędzając na niej resztę swojej zmiany, przebrała się zarzucając torbę na ramię jednocześnie dostając reprymendę za klienta, któremu trzeba było pomóc wyjść. Ruda wzruszyła ramionami z uśmiechem i poszła do baru. Zamówiła jedzenie, zawołała Blondyna opuszczając klub.

2xZ/t

[Helion Kanavar]

Po skończonej pracy udał sie do klubu. Nie było go tutaj dawno. Może spotka Calluma i pójdą do pokoju i pogadają czy coś. Sam blondyn nie ma nastroju i zamówił sobie cis mocnego. Zasiadł sobie gdzieś na uboczu. Popijał sobie coś mocnego i oparł głowę na dłoni. Gapił się na te tańczące lafiryndy. No nie miał nastroju. Jak Callum nie przyjdzie to pójdzie do niego jeśli sie nie upije tutaj. Czas pokaże.