Biuro interesantów

[Los]

Zaczytany ale tym razem usłyszał pukanie. Odłożył gazetę, będąc z tego powodu nie koniecznie zadowolony.
-Wejść- Mogłeś usłyszeć mocny męski głos. Sam mężczyzna był w średnim wieku. Na jego twarzy było widać znudzenie, zaś posturę miał dobrą. Nie był ubrany jakoś specjalnie.

[Mephisto Kudo]

No i super, ktoś jednak był w środku - Dzień dobry - powiedziałem od progu wchodząc do pomieszczenia. Uśmiechnąłem się szeroko do typka za biurkiem - Chciałbym wziąć udział na arenie - nie wiem czy tyle wystarczy ale zawsze coś a jak coś to sprecyzuję. I no ziomek wyglądał na porządnego, w sensie dobrze zbudowanego czy jakoś tak to leci. A jego ubiór niespecjalnie mnie interesował, przyszedłem w innej sprawie.

[Los]

-Taaa... Amator czy profesjonalista- Zagadał do niego by wiedzieć jaki formularz mu dać do wypełnienia. Po otrzymaniu odpowiedzi wręczył mu odpowiedni wraz z długopisem.
-Podpisz jeszcze, oświadczenie, że jak padniesz, to na swoje życzenie i arena nie ponosi za to winy- No i paręnaście innych punktów. W końcu może też stracić konczyne czy takie tam.

[Mephisto Kudo]

Uśmiechnąłem się szeroko i bardzo pewnie siebie odpowiedziałem - Oczywiście, że amator - wziąłem od gościa papiery i bez wahania zacząłem je wypełniać. Gotowe formularze oddałem typkowi zza biurkiem.
- O to coś takiego jest? - to też od razu popisałem, jak kojfne to już nikomu nie będę robił przykrości. A nie może szefowi bo zostanie bez pracowników a co mi tam. Wszystko co trzeba było podpisałem i oddałem.

[Los]

Zabrał podpisane papiery. Za to wyciągnął inne ale te już sam zaczął wypełniać. Miał co było mniej więcej potrzebne.
-A tak to za kasę czy treningowo bardziej- Podrapał się po bodzie długopisem. Spoglądał na chłopaka wyczekująco.

[Mephisto Kudo]

Fajnie, że mi nie odpowiedziała ale spoko może matka będzie ze mnie dumna w końcu i przestanie mi truć. A nad pytaniem nawet się nie zastawiałem - Oba - jak można zarobić to dlaczego nie? Chętnie się no ten tego pobije albo dam obić za kasę ale żeby nie było nie będę się podkładał ale może zdarzyć się tak, że odstanę po mordzie. Zaśmiałem się w myślach, to była bardziej oczywiste że wpierdziel będzie na mur beton.

[Los]

-Yhym- Ponownie podrapał się długopisem- Treningi są codziennie rano i popołudniu. Jeśli znajdzie się ktoś chętny do tego- Z tym bywało... różnie- Za to za kasę..- Przejrzał notatki jakie miał również pod ręka ale w notesie- Przed świętami jest coś planowane. Wie pan, zima to nie najlepszy okres na takie zabawy- I łapanie zwierzyny czy niemarznięcie to inna sprawa- No i walka za kasę wymaga wnieść opłaty w wysokości 10 myntów- Nie nic za darmo, tym bardziej jeśli chce ktoś na tym sobie dorobić.

[Mephisto Kudo]

Jak na mnie to nawet długo wysłuchałem gościa - A popołudniem to o której konkretnie? - zapytałem a co do reszty to jakoś się no ten tego tak ten no poczeka. Trochę miałem nie w sosie czekanie ale jak nie da się tego przyśpieszyć to trudno, może na treningu znajdę jakiegoś ziomeczka do sparingów. Wyciągnąłem 10 myntów - Proszę wpisać mnie na listę - a co się będę, może do tego czasu coś osiągnę niż tylko, tylko... A nie ważne a jak nie to i tak na moje wyjdzie i już. Hip hip hura i tak dalej.

[Los]

-Tak po 18 czasem 17 zwykle dokładniej informujemy jeśli ktoś sobie zamówił jakiś dzień- Wytłumaczył chłopakowi ze spokojem.
-Dobra zapisany, co do walk za kasę poinformujemy o dokładnym terminie i godzinie- Wolał go uprzedzić aby ten zdawał sobie sprawę, ze nie będzie musiał tutaj zaglądać i pytać.

[Mephisto Kudo]

- A to trzeba zamawiać takie treningi? - a to ci numer, myślałem że no ten jest to takie no ogólne. Chyba, że coś źle ogarnąłem ale to pewnie gość mi zaraz wytłumaczy, nie?
- O jak super - jedna rzecz z głowy i nie muszę o tym pamiętać, znaczy się będę musiał jak ten no. Będzie wyznaczony termin czy coś ale tak to no mogę żyć spokojnie. Jakiś plus ostatnich dni.