Strona 4 z 6

Re: Droga

: wt lis 22, 2022 11:20 am
autor: Khalid Grayter
Był wystraszony, bo jak nie być w takiej sytuacji. Nie jest wojownikiem. potrafił się bić ale unikał tego, wolał inne rozwiązania. Ówczesne czasy zmusiły go do takiej nauki. Teraz szedł inną drogą i widać nie wyszło mu to na zdrowie.
-Mapy...- powtórzył- podziemi- Dodał jeszcze patrząc na niego z przestrachem.

Re: Droga

: wt lis 22, 2022 11:47 am
autor: Primeval
W końcu! Nie można było tak od razu? I on i ten wścibski bibliotekarz oszczędzili by sobie trudów... Dla Primevala brzmiało to logicznie, szukał map. Dowódca Straży mógł chcieć właśnie map podziemi od niego. Nie wiedział czy więcej zdoła się dowiedzieć, aczkolwiek na pewno wiedział, że nie ma zamiaru już tutaj dłużej przebywać.
- Nie można było tak od razu? - Zapytał wyraźnie zrezygnowany lodowatym tonem. - A to spotkanie potraktuj jako ostrzeżenie... - Dokończył, a nim minęła sekunda, uderzył bibliotekarza z całej siły prawą pięścią w plot słoneczny. Chciał, aby stracił wydech, następnie przysadził mu prosto z główki, a na koniec, aby się upewnić, że na pewno zaśnie tej nocy ogłuszyć uderzeniem w tył głowy. Tak oto właśnie bibliotekarz bezwiednie spoczął na jego ręce. Jeszcze żył... Także cel spełniony. Jednak nie mógł spocząć na laurach, musiał się stąd wynosić nim, ktokolwiek przez przypadek tutaj zajrzy. Dlatego wykorzystując pobliski ogromny śmietnik z klapą, ułożył bibliotekarza tak, aby wyglądało, że zemdlał, jak oberwał metalową klapą prosto w głowę. W tym wypadku przymknięta klapa trzymała głowę przyciskając szyję do krawędzi oraz tak samo lewy nadgarstek. Gdy tylko się z tym uporał, a nie zajęło to zbyt długo, wziął jego zakupy i postawił przy nodze śmietnika. Powinni w miarę szybko go znaleźć i zabrać do szpitala... Oczywiście nadal miał swoje rękawice, także żadnych śladów rąk nie zostawił. Następnie podniósł książkę z ziemi, wkładając ją do koszyka. Okulary... a raczej to co z nich zostało włącznie z roztrzaskanym szkłem również znajdowały się już w koszyku. Rozejrzał się jeszcze raz, upewniając, że nikogo nie ma w pobliżu. Wypił kolejny eliksir Bezwonny, a następnie niewidzialności. Po czym opuścił to miejsce kierując się ku głównym drogom, aby jego trop stał się właśnie ślepy.


/Efekt Eliksir Bezwonny: Czas działania 6/6 postów
Eliksir Niewidzialności: Czas działania 3/3 posty


/ZT

Re: Droga

: wt lis 22, 2022 8:53 pm
autor: Los
Niedługo po zniknięciu sprawy zostawionymi rybami zainteresowała się kobieta, która postanowiła sobie je zabrać. W końcu leża tak samotnie. Zajrzała też te uliczkę i dostrzegła leżącego mężczyznę. Krzyknęła i uciekła.

-Panie władzo, tam leży jakiś facet, kto wie co się stało, może zasłabł albo może pijaczyna a zimno się robi- Rzekł do jednego ze strażników, których zaczepiła nieopodal.
-Prowadź pani- Rzekł jeden, drugo jakoś niezainteresowany był, pewnie z chęcią poszedł by już do ciepłego domu, a tu baba zaczepia.
-Ja pokaże ale tylko tyle i pójdę, nie zostanę- Zaparła się ale zaraz potem zaprowadziła do alejki dwóch strażników. Zaraz potem szybko się ulotniła.

-Ty Jacek ktoś tu faktycznie leży- Rzucił ten większy i podszedł bliżej Khalida.
-A zyje czy trup, bo jak trup to ja nie ruszam- od razu oświadczył ten niższy.
-Wygląda że żyje ale pijany czy może ćpun, co myślisz Zdzich?- Spojrzał na kolegę strażnik- Bo jak ćpun to zabierzmy, szef się może ucieszy i jeszcze wolne da płatne- Zarzucił błyskotliwa myślą.
Jacek podszedł z duża rezerwą. Spojrzał an leżącego mężczyznę.
-Dobra bierz go Zdzich, nie czuć piwa to może naćpany bo co w takim miejscu by robił, zamknięty i szefowi damy, o- Przytaknął mu i poklepał kolegę, który z niechęcią ale podniósł Khalida.

Zaraz potem oboje poszli do Strażnicy.

Re: Droga

: ndz gru 18, 2022 1:37 am
autor: Helion Kanavar
Dotarł aż tutaj, szukał odpowiednich osób. W końcu znalazł wziął od nich to co mieli i dał im kasę. Nie wnikał w to co w ogóle bierze. Popił i skierował swoje kroki dalej. Nie ważne gdzie, nie ważne po co. Rozżalenie mieszało mu się z gniewem a obraz całkiem wypaczał się.
-Przestańcie- warknął zmieniając się w wilkołaka i nie patyczkując się ruszył przed siebie demolując wszystko co stanęło mu an drodze. Noc, wiec szczęście, że to nie ludzie mu stawali.
zt.

Re: Droga

: ndz gru 18, 2022 11:41 am
autor: Fenrir Labdakid
Niedaleko całego zajścia szedł patrol i nie uszło ich uwadze hałas jaki nie tak dawno miał tutaj miejsce. Strażnicy zauważyli zniszczone rzeczy a bardziej zmasakrowane. Skontaktowali się z główną siedzibą prosząc o udzielenie wsparcia do złapania podejrzanego osobnika, który dewastuje miasto. Opisali miejsce, w którym się znajdują zmieszczenia oraz sam poczekali na wsparcie.
Nadleciały gryfy a z ich grzbietów zeskoczyli specjaliści, kobieta i mężczyzna. Przyjrzeli się dokładnie co tu mogło zajść, nie wyczuli aby doszło tutaj do jakieś bójki a bardziej do zniszczeń. Zameldowali się poprzez komunikatory mówiąc, że ruszając tropem sprawcy.

Re: Droga

: ndz gru 18, 2022 7:32 pm
autor: Mephisto Kudo
Szukałem go i szukałem ale zapach nie był tak intensywny, żeby go znaleźć tak szybko. Bardziej teraz polegałem na tym gdzie go ostatnio znalazłem z przeplataniem jego woni. Ech.. Miałem ochotę go jednocześnie zabić i martwiłem się o tego idiotę.
Było tak zimno, że odczuwałem chyba jakiś stopień odmrożenia czy cuś ale nie poddam się będę go szukał dalej. Zdziwiłem się jak zobaczyłem jakiś ziomków, którzy spadli z nieba jak jakieś jabłka. Co tu się dzieje? Podszedłem bliżej, żeby sprawdzić sytuację no ciekawość zwyciężyła. O jakaś rozróba była? Pociągnąłem nosem "Kurwa" poczułem woń kumpla, jdp w co on się wkopał? Ruszyłem śladem za tymi ziomkami ale gdzieś po drodze ich zgubiłem. Za szybcy.

Z.t

Re: Droga

: pn gru 26, 2022 11:03 pm
autor: Helion Kanavar
Nie otrzymał odpowiedzi ale za to coś do jedzenia i picia. Wahał się przed konsumpcją. Był jednak głodny i bił się w myślach ze sobą. Bał się, że nie przyjmie posiłku za dobrze. Głód jednak wygrał. Zjadł i wypił to co mu dała. Było przyjemnie ale tylko przez chwilę. Będąc bliżej portu, wilkołak się zatrzymał i oparł łeb i jedną rękę o ścianę budynku. Drugą trzymał się za żołądek. Tak i ma za swoje. Zwymiotował. No i tyle z zacieszu. Przeszły go zimne dreszcze i zadrżał lekko. nie odzywał się do kobiety i nie patrzył w jej stronę.
Wiedział gdzie idą, nie chciał tam iść. Nie port.

Re: Droga

: wt gru 27, 2022 10:49 am
autor: Nari Orecev
Myślała, że już się obędzie bez jakiś większych niespodzianek. Szła trzymając smycz w dłoni i aż ją cofło kiedy wilkołak się zatrzymał, dzwoneczki ustały. Odwróciła się w stronę Heliona, sama ledwo się powstrzymała przed zwymiotowaniem. Nie powinna go żałować, nie po tym co robił i jak się zachował. Wiedziała, że to było przez narkotyki ale mimo wszystko.
Powoli podeszła do chłopaka grzebiąc w torbie, wyciągnęła z niej paczkę chusteczek. Otworzyła opakowanie biorąc jedną, nie patrzyła na niego. Nie mogła, bała się że zaraz za nim też jej się cofnie - Proszę - na wyciągniętej ręce podała mu chusteczkę, chociaż pewnie powinna dać mu całą paczkę.

Re: Droga

: wt gru 27, 2022 10:55 am
autor: Helion Kanavar
Zdawał sobie od czego tak się dzieje. No łudził się jednak, ze może jednak będzie mógł sobie coś w końcu zjeść. No nie wyszło. Nim chwycił, wymioty ponownie go przydusiły. Stał przy tej ścianie tak jeszcze chwile. Kiedy czuł, że chyba już w porządku otarł chusteczką mordę, na tyle na ile pazury mu pozwoliły.
-Idę- Mruknął i poszedł dalej tam gdzie go prowadziła. Nie komentował tego.

Re: Droga

: wt gru 27, 2022 11:04 am
autor: Nari Orecev
Nari słysząc kolejną falę wymiotów, przycisnęła rękę do ust bo nią też szarpnęło. Przełknęła kilka razy ślinę, miała jeszcze herbatę. Dziewczynie całkowicie się ode chciało czegokolwiek.
- Chcesz? - podała mu kubek z połową picia, ona już nie bardzo ją wypije a mu może jakoś pomoże przepłukać posmak wymiotów. Przeszły ją dreszcze, podczas wybuchu nie odstręczał jej zapach krwi czy spalonych ciał ale zwracanie widocznie miało silniejszy na nią wpływ.
Miała już schować paczkę z chusteczkami ale jednak oddała ją Helionowi, może znowu będzie ich potrzebować.
Ruszyła przodem prowadząc chłopaka do miejsca gdzie zaczął rozrabiać, tam było najwięcej pracy.