regulamin i zapis | FAQ | kompendium | poszukiwania | nieobecności |
== Ogłoszenia ==
== Media == | == Fabuła == Atak bombowy! Zima, 45 lat po Kataklizmie | ==Faza Księżyca== |
Biuro Lidera
- Bjorn
- Punkty Przygody: 1,86
- Posty: 489
- Rejestracja: wt paź 06, 2020 4:47 pm
- Poziom Zdrowia: 270 + 90 (360)
- Poziom Mocy: 75/75
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
58 +10 (68)
15
45 +10 (54)
10
22 - Stan portfela: 2795
-Jeśli nie byłby to dla ciebie kłopot, to skorzystam z noclegu- Może uda jej się wtedy też porozmawiać o nim.
-Fenrir czekaj...- Na duchy- warknęła widząc, ze ten ją tutaj zamknął. Przecież mogłaby się tam przydać.
-FERIRZE, WYPUSĆ MNIE!- Wydarła się uderzając w drzwi. Zdenerwowała się, pierwszy raz będąc tutaj. Użyła jedności z duchem jak ja uczono i zmiany ubrać. Przybrała postać swojego ducha. Martwiła się o Fenrra, a tan jak zwykle w swoim egoizmie postanowił zrobić po swojemu, a ona mogłaby sie przydąć i pomóc...
-FENRIR!!!- Ryknęła i może i an marne ale próbował przebić się przez te barierę.
"Wildlands a nowhere place
A breath away from heaven
Symphonies of silent words
Rise beyond the sky
Faraway
We will run faraway
We will come
To the Wildlands faraway
Fighting for the Wildlands
On the highest mountain
We'll end it all
And finally journey home"
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,48
- Posty: 1329
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 350 +90 (440)
- Poziom Mocy: 95/95
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
19
70
20
50 - Stan portfela: 7100
- Kontakt:
Wyczuwając emocje Bjorn od razu zaczął - Rozumiem, że jesteś na mnie zła ale to możemy załatwić później. W tej chwili liczy się każda pomoc, pomożesz? - zapytał czekając na reakcję kobiety lub jej brak. Nie miał czasy na przekomarzanie się z nią a nie będzie jej trzymał nie wiadomo jak długo w gabinecie.
Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Bjorn
- Punkty Przygody: 1,86
- Posty: 489
- Rejestracja: wt paź 06, 2020 4:47 pm
- Poziom Zdrowia: 270 + 90 (360)
- Poziom Mocy: 75/75
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
58 +10 (68)
15
45 +10 (54)
10
22 - Stan portfela: 2795
-Czasem pomysł o innych- Dźgnęła go pazurem w klatę. Wróciła do swej postaci.
-Inni też się o ciebie martwią- Dodał z lekkim wyrzutem- Oczywiście pomogę- No chciała od razu to zrobić. Mógłby czasem zaufać innym. W razie potrzeby ruszyła za nim.
"Wildlands a nowhere place
A breath away from heaven
Symphonies of silent words
Rise beyond the sky
Faraway
We will run faraway
We will come
To the Wildlands faraway
Fighting for the Wildlands
On the highest mountain
We'll end it all
And finally journey home"
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,48
- Posty: 1329
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 350 +90 (440)
- Poziom Mocy: 95/95
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
19
70
20
50 - Stan portfela: 7100
- Kontakt:
Słysząc te same słowa jak od Ketsueki rzekł - Staram się o tym pamiętać - przyznał się i widocznie coś w tym musiało być. Wskazał drogę aby ruszyła przodem a sam później zamknął ponownie biuro kodem.
Z.t.
Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,48
- Posty: 1329
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 350 +90 (440)
- Poziom Mocy: 95/95
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
19
70
20
50 - Stan portfela: 7100
- Kontakt:
Wszystko przeczytał jeszcze raz i ruszył do sali.
Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,48
- Posty: 1329
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 350 +90 (440)
- Poziom Mocy: 95/95
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
19
70
20
50 - Stan portfela: 7100
- Kontakt:
Wpisał kod zabezpieczający, podszedł do biurka rzucając na nie kartoteki tych dwóch. Nie minęła chwila kiedy rozdzwonił się komunikator, odebrał - Słucham? - rzekł zastanawiając się kto to może do niego dzwonić o tej porze. Niestety na nich nie jest napisane kto dzwoni ani ile razy próbował się skontaktować.
Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,48
- Posty: 1329
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 350 +90 (440)
- Poziom Mocy: 95/95
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
19
70
20
50 - Stan portfela: 7100
- Kontakt:
Wsłuchał się uważniej w odgłosy - Gdzie jesteś? Bo na pewno nie w domu - stwierdził, jak on może ją na chwilę zostawić jeśli ona znowu zaczyna wywijać numery jak dziecko. To pierwszy dzień po opuszczeniu szpitala a tą już wyniosło i to samą.
Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,48
- Posty: 1329
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 350 +90 (440)
- Poziom Mocy: 95/95
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
19
70
20
50 - Stan portfela: 7100
- Kontakt:
- Nie ruszaj się zaraz będę - rzekł i się rozłączył. Nie będzie dyskutował na taki temat z kimś kto nie ma pojęcia co się stało i do czego ten ktoś jest zdolny. Nie obchodzi to kim jest i jaki jest ale liczą się fakty tego co zrobił. Wziął płaszcz z wieszaka i wyszedł zabezpieczając biuro.
Z.t.
Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,48
- Posty: 1329
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 350 +90 (440)
- Poziom Mocy: 95/95
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
19
70
20
50 - Stan portfela: 7100
- Kontakt:
Ruszył korytarzem do biura gdzie już czekała na niego cała trójka - Wprowadzić ją - rzekł stanowczo. Otworzył biuro a strażnicy za nim wprowadzili do pomieszczenia dziewczynę.
Fenrir usiadł za biurkiem - Możecie nas zostawić - strażnicy skinęli głowami opuszczając biuro. Spojrzał ostrzej na podwładną - Znasz Heliona Kanavar? - nie musiała odpowiadać, znał ją - Czy wiesz dlaczego tutaj jesteś? - przy Orecev się nie patyczkował.
//Dalsza część będzie kontynuowana na pw. Uzgodnione z graczem.
Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Nari Orecev
- Punkty Przygody: 1,65
- Posty: 1182
- Rejestracja: pn gru 06, 2021 12:01 am
- Medale: 1
- Poziom Zdrowia: 180/180
- Poziom Mocy: 180/180
- Karta Postaci:
- Statystyki:
41 + 10 (51)
30
36
36
21
40 - Stan portfela: 3366
Wprowadzili Nari do biura i tam się już wszystkiego dowiedziała, skinęła głową potwierdzając, że go zna ale dlaczego tutaj jest pokręciła przecząco. Wątpiła w to że tak ją wlekli tylko dlatego że się spóźniła do pracy.
Cała rozmowa nie była ani miła ani dobra, dziewczyna kilka razy powstrzymywała się od płaczu a to co znalazł dowódca w jej torbie tylko spotęgowało jego złe nastawienie do niej. Stała słuchając krzyków co jakiś czas podciągając ramiona do góry a to co zarzucił kobiecie nie było prawdziwe ale nie miała nic na swoją obronę. Kiedy do niej podszedł zacisnęła mocniej powieki, cicho jęknęła z bólu. Dotknęła obolałego miejsca nic nie mówiąc.
Nie miała pojęcia ile jest w biurze ale myślała, że jest to wieczność. Zostały postawione przed nią pewne warunki do których mogła się dostosować albo wylądować w celi, dlatego bez większego zawahania przystanęła na nie. I niby one były z okazji świąt. Odebrała pewien zestaw od dowódcy, wiedziała co musi z nim zrobić ale nie chciała tego robić. Nie chciała się w nim widzieć a tym bardziej teraz. Przecież dzień zapowiadał się tak dobrze a skończyło się jak widać.
Miała ostatnią szansę i została oddelegowana od swoich obowiązków co się dziewczynie nie spodobało, fakt że teraz miała inne ale wolała swoją poprzednią robotę chociaż była śmierdząca. Po zakończeniu rozmowy, zabrała to co miała i opuściła biuro. Stała tak przed nim spoglądając na pakunek. "Musisz" powtarzała w myślach ale tak bardzo tego nie chciała. Poszła do szatni.
zt