Kawiarnia "Czarna Róża"

[Erin Wyrm]

Skinęła głową. Miał rację, ale jakoś jej się zapomniało. Nie była wierząca, jeśli już coś obchodziła to przesilenie, wtedy moc wokół była inna, w takie rzeczy wierzyła. Nie żeby nie wierzyła w bogów, była żoną jednego, ale całe to narodzenie i inne pierdoly, no to nie bardzo...
- To się lepiej dowiedz. - Uśmiechnęła się. Ona była otwarta, co by dziwnego nie powiedział. Chwyciła za filiżanke i upiła łyk herbaty.

[Sylvan Vulkodlak]

Uniósł lekko jedną brew- No wiesz co, zabrzmiało to jak groźba- Zaśmiał się lekko pod nosem- Lubię szarlotkę- No i jedną rzecz ma. Napił się kawuni i zaczął sobie zjadać swoje zamówienie.
-Ja się jakoś nad tym nigdy nie zastanawiałem- no lubił sprawiać przyjemność innym, pomagać. No i części swego życia też nie pamiętał. Tak troche to trudne.

[Erin Wyrm]

- Mówisz? Może powinna nią być? - Zażartowała, choć słychać to było jakoś od połowy wypowiedzi. No choć jedną rzecz wymienił, ale to i tak dość mało. Z resztą jej umiejętności cukiernicze nie były jakiś wybitne. Sama też zabrała się za swoje ciasto.
- W takim razie musimy poszukać. - Uśmiechnęła się przerzuwając kęs ciasta.

[Sylvan Vulkodlak]

-Nie ma do tego po po pośpiechu- Posłał jej lekki uśmiech. W końcu prędzej lub później wszystko będzie jasne.
-O-Przełknął kęs- Lubię tańczyć- Nie może jak dawniej ale nadal. Dopił kawę i zjadł swoje ciasto- Mam nadzieję, ze twoje zamówienie spalenia twoje oczekiwanie- No chciał aby byłą zadowolona.

[Erin Wyrm]

Zamruczała wspominając te jego tańce.
- Lubię jak tańczysz. - Nawet bardzo lubiła. Upiła kolejny łyk, zagryzając go ciastem.
- Spełnia, a towarzystwo jeszcze bardziej. - W sumie tu w kawiarni nie bywała zbyt często, może powinna to zmienić.

[Sylvan Vulkodlak]

-No widzisz- Uśmiechnął się życzliwie do niej- Mogę trochę tańczyć i sam sobie zrobię przyjemność i tobie też- No i może do formy wróć czy coś. Wiedział, że dawno temu już wypad l z obiegu. Oparł się wygodniej. Był zadowolony.
-Daj chwilę- Poszedł uregulować rachunek, nie chciało mu się czekać na kelnera.
Dał siei buziaka w policzek siadając ponownie.

[Erin Wyrm]

Ona tam nie miała nic przeciwko. Z resztą sama lubiła tańczyć, choć Syl raczej jej tańca nie pamiętał. Nie była nawet pewna, czy wie, że i ona tańczy. Skinęła głową gdy kazał jej poczekać. Nim wrócił, dojadła ciasto i już tylko popijała herbatę.
Uśmiechnęła się na pocałunek i sama się nachyliła by go oddać.
- A Tobie smakuje? - No mówił, że lubi to ciasto.

[Sylvan Vulkodlak]

No jakby nie smakowało to by nie nie zjadł tak szybko. Na pewno jakieś ciasta spróbuje znowu. No albo skończy się, ze tylko szarlotkę będzie zamawiać.
-Nie jestem wymagający ale z chęcią tutaj jeszcze wpadnę- Zamruczał z zadowolenia.
-Jak będziesz chciał iść to też powiedz- No bo nie chciał jej przetrzymywać tutaj na siłę.
Pozwolił sobie na gładzenie jej po włosach.

[Erin Wyrm]

- Chętnie pojawię się tu jeszcze w twoim towarzystwie. - Nadstawiła głowę pod mizianie. Podobało jej się. I jak teraz ma chcieć stąd iść?
- Jeszcze chwilkę. - Zamruczała, starając się napić herbaty i jednocześnie nie odsuwać głowy od ręki Syla. Upiła łyk i oparła głowę o jego ramię.
- Ty już skończyłeś? Chcesz się przejść na ten jarmark? - Ona tam chętnie się jeszcze z nim pokręci gdzieś.

[Sylvan Vulkodlak]

No to byli już na przyszłość umówieni. Wpadną tutaj nie raz. Może będą jakieś sezonowe kawy czy ciasta, tka sezonowe ciasta to dobry pomysł. Nie poganiał jej. Gładził te burzę na jej głowie.
-Można się tam przejść, zobaczymy jak w tym roku to zorganizowani- Bo i czemu nie. Może będzie coś tam ciekawego. Jeśli wykazała taką chęć, to wstał kiedy tylko będzie gotowa i pomógł jej się ubrać. Zaraz potem sam się ogarnął.
Następnie oboje wyszli.
2xzt.