Kawiarnia "Czarna Róża"

[Nari Orecev]

No co za gość pokręciła głową. Dbam, hymm na pewno pomyślała.
Uniosła jedną brew - To ja Ci mogę dać w TWOJĄ PIĘKNĄ MORDĘ ale Ty w moją nie możesz? - podkreśliła pewne słowa. Tak to się nie da trenować.
Nachyliła się w stronę chłopaka - Niby co byś porobił? - pewnie by się gdzieś zaszył i pogrzebał w jakiś maszynach. Na pewno musi mu tego brakować.
Jak nie można inaczej to dlaczego by nie spróbować, w końcu jak mówił Sylvan była ragabashem i rzekomo to u nich norma.

[Helion Kanavar]

Przytaknął jej- Bo twoja jest piękniejsza- No i nie licytuj się Kiedy się zaś nachyliła, to pojawił się na jego mordzie burak. W maszynach by porobił ale teraz to co innego mu w głowie dzwoniło. No nie miał odwagi aby to powiedzieć, no nie jej na pewno.
-Jaka dobra herbata...- Rzucił od razu znowu pijąc napój.

[Nari Orecev]

Każda inna kobieta może by się zarumieniła ale nie Nari - Dziękuję za komplement ale to niczego nie wyjaśnia - pokazała mu język. Chciała jeszcze coś dodać ale widać było, że on nie zmieni zdania a kłócić się nie chciała. Nie dzisiaj.
Widząc buraczka na twarzy Heliona uśmiechnęła się chytrze przesiadając obok niego tak aby być bliżej - No słucham, co byś innego porobił? - przysunęła swoją kawę, wsparła łokieć na blacie stołu a na dłoni ułożyła bokiem. Zaś drugą ręką zaczęła spacerować palcami po stole w stronę herbaty wilkołaka.
Nie odpowiedział nic co do smaku herbaty.

[Helion Kanavar]

Zrobiła to celowo! Specjalnie!
-No tego ten..- Tylko nie zacznij się jąkać. Wziął głębszy wdech i znowu napił się- Dobra ta herbata, a Aa jak kawa?- zapytał bardzo starając się jakoś odwrócić jej uwagę o tego co wcześniej palnął. Do tego specjalnie tak siadła ale dobra, jest dobrze.

[Nari Orecev]

Tak wszystko co robiła było z premedytacją gdy ujrzała na jego licu czerwień, to było silniejsze od niej. Jednakże sam zaczął ale nie skończył.
Spacerowała palcami po stoliku co jakiś czas zerkając na Heliona, doszła dłonią do jego herbaty lekko próbując ją od niego oddalić. Wtedy spojrzała na niego - No słucham Piękna Mordeczko - puściła do niego oczko rozweselona. A pod stołem trąciła go kolanem.
Ponownie zignorowała pytanie o napoje.

[Helion Kanavar]

To sobie naważył piwa. Tyle z jego pracy nad sobą i pewnością siebie. No całkowity regres.
Po szturchnięciu lekko uskoczył jakby dotknął go coś gorącego.
-Przespał się- wydukał bardzo cicho. Oj nie czyste myśli krążą mu po tej blond łepetynie. Był czerwony i nie spoglądał na nią, tylko w herbatę.

[Nari Orecev]

Nari spoglądała na niego z niemałym uśmiechem a jak uskoczył powstrzymała śmiech. Owszem wcześniej ją zaskoczył tym buziakiem ale obecnie to wrócili do normy, co jej bardzo się podobało. Chyba aż za bardzo.
Nastawiała ucha kiedy tak wydukał z siebie to co chciał powiedzieć - Też bym się przespała - dalej go podpuszczała nie mówiąc wcale cicho. Pewnie chodziło mu całkowicie o inne sprawy - Mięciusia podusia, ciepłe i wygodne okrycie - aż zamruczała spoglądając na niego - Do tego kaloryferek obok - minę miała jednoznaczną.

[Helion Kanavar]

-Nie nabijaj się- Mruknął o wiele głośniej do niej-No chciałbym z tobą seksu no- Tak mówiąc to czuł się jak skończony idiota i do tego egoista i zboczeniec. Tyle sprzecznych do tego sygnałów odbierał od niej i sam też pewnie wysyłał.
-Nie było tematu, przepraszam. Jestem niewyżyty- Przyznał się z lekkim skrępowaniem.

[Nari Orecev]

Otworzyła szerzej oczy i na chwilę znikł jej uśmiech z twarzy, nie podziewała się takiego wyznania. Myślała, że będzie dalej tak krył czy zmieniał temat a tu proszę kolejna niespodzianka tego dnia.
Delikatnie się uśmiechnęła - Czemu nie - usiadła normalnie, unosząc kawę do ust. Wzięła niewielki łyk odstawiając ją - Nie widzę w tym nic złego - powiedziała wesoło. On od razu się tak krytykuje - I nie zamartwiaj się tak, tylko może postaraj się to nieco inaczej obrać w słowa - możliwe, że za dużo od niego wymagała w tym kontekście. Była z niego po części trochę dumna, że tak ze wszystkim ruszył do przodu.

[Helion Kanavar]

Nie spoglądał na nią. Czuł się jakby chciał robić coś złego. No i prosił o coś takiego.
-Mówisz poważnie?- Spojrzał w końcu na nią ale tak jakby nie dosłyszał. No albo źle to zrozumiał. To było bardzo możliwe.
-Znaczy tego... Chciałbyś czy nie koniecznie?- Bo on by chciał ale z drugiej strony nic na siłe, a że go nosiło to trochę inna sprawa.