Strona 4 z 4

Re: Gospoda

: ndz maja 16, 2021 6:51 pm
autor: Mensalir Steiner
-Tak jak powiedziała moja przedmówczyni przepraszamy za zaistniałą sytuację. Nie tylko ona jak i również ja , nie powinienem tak się unosić w Pani przybytku.- Kończąc mówić to skinąłem głową, a następnie popatrzyłem na stan ubrań mojej towarzyszki.
Tak nie może chodzić. Podczas, gdy jest sową ma ładne pierze, jednak gdy zamieniła się w człowieka ma naprawdę w kiepskim stanie ubrania.
-Dobrze, skoro już wiemy, że potrafisz mówić, to powiedz jak się nazywasz. W końcu będę mógł się do Ciebie normalnie zwracać.- Uśmiechnąłem się do niej, a potem zerknąłem na stan swoich pieniędzy. Ich ilość nie napawała mnie optymizmem.
Ubrania, jedzenie, nocleg... To wszystko kosztuje. Albo znajdę szybko jakąś pracę albo będzie trzeba częściej wychodzić na łowy i spać pod niebem. Dobra, zamówię to ten jeden ostatni raz.
-Droga Pani, poprosiłbym 2 kruche ciasta ze śliwkami. I jeszcze takie pytanie. Czy ma może Pani jakieś ubrania na sprzedaż? Potrzebowałbym coś dla tej młodej damy.- Karczmarka nigdy mnie nie zawiodła, gdy czegoś potrzebowałem. Do tej pory wszystko o co poprosiłem była w stanie załatwić. Oby i tym razem się udało.
Wiedziałem, że czas na rozmowy przyjdzie później. Mamy sprawę do rozwiązania. Schyliłem się lekko w stronę karczmarki i zacząłem szeptać.
-Coś podejrzanego wyczułem w gospodzie. Czy miała by Pani coś przeciw, abym tutaj trochę powęszył? Obiecuję, że tym razem będzie spokojnie, a jak znajdę coś podejrzanego to się do Pani od razu odezwę.- Jakie inne opcje mi pozostały. Jeśli bym to zrobił bez jej zgody to zaraz bylibyśmy na czarnej liście gości. Swoją drogą ciekawe czy taką prowadzi...
Wsłuchałem się w melodię dziecka. Mandolina... Piękny instrument. Zaciekawiło mnie jaki poziom jej opanowania ma ten chłopak...

[mention]Somali[/mention]
[mention]Los[/mention]

Re: Gospoda

: pn maja 17, 2021 8:30 pm
autor: Somali
Somali czuła się przytłoczona całą sytuacją i dźwiękiem jaki panował w gospodzie. Dla innych były to przyjemne dźwięki zaś dla niej coś niezrozumiałego i niekoniecznie potrzebnego ale starała się dzielnie to znosić.
Wysłuchała kobiety jeszcze raz przepraszając, skłoniła się kilka razy i obiecała, że postara się więcej nie robić takiego zamieszania.
Słysząc głoś wampira dziewczyna się wzdrygnęła, był dla niej taki miły. Sowa miała ogromne wyrzuty sumienia, że tak długo go oszukiwała - Soo Soo Somali - powiedziała prawie bezgłośnie ze spuszczoną głową. Dopiero kiedy ten zapytał się o ubiór dla niej spojrzała na niego - Ne, ne, nie trzeba dzię, dzię, dziękuję ale nie potrzebuje - tak się stresowała, że nie mogła się normalnie wysłowić. Jako ptak życie było dużo prostsze i łatwiejsze, niż bycie człowiekiem. Oczy jej się zaszkliły - Przepraszam - rzekła do Mensalira - Przepraszam - zwiesiła głowę. Teraz jest dla niego jeszcze większym problemem niż wcześniej, najchętniej z powrotem zmieniła by się w sowę i uciekła ale obiecała, że nie będzie więcej sprawiać kłopotów.

Re: Gospoda

: pt maja 21, 2021 12:07 am
autor: Los
- Przeprosiny przyjęte. - Na wampira spoglądała trochę mniej przychylnym wzrokiem, choć i tak była uśmiechnięta i uprzejma. Pewnie po tym wyskoku nie weźmie jeszcze takich zapewnień na słowo. Nie ingerowała w ich wymianę zdań, czy raczej prawie jednostronną rozmowę. Nawet zastanawiała się czy już odejść, w końcu obowiązki wzywają, ktoś już czekał przy barze. Wampir jednak zwrócił się do niej. Skinęła głową i skierowała się za bar.
- O ubrania się nie martwcie, z pewnością coś znajdę. - Czy będzie trzeba zapłacić? Powiedziała by się nie martwić, ale różnie można odebrać te słowa.
- Węszyć? - Zatrzymała się w pół kroku i uniosła brew odwracając się do Mensalira. Na zachwyconą nie wyglądała.
- Ma Pan dostęp do miejsc, do których i reszta gości. Nie życzę sobie kolejnych burd. - I ich zostawiła. Obsłużyła kilka osób przy barze i zaraz też zniknęła, nie było jej widać na sali, jednak cały czas miedzy stolikami przechadzał się młody chłopak.
Muzyka zmieniła się na trochę spokojniejszą. Ludzie nadal słuchali, ale klaskanie ustało. Słychać było, że młody cały czas się uczy, w końcu nie miał zbyt wielu lat by doskonalić swoje umiejętności, ale miał dryg.