Zebrała się w sobie dopiero po chwili. Narzuciła na siebie szlafrok i wyjrzała z pokoju. Zaczepiła pierwszą z brzegu służkę, by zorganizowała im śniadanie do pokoju. Nie chciało jej się dziś nigdzie ruszać. Po tym chwyciła książkę, którą przerwała czytać dzień wcześniej i wróciła do łóżka. Jedną ręką trzymała otwartą księgę, po linijkach której błądziła wzrokiem, drugą dłoń zatopiła w siwiejących włosach Darka i leniwie je przeczesywała. Idealny poranek normalnego małżeństwa, zupełna fikcja.
[mention]Dariusz Wyrm[/mention]