regulamin i zapis | FAQ | kompendium | poszukiwania | nieobecności |
== Ogłoszenia ==
== Media == | == Fabuła == Wiosny czar... Atak bombowy! Zima, 45 lat po Kataklizmie | ==Faza Księżyca== |
Sala jadalna i balowa
- Los
- Punkty Przygody: 0,87
- Posty: 685
- Rejestracja: wt paź 06, 2020 12:09 pm
Służka skinęła, że posiadają dobrych magów ognia lecz Ci zostali oddelegowani do miast i tawern aby móc teleportować ludzi do zamku. Pozostali magowie pilnowali porządku a zmiennokształtni pracowali na sali, ciężka była obecna sytuacja. W sali dalej panowało zamieszanie, mniejsze ale jednak dalej było.
Ava, Ketsueki, Lucas
Kent wstał na powitanie ściskając dłoń Lucasa po Avie - Miło was poznać - wymienił uprzejmości - Może się dosiądziecie? - zaproponował pokazując wolne miejsca przy stoliku. Na sali dalej panował lekki chaos przez krzyk jaki niedawno się rozległ.
Liandon
Krzyk oznajmiający pokaz wywołał na sali zamieszanie, już mniejsze ale wciąż trwało. Wilkołakowi ciężko było się przemieszczać niektórymi drogami. W pewnym momencie ktoś nawet wbiegł na chudzinę.
Wszyscy
Drzwi od sali otworzył się z hukiem a do środka wkroczył Lord, muzyka przestała grać. Panu włości nie dopisywał mu humor w żadnym wypadku. Szedł twardym, zdecydowanym krokiem trącając każdego na swojej drodze. Jednym gestem dłoni zawołał żoną aby stanęła u jego boku. Gdy to uczyniła zaczął - Uczta się skończyła, żegnam - ton jego głosu nie pozostawiał żadnych złudzeń a do sali po tych słowach wkroczyła straż. Rozeszła się przy ścianie oblegając całe pomieszczenie, pilnowali aby żaden z gości nie został w zamku ani chwili dłużej. Lord nie maił zamiaru być uprzejmy przy takiej ignorancji ludzi co się zachować nie potrafią.
Dariusz skinął głową a straż zaczęła zmniejszać pole przemieszczania się gości, mało życzliwie, miał dość krzątających się po zamku intruzów. Kilka osób zaczęło się stawiać, dla wyszkolonych wojowników nie stanowiło to żadnego problemu. Takie osoby od razu były wyprowadzane siłą przez strażnika.
Lord spojrzał na żonę, nic nie mówiąc oddalił się.
- Lucas Blackburn
- Punkty Przygody: 0,00
- Posty: 54
- Rejestracja: śr paź 07, 2020 9:41 am
- Poziom Zdrowia: 100
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Stan portfela: 30
Drzwi otworzyły się z rozmachem a na scenę wkroczył Szeryf, no i po robocie. Rozejrzałem się po sali, ech. No nie da posiedzieć, strażnicy wszystkich wyganiali. Prawie ze łzami w oczach patrzyłem na te rarytasy co zaraz nie będą w moim zasięgu. Noo jak on tak może? Chociaż, przebiegłe spojrzenie przebiegło po mojej twarzy - Jedzenie nie może się zmarnować - "pożyczyłem" tace od kelnera ładując ile się na niej zmieści. No na szczęście zdążyłem zanim dotarli do nas strażnicy. Podniosłem się z ładunkiem - No teraz to można iść - zafalowałem brwiami. Popatrzyłem na Ket i jej kompanów - To co? Do zobaczenia? - puściłem oczko do Słodkiego Lizaczka.
- Ketsueki Ōkami
- Punkty Przygody: 4,37
- Posty: 790
- Rejestracja: pn paź 12, 2020 7:36 pm
- Poziom Zdrowia: 160/160
- Poziom Mocy: 130/130
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
28
25
32
25
40 - Stan portfela: 680
Nie zdążyła nawet usiąść, gdy do sali wparował nikt inny jak pan tych włości. Na pierwszy rzut oka nie wyglądał zbyt przyjemnie, a swój zły humor tylko potwierdził wydanym chwilę później rozkazem. Westchnęła. Nie zamierzała się sprzeciwiać. Miała się przepychać ze strażą? Może i miała trochę siły i nie tylko ona, ale jaki był w tym sens? Najgorsze, że nic sensownego podczas całego tego wypadu się nie dowiedziała.
- Tak... do zobaczenia. - Zrobiło jej się trochę przykro. W końcu dopiero co okazało się, że Lucas ją pamięta. Odwróciła się jednak na pięcie i po prostu wyszła. Zamierzała poczekać przed bramą na Avę i po prostu teleportować się w okolice fortecy.
//zt
- Erin Wyrm
- Pani Smoków
- Punkty Przygody: 3,19
- Posty: 775
- Rejestracja: czw sie 13, 2020 11:20 pm
- Medale: 2
- Poziom Zdrowia: 150 pkt.
- Poziom Mocy: 195pkt.
- Karta Postaci:
- Statystyki:
19
14
39
25
33
36 - Stan portfela: 3 999 840
- Pomóżcie w wyprowadzeniu gości, niech się to odbędzie w miarę bez agresji. - Poinstruowała służkę i spojrzała na męża. Co miała powiedzieć? I tak nie weźmie teraz tego do siebie. Milczała więc, aż odszedł. Wiedziała, że coś się dzieje, do tego już chyba przywykła, że jego nastawienie jest specyficzne. Nie była więc zła, było jej tylko przykro. W końcu można to było rozwiązać lepiej.
- Ava Hasghard
- Punkty Przygody: 0,00
- Posty: 117
- Rejestracja: pn paź 05, 2020 11:24 am
- Poziom Zdrowia: 100
- Poziom Mocy: 85
- Karta Postaci:
- Stan portfela: 50
//zt
- Liadon Ichimaru
- Punkty Przygody: 0,00
- Posty: 115
- Rejestracja: pn paź 05, 2020 12:12 pm
- Poziom Zdrowia: 100
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Stan portfela:
- Los
- Punkty Przygody: 0,87
- Posty: 685
- Rejestracja: wt paź 06, 2020 12:09 pm
Po kilku godzinach nie było już śladu, że na zamku odbyło się cokolwiek związanego z ucztą. Służba mogła się udać na zasłużony odpoczynek.