- Taaa...- Nie była zachwycona, choć coś w jej głosie miało dziwny wydźwięk. Ayrin była drapieżnikiem, jej ludzka część też była dominowana przez pewne instynkty. Mieszały się z cechą jaką wśród wszystkich istot na ziemi posiadali jedynie ludzie - pewnego rodzaju chęć do wyrządzania krzywdy. Tylko żeby nikt nie zrozumiał tego źle, Ayrin nie była złym czy podłym człowiekiem, ale ta wybuchowa mieszanka ludzkich cech, dominowanych przez wewnętrznego drapieżnika, tak cudnie dopracowanego przez naturę... Uśmiechnęła się, choć dość kwaśno, czuła buzującą w krwi adrenalinę.
Dłonie przesunęły się wyżej, nie sięgała już po zamocowane na udzie ostrze, za paskiem miała pokrowiec z dużo ciekawszą bronią. Włożyła rękę w materiał i wyjęła dłonie spod płaszcza. Na rękach Ayrin widniały teraz srebrne pazury, miała i komplet na nogi, ale koleżanka ruszyła już do ataku. Cóż, dłonie wystarczą. Rzuciła się do walki zaraz za Scarlett, nie wchodziła jej jednak w drogę, była gotowa zareagować w razie potrzeby. Gdy wampirzyca biegła na istotę, Ayrin przebiegła przy ścianie za nią, by móc w razie potrzeby po prostu odciąć jej głowę.
[mention]Scarlett Fortis[/mention]
[mention]Los[/mention]