A więc to nie tak, ze wrzuca się ciało do dołu i zakopuje? Ta trumna to jeszcze większy idiotyzm. Ayrin uważała, że skoro ludzie już tak bardzo nie chcą by ciała ich bliskich zostały zjedzone przez zwierzęta, to jak je zakopują, to niech dadzą im wrócić do Matki Natury. Po co izolować ciało jeszcze jakimś pudłem? Dziewczyna chyba nigdy nie zrozumie całkiem ludzkiego pojmowania, zbyt wiele było w nie j z dziczy. Za to odcięcie się od świata dla wampirów podczas medytacji było dla niej już bardziej sensowne. Może to wampiry stworzyły trumny, a ludzie tylko zaadaptowali je do swoich głupich celów?
Lubiła słuchać różnych tłumaczeń i opowieści. Wiedziała, że ma małą wiedzę o świecie i wolałaby wiedzieć więcej, a Opiekunka nie o wszystkim mogła jej powiedzieć. Dlatego teraz uważnie słuchała Scarlett i starała się jak najwięcej zapamiętać, w końcu to wiedza z pierwszej ręki.
- To jesteś młodym wampirem. - Słyszała o takich co mają po kilkaset lat. Zastanawiała się, czy życie tak długo może być jeszcze ciekawe i nie męczy.
- Taki wygląd nie jest problematyczny? - I ją czasem traktowano jak dziecko, ale to pewnie tez dlatego, że wyglądała tak biednie i dziko, pewnie przywodziła na myśl jakieś zaniedbane sieroty, albo zagubioną dzikuskę. Tą drugą właściwie była.
- Czuje, ale nie wiem o co chodzi. Nigdy nie czułam czegoś takiego... choć w świątyni też czuć magię w powietrzu, ale ta... nie podoba mi się. - Była jakby bardziej drapieżna, a może to tylko fakt, że Ayrin jej nie znała i to powodowało te obawy. Miała wrażenie, że moc w domu ją otula, ogrzewa, ta tu wydawała się mniej przyjazna. Na wieść o plotkach nie zareagowała, ona ich nie słyszała, ale nie sadziła by ludzie byli w tym świecie bardziej bezpieczni niż inne stworzenia, więc i mogą czasem zaginąć.
Szły dalej trasą, rozglądając się uważnie i w końcu na horyzoncie zamajaczyło jakieś niebieskie światło. Czym bliżej były, tym Ayrin czuła się bardziej nieswojo, a wcześniej bezkształtny blask zaczął przypominać okrąg.