regulamin i zapis | FAQ | kompendium | poszukiwania | nieobecności |
== Ogłoszenia ==
== Media == | == Fabuła == Wiosny czar... Atak bombowy! Zima, 45 lat po Kataklizmie | ==Faza Księżyca== |
Korytarze
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,48
- Posty: 1330
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 350 +90 (440)
- Poziom Mocy: 95/95
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
19
70
20
50 - Stan portfela: 7100
- Kontakt:
- Coś jeszcze możemy dla Ciebie zrobić? - zapytał się uprzejmie Jacek bo Zdzichu był zły, że nie dostał czekolady.
Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- W zasadzie to tak, możecie mi chociaż powiedzieć czy ona tu nadal jest? Gdzie mogę jej szukać? - zagaił licząc na jakąś wskazówkę. No bo chyba to gdzie obecnie przebywała nie było tajną informacją co nie?
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,48
- Posty: 1330
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 350 +90 (440)
- Poziom Mocy: 95/95
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
19
70
20
50 - Stan portfela: 7100
- Kontakt:
Jacek się złamał - Nie ma jej, wyszła jakiś czas temu. Ale nie ma co się dziwić też bym nie chciał zajmować się TAKIM więźniem - no i powiedział za dużo. Dowódca nie znał litości jeśli, ktoś źle postąpił albo coś zataił przed nim a przecież pracuje w straży to biada mu. Krzyków przełożonego nie dało się nie usłyszeć, zastanawiali się czy gdyby ściany były jeszcze grubsze też by to słyszeli? Zdzichu dźgnął kolegę palcem pod żebrami - Znowu masz za długi język - burknął do partnera. Podszedł bliżej Mortena - Nie jesteśmy jej niańkami, ma na co zasłużyła a teraz pewnie leży pod mostem i się nad sobą użala - nie do końca tak myślał ale nie mógł się już doczekać napicia czekolady. Zdzichu pociągnął Jacka za rękaw prowadząc do wyjścia.
Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- Takim czyli jakim? - owszem, żeby nie narażać strażników na konsekwencje pewnie nie powinien więcej dopytywać ale w tym momencie zupełnie o nich nie myślał a skupił się tylko i wyłącznie na Nari i tym co się jej przytrafiło. Aczkolwiek strażnicy w zasadzie sami byli sobie winni bo tym co mówili wręcz automatycznie podkręcali ciekawość chłopaka. Czym sobie zasłużyła? Co takiego zrobiła? Czemu wypowiadali się o niej w taki sposób? Wszystkie te pytania sprokurowali oni sami i teraz zbierali i pewnie będą zbierać konsekwencje za długiego języka. - Czemu tak mówicie? - kompletnie nic już nie rozumiał. Najpierw byli mili a teraz co? Nagle wyrosły im te kije o, których mówił Syl? Dziwni jacyś. Chyba jednak lepiej było z nimi nie gadać. To znaczy jeszcze chciał ale gdy jeden drugiego zaczął poganiać jakoś mimowolnie zrobił im przejście.
- Fenrir Labdakid
- Dowódca Straży
- Punkty Przygody: 0,48
- Posty: 1330
- Rejestracja: pt wrz 25, 2020 11:04 pm
- Medale: 3
- Poziom Zdrowia: 350 +90 (440)
- Poziom Mocy: 95/95
- Karta Postaci:
- Statystyki:
20
55
19
70
20
50 - Stan portfela: 7100
- Kontakt:
Strażnik wiedział, że już za dużo mu powiedział - Wybacz młody ale tego Ci już powiedzieć nie mogę - był trochę zakłopotany bo sam zaczął a teraz wymiguje się od odpowiedzi. Moment przecież jest strażnikiem, nie musi się tłumaczyć. Dane poufne i tyle.
Jacek poklepał Zdzicha po plecach odwracając się jeszcze do chłopaka - Nie miej mu tego za złe czasem jest drażliwy - powiedział wesoły strażnik. Zabrał w końcu partnera na tą czekoladę bo był fochnięty jak dziecko.
Z.T.
Do you think about
Everything you've been through
You never thought you'd be so depressed
Are you wondering
Is it life or death
Do you think that there's no one like you
- Morten Karsten
- Punkty Przygody: 3,74
- Posty: 387
- Rejestracja: sob lis 19, 2022 11:04 pm
- Poziom Zdrowia: 145/145
- Poziom Mocy: 100
- Karta Postaci:
- Statystyki:
25
23
20
26
25
40 - Stan portfela: 6337
- Dobra, rozumiem - odparł choć w zasadzie to mijał się z prawdą ale nie chcąc robić większego zamieszania wolał to niż niepotrzebne dyskusje. Z resztą widział, że strażnicy już naprawdę chcą stąd iść.
- Nie mam, spokojnie - powiedział nieco ciszej niż zwykle po czym przepuścił dwójkę mężczyzn i gdy ci wyszli po kilku chwilach poczynił dokładnie to samo. Co zamierzał zrobić dalej? To wiedział tylko on sam.
/zt
- Bjorn
- Punkty Przygody: 1,87
- Posty: 491
- Rejestracja: wt paź 06, 2020 4:47 pm
- Poziom Zdrowia: 270 + 90 (360)
- Poziom Mocy: 75/75
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
58 +10 (68)
15
45 +10 (54)
10
22 - Stan portfela: 2795
"Wildlands a nowhere place
A breath away from heaven
Symphonies of silent words
Rise beyond the sky
Faraway
We will run faraway
We will come
To the Wildlands faraway
Fighting for the Wildlands
On the highest mountain
We'll end it all
And finally journey home"
- Los
- Punkty Przygody: 0,87
- Posty: 685
- Rejestracja: wt paź 06, 2020 12:09 pm
- Bjorn
- Punkty Przygody: 1,87
- Posty: 491
- Rejestracja: wt paź 06, 2020 4:47 pm
- Poziom Zdrowia: 270 + 90 (360)
- Poziom Mocy: 75/75
- Karta Postaci:
- Statystyki:
15
58 +10 (68)
15
45 +10 (54)
10
22 - Stan portfela: 2795
"Wildlands a nowhere place
A breath away from heaven
Symphonies of silent words
Rise beyond the sky
Faraway
We will run faraway
We will come
To the Wildlands faraway
Fighting for the Wildlands
On the highest mountain
We'll end it all
And finally journey home"
- Los
- Punkty Przygody: 0,87
- Posty: 685
- Rejestracja: wt paź 06, 2020 12:09 pm
W strażnicy nie było cicho panował w niej gwar jak codziennie odkąd dokonano zamachu na pobliski bar. Ludzie przewijali się jak mrówki wilkołaki, wampiry, zmiennokształtni czy nawet czarodzieje od tamtego momentu nie czuli do siebie uprzedzeń. Chcieli jak najszybciej rozwiązać sprawę kto za tym stoi ale od tygodni stali w miejscu.