Wizard's World

Przyszłą do pracy w skowronkach, nie wie czy powinna się cieszyć ale to właśnie nią kierowało. Jakimś dziwnym sposobem poczuła, że w jakimś stopniu udało jej się nie zawalić sprawy. Nim zaczęła pracę poszła porozmawiać z prowadzącym tancerzem, chciała z nim tym razem ustalić inne godziny pracy i w ogóle. Nie do końca mu się to spodobało, że jednak z lepszych tancerek chce skrócić swoje wywijasy na scenie ale i nie tak często bywać. Nari za to miała już przygotowaną dla niego odpowiedź, że jeśli będzie tak jak do tej pory to w końcu niektórym klientom może się to znudzić a będą też częściej przychodzić kiedy ona będzie rzadziej. Miała tam jeszcze kilka innych propozycji, które przedstawiła. Po rozmowie z tancerzem i właścicielem ruszyła do pracy jako kelnerka. Miała ustalone nowe zasady, które ją bardzo ucieszyły.
Skończyła swoją pracę wychodząc do domu.

Zt

Przyszła do pracy cała w skowronkach, ostatnio miała bardzo dobry humor i nie zamierzała się z nim kryć. Nie dość, że udało jej się dobrze wykonać powierzone zadanie to jeszcze dogadała się z właścicielem klubu i głównym tancerzem co do nowych zmian. Ostatnio dużo pracowała jako kelnerka ale dzisiaj wróci na scenę z nową choreografią, którą ćwiczyła z dziewczynami w ostatnim czasie.
Cieszyła się ze wszystkiego a nawet koleżanki z klubu stały się normalne w stosunku do niej, kiedy się zapytała oto dlaczego wcześniej takie były mówiły coś o sprawdzeniu czy dotarciu się. Nie było to obecnie ważne, ważne jednak było to że jest lepiej niż było.
Poszła się przygotować do występu, dobrze się rozciągnęła a kiedy przyszedł czas poszła tańczyć.

Po robocie miałem wrócić do Heliona po swoje rzeczy i obiad ale no chciałem coś jeszcze załatwić. No przyszedłem tutaj w konkretnym celu ale no zobaczymy czy trafiłem w odpowiednim momencie. Na dworze słyszałem już jak muzyka gra to może jednak się uda. Wszedłem jak do siebie w końcu to klub a nie jakieś mieszkanie.
Obszedłem cały klub szukając Rudej, no kurde nie było jej a może jest na scenie? Rozejrzałem się po każdej a nóż widelec jest na którejś? Poszukać nie zaszkodzi. Tak więc poszedłem się szwendać wypatrując tancerki a jak nie to się najwyżej o nią zapytam. I tak w międzyczasie popytałem o nią innych pracowników.

Dziewczyna pracowała cały czas, cieszyła się z czasu wolnego jaki dostała od Bjorn skupiając się na nauce nowych choreografii do klubu. Schodziła właśnie z jednej ze scen kiedy podeszła do niej koleżanka mówiąc, że ktoś jej szuka. Dziewczyna zdziwiła się pytając kto taki, szybko odstała odpowiedź. Tym bardziej była w szoku, że on jej szukał. Zaciekawiona weszła zza kulisy zakładając na siebie sweter i poszła poszukać Zielonego. Na prawdę ją ciekawiło co tu robił i po co w ogóle jej szuka.
Znalazła go - Hej. Słyszałam, że mnie szukasz - powiedziała normlanym tonem nie do końca pewna po co on tu jest.

No szukałem, szukałem i nie znalazłem a ludzie nie potrafili mi nic odpowiedzieć wprost. No co za dzień. Nie zamierzałem się poddać, ooo nie! Znajdę ją choćby nie wiem co! Chodziłem po klubie rozglądając się za Rudą kiedy podeszła do mnie jakaś dziewczyna dopiero po chwili zajarzyłem, że to właśnie ona. Zamrugałem kilka razy, za cholerę bym jej teraz nie poznał. Uśmiechnąłem się - No cześć, jak się masz? - wyszczerzyłem zęby - A no tak szukałem Cię - no szukałem a to ona mnie znalazła - Mam sprawę do Ciebie - przybliżyłem się do niej. Nachyliłem i no ciężko było utrzymać przy sobie ręce - Nauczysz mnie tańczyć? - musiałem czymś zająć myśli. Dlatego przeszedłem do konkretu, ojjjj co ja bym dał za...

Spojrzała na niego niepewnie po powitaniu - Dobrze - nie rozumiała dlaczego tak się zachowuje, jeszcze niedawno to niechętnie z nią rozmawiał a teraz aż wręcz tryska energią. Czyżby się coś zmieniło? Na lepsze/gorsze? Na pewno nie a może znalazł sobie kogoś innego niż Helion? Podejrzane. pomyślała obserwując chłopaka z rezerwą. Zrobiła krok do tyłu kiedy się przybliżył - Na prawdę? Jaką? - szybko uzyskała odpowiedź - A niby dlaczego miałabym to zrobić? - założyła ręce na klatce piersiowej. Obiecała, że coś dla niego zrobi ale już byli umówieni na lato a tu kolejna rzecz którą od niej chce. Spojrzała na zegarek na nadgarstku, za niedługo skończy się jej przerwa i miała nadzieję szybko zakończyć tą rozmowę - I po co chcesz się nauczyć tańczyć? - wątpiła aby taki gość mógłby wyglądać naturalnie podczas tańca.

Chciałem ją powstrzymać aby się nie oddalała ale no, nie zrobiłem tego - Bo Cię ładnie proszę? - uśmiechnąłem się składając ręce w odpowiednim geście. No drugie pytanie było dla mnie nie na rękę ale no, nie wiem czy mogę jej powiedzieć - Powiem Ci jak się zgodzisz - mały szantażyk nie zaszkodzi. Tak myślę? A mniejsza muszę ją przekonać aby jednak nauczyła mnie tańczyć i nie sądziłem, że będzie miała jakieś opory przed tym. W końcu to ona zaczęła tą kłótnię między nami a się w ogóle dobrze nie znaliśmy. Niech poczuje się do obowiązku a to z latem... Hymm... Pomyślimy.

Chłopak chyba nie rozumiał, że jej ta wiedza nie jest kompletnie do niczego potrzebna. Chociaż? Gdyby się dowiedziała po co chce się nauczyć tańczyć a nie byłoby to po jej myśli. Mogłaby za sabotować całe przedsięwzięcie.
- Mogę się zgodzić ale w zamian powiesz mi pierwszy po co chcesz się go uczyć i anulujesz mi pomoc latem - powiedziała twardo, nie będzie szła na ustępstwa a jak mu zależy to musi przystać na jej warunki. Innej opcji nie zakłada, ponownie spojrzała na zegarek - To jak? - ponagliła go. Latem na pewno będzie miała dużo roboty w obu pracach a kolejna była jej nieco nie na rękę, wtedy się zgodziła ale obecnie wszystko przemyślała. Nie było to dla niej dobrym rozwiązaniem a ten chce jej jeszcze zawracać głowę nauką.

Skrzywiłem się, dobra jest - No dobra ale chcę coś jeszcze - powiedziałem wesoło ale serio myślałem, że latem pomoże i będę się miał na co popatrzeć no ale trudno. Słowo się rzekło a ja, że jestem mężczyzną nie będę biadolił z tego powodu. Zbliżyłem się do niej aby powiedzieć wszystko na ucho dziewczynie a gdyby się znowu cofnęła to znowu bym się zbliżył tak aby powiedzieć wszystko tak jak zamierzałem. Z grubsza zdradziłem Rudej o co dokładnie mi chodzi i co bym chciał dodatkowego. No mam nadzieję, że przystanie na to. Stanąłem kilka kroków od niej - To jak? Pomożesz? - nie mogłem się doczekać odpowiedzi - A i gdyby co to zapłacę za to - energia mnie roznosiła. No nie mogę powiedzieć, że nie byłem podekscytowany bo byłem. oby tylko się zgodziła.

- Może od razu zrobisz listę życzeń - powiedziała unoszą brwi. Miała ochotę się cofnąć kiedy znowu się do niej przysunął, nie zrobiła tego. Wysłuchała co miał do powiedzenia a oczy otworzyły jej się szerzej - Postaram się ale nie obiecuję - powiedziała znacznie weselsza - A kiedy chciałbyś to zrobić? - zapytała a jej samej udzieli się entuzjazm chłopaka. Nie spodziewała się takiego obrotu sprawy - Ale to na pewno tak będzie? - wolała dopytać bo jednak może ją zrobić w konia. Chociaż sam fakt tego co chciał zrobić poprawił jej humor, wszystko zaczynało powoli się układać i może w końcu przyjaciel będzie miał dobrze.