Pole Walk

[Mephisto Kudo]

Szkoda, że nie usłyszałem że Ruda mnie sprzedała, tak nie ładnie!
No po wstępnym rozciągnięciu też byłem gotowy do bitki. Nie ma co czasu marnować ale no to co zrobiła dla Blondyna było fajne - A zrobisz i mi? - zapytałem podchodząc do Ognistej. No w sumie sam bym se mógł ale po co jak ona może nie? A kto wie może się zgodzi?

[Nari Orecev]

Skinęła głową - Tak - powiedziała po nie długim czasie. Uniosła jedną brew do góry zaraz wzruszając ramionami - Mogę - to nie była do końca odpowiedź ale może dostanie i więcej buziaków jak dobrze go obije. Zastanowiła się chwilę czy dawać mu kolejne wskazówki, zrezygnowała z tego chce zobaczyć Blondyna w akcji.
Po słowach Zielonego obejrzała się - No dobra daj - gdyby nie fakt, że jest zły kazałaby mu samemu zabandażować dłonie. Jest wojownikiem na pewno wie jak to robić - Gotowe - odeszła na bok poza zasięg ich ruchów - Gotowi? - zapytała a później dała znak do jeśli byli przygotowani.

[Takaro]

Ucieszył się jak małe dziecko ale wewnętrznie. Na zewnątrz posłał jej tylko uśmiech. No i nie spodobało mu sie to co odwalił zielony. No kurwa co to ma być, niech spierdala. Warknął i będąc przy nich nim ruda jeszcze się oddaliła zamachnął się aby przywalić mu w łeb /s49/ aby zaraz potem poprawić w brzuch /s36/.

[Mephisto Kudo]

no i fajnie - Dzięki - rzuciłem do Ognistej a widząc zamach chłopaka odskoczył na bok /60z/ łapiąc Nari za rękę i obrócił ją wokół osi. Uśmiechnąłem się do niej całując w usta, tak miałem spierdolony humor i no chciałem go popsuć komuś innemu. Wiem wredne ale no Blondy sam się prosił. A kolejny cios no cóż, też nie był jakiś ciężki do ucieczki /51z/ za to kopnąłem go w zadek /48s/ tak próbowałem go ośmieszyć przy Ognistej.

[Nari Orecev]

To co się zadziało nie uciekło Nari ale nie była w stanie zareagować i nim się spostrzegła została pocałowana. Zamrugała kilka razy nie ogarniając bo Zielony był i zaraz go przy niej nie było.
- Jebnij mu! - krzyknęła do Takaro ale to co zrobił Zielony było dość szybkie a to kopnięcie. Powstrzymała się przed śmiechem - Nie daj się! - dopingowała Blondyna. Postanowiła się jednak jeszcze oddali nim znowu wpadnie w centrum starcia.

[Takaro]

No faktycznie chuj jest szybki. Bez problemu nie dość, że uniknąć obu jego ataków i jeszcze śmiał pocałować JEGO PANIĄ! Warknął pod nosem. Poleciał na ziemię. Otrząsnął się i rzucił się ponownie na niego chcą go teraz uderzyć najpierw a bok /s41/ aby próbować potem go pod haczyć łapą, uderzając go w bok kolana /37s/.

[Mephisto Kudo]

No kurde co to ma być? No rozczarowałem się, pierwszy cios uniknąłem /47z/ w ostatniej chwili upadając na dłoń aby się na niej podeprzeć i wyprowadzić kopnięcie w brzuch /48s/. No a kolejne to no dalej dno podskoczyłem /38z/ znowu go kopiąc ale w ramię /38s/. Zatrzymałem się zakładając ręce na boki - Starasz się w ogóle? - no przyszedłem poćwiczyć a nie. To normalnie wygląda jak... Taniec! No że wcześniej o tym nie pomyślałem - Zatańcz ze mną maleńki - uśmiechnąłem się do Blondyna puszczając mu z daleka buziak.

[Takaro]

Po jego ostatnim ciosie chciał zadać cios ale no nie zamachnął sie jakoś najsilniej w jego stronę /s29/. No ale to co odwalął potem i co mówiła na prawdę go wkurwiło.
-Pierdol się- Warknął przemieniając się w kupę futra. Żaden chuj go już nigdy nie dotknie. Nie pozwoli na coś takiego. No inaczej odbierał tego wszystkiego jako żarty a bardziej dosadnie.
Rzucił się na niego z pazurami /s47/. Nigdy więcej.

[Nari Orecev]

To co widziała było dość smutne, Takaro nie radził sobie z Zielonym. To nic - Wierzę w Ciebie! - krzyknęła nie wiedząc czy ją usłysz bo do niej nie docierały słowa z pola walki. Pobiegła szybko po drewnianą skrzyknę przynosząc ją aby móc na niej stanąć - Takaro dojedziesz go!- kibicowała tak głośno, że przyszło popatrzeć kilka gapiów.
Nari opadły ręce widząc co zrobił Takaro - Znowu? - powiedziała pod nosem do siebie ale... Jej tam nie ma - Zajeb mu! - krzyknęła do Blondyna.

[Mephisto Kudo]

No nic nie udało się mu mnie trafić i tym razem /57z/ chłopak był stanowczo za wolny, walnąłem go w mordkę tak w żuchwę najlepiej /46s/. No i co, patrzyłem się na niego normalnie no bo jak miałem? Gość nie zna się na żartach? Najwidoczniej - Stary co się tak wpieniasz? - zapytałem po tym co chciał aby zrobić - I bardzo chętnie, przyłączysz się? - tak wiem był wkurwiony ale no, nie mogłem się powstrzymać.
Przez te swoje głupie żarty no nie zdążyłem odskoczyć na bok bo sam no nie zmieniłem się w wilkołaka, nie widziałem takiej potrzeby ale no oberwałem /39z/ po lewej łapie bo nią chciałem się zasłonić przed atakiem.