Strona 1 z 1

Ketsueki Ōkami

: ndz paź 18, 2020 5:46 pm
autor: Ketsueki Ōkami
Ketsueki Ōkami
Wilkołak


URODZONA 18 grudnia 1 rok po Kataklizmie

PRZEBUDZONA 10 lutego 30 lat po Kataklizmie

PATRONAT Theurge
Obrazek
WYGLĄD
Stalowe przenikliwe spojrzenie kobiety czasem potrafi odwrócić uwagę od całej reszty. Gdy przymyka powieki, w zewnętrznym kąciku lewej można zauważyć niewielką czarną gwiazdę. Spojrzenie Ket potrafi zahipnotyzować, jednak ta dość często sama odwraca wzrok. Czasem w takiej sytuacji można dostrzec rumieńce pojawiające się na jej niemal białej skórze, która kolorem nie odstaje od równie jasnych włosów. Te mają srebrny poblask i można wśród nich dostrzec kilka czarnych pasemek.
Ma azjatyckie rysy, niewielkie czerwone usta i mały zgrabny nos. Właściwie cala wydaje się jakaś taka malutka i drobna. Jest niewysoka (160cm), szczupła, a przez niektórych mogłaby nawet zostać nazwana chudziną. Na jej lewym ramieniu czernią odznacza się kolejny tatuaż – odcisk łapy wilka. Na chudej szyi wisi łańcuszek, a zielony kamień układa się w zagłębieniu między obojczykami, podobny lecz mniejszy znajduje się na łańcuszku przy kostce kobiety. Na szyi znajduje się jeszcze jeden łańcuszek, wydaje się solidniejszy, ale zawieszka schowana jest gdzieś na wysokości piersi pod ubraniem kobiety. Nie sposób nie zauważyć blizny po kilkukrotnym ugryzieniu wilkołaka, która ciągnie się od szyi, przez prawy bar aż po ramię, na plecach je jest jej druga część. Gdyby dobrze się przyjrzeć, można zauważyć, że każda z trzech blizn ma trochę inny rozkład zębów.
Kiedyś była pięknym czarnym wilkiem o stalowych tęczówkach, teraz kolor jej futra lepiej zgrywa się z barwą włosów w ludzkiej postaci. Jako Garou jest chyba najmniejsza i najdrobniejsza przedstawicielką swego gatunku. Jej sierść jest srebrno biała zdobiona gdzie nie gdzie szaro czarnymi smugami. Futro na głowie i górnej części szyi jest dłuższe i opada na plecy Wadery. Jedynie oczy pozostają wciąż takie same, stalowo srebrne, hipnotyzujące.




CHARAKTER
Ket od dziecka była uczona jak być dobrą, odpowiedzialną żoną. Nie oznacza to, że nie ma własnego zdania i będzie robiła za kucharkę i sprzątaczkę – nie żeby sobie nie poradziła z taką pracą. Może nie jest najbardziej rozmowna i towarzyska, od dziecka właściwe niewiele czasu spędzała z rówieśnikami. Większość czasu spędzała na zabawach w lesie, w towarzystwie zwierząt, które zdawały się jej zbytnio nie obawiać. Lubiła ich towarzystwo i do teraz jest bardziej atrakcyjne niż ludzkie. Z czasem jednak zmuszona do nawiązywania kontaktów z ludźmi nauczyła się co nieco.
Obdarzona jest niezwykłą empatią, co z jednej strony jest błogosławieństwem, z drugiej najgorszą klątwą. Sama nie jest pewna, ale istnieją przesłanki wskazujące, że nawet za nieznajomego skoczyłaby w ogień. Nie żeby odczuwała sympatię do wszystkich, na nią trzeba sobie zapracować, ale ma tendencję do stawiania dobra innych nad swoje. Nigdy też nikogo naprawdę nie nienawidziła, potrafi wybaczać nawet najgorsze rzeczy. Wielu rzeczy się obawia, choć stara się tego nie okazywać. Chciałaby kiedyś założyć rodzinę, jednak ma świadomość, że obecne czasy nie sprzyjają realizacji życia rodzinnego jakiego pragnie.



HISTORIA
Początki
Urodziła się gdy zegar wybił 12 w nocy. Już wtedy miała futro i ogon, nim zniknęły, minęły dwa dni. Nigdy nie poznała ojca, który w obronie ciężarnej partnerki zginął z łap wilkołaka w szale. Matka wychowywała ją w zgodzie z pielęgnowaną z pokolenia na pokolenie tradycję jej rodziny. Pochodziła z arystokratycznego japońskiego rodu, o którym obecnie słuch już zaginął, jak o większości i innych rodów po Katakliźmie.
Po Katakliźmie, który przetrwały ruszając z grupą innych zmiennokształtnych, osiadły w Elizjum. To tam był jej dom, o ile jakieś miejsce można było tak nazwać. Nawet jeśli tam trzymały rzeczy, czasem sypiały, miały znajomych, to las był domem. Nuruko również była zmiennokształtną i z niecierpliwieniem oczekiwała dnia, w którym jej córka przejdzie pierwszą przemianę. Jasne było już, że tak się stanie. Nie świadczył o tym jedynie jej wygląd po urodzeniu, czasem na dłoniach znikąd pojawiała się sierść, a kiedyś kilka jej kosmyków zmieniło barwę na czarną, taką jak i sierść na dłoniach. W przypadku włosów już tak zostało i czarne pasma odznaczały się na srebrnych włosach dziewczyny.
W lesie czuła się na miejscu, zwierzęta w większości się jej nie bały, jakby była stworzona do takiego życia. Szybko przystosowywała się do nowych warunków, uczyła się niemal w błyskawicznym tempie i w wieku 8 lat miała już opanowane rzeczy, których uczy się dzieci w wieku 10 - 11 lat. Jedynym problemem było odnajdywanie się wśród nowych ludzi. Kontakty społeczne nie przychodziły jej już z taką łatwością, oczywiście wyuczyła się tego z wiekiem, ale do tej pory nawiązywanie nowych znajomości wiąże się u niej z pewnym stresem i zagubieniem.
W wieku 11 lat Ket poznała Mizukiego – starego znajomego mamy. Przemiły staruszek okazał się wspaniałym powiernikiem i nauczycielem. W tym samym roku dziewczyna po raz pierwszy przeszła pełną przemianę i z tej okazji otrzymała od mamy własny totem – wisior przedstawiający sierp księżyca i głowę wilka. Dopiero później odkryła, że jej matka nie pomyliła się w doborze podarku nawet o cal. Niedługo po tym wydarzeniu rodzicielka Ket zachorowała i mimo usilnych starań uzdrowicieli nie doczekała kolejnych urodzin córki. Mizuki stał się wtedy jej jedyną rodziną, choć nie z krwi. Opiekował się nią i uczył, do czasu. Gdy i jego zmogła choroba, Ket musiała się usamodzielnić. Od małego była uczona jak być przykładną żona. Potrafiła zająć się domem i zorganizować wszystko co trzeba. Opiekowała się Mizukim przez dwa lata, jednocześnie wciąż starając się rozwijać swoje umiejętności. Po śmierci mężczyzny, Ket wytatuowała sobie niewielką gwiazdkę na lewej powiece, taka sama jaką Mizuki miał na lewym nadgarstku. Później zrobiła sobie jeszcze jeden tatuaż – odcisk łapy wilka na lewym ramieniu.
Została sama, opuściła Elizjum na długi czas. Zwierzęta były jej rodziną, las domem. W tamtym czasie natknęła się na ciało wadery, ewidentnie zastrzelonej przez człowieka. Czuła jednak jeszcze jedne zapach, niedaleko odnalazła trzęsące się w panice szczenię. Niewiele myśląc przemieniła się i szybko oddaliła się z malcem, całe szczęście. Chwile później usłyszała kilku mężczyzn, przyszli po truchło. Oswoiła i wytresowała Nukę.

Dawne i trochę mniej dawne dzieje
Wilczyca towarzyszyła jej na każdym kroku. Razem wybrały się na wyprawę do Zaginionej Doliny. Podczas poszukiwań osoby rekrutującej poznała Reno. Ciężko stwierdzić gdzie wtedy dokładnie byli, czy co do końca się tam wydarzyło. Obiecywali im skarby i sławę, a dostali obrażenia i masę pytań. Odwiedziły również wioskę wilkołaków, w której z powodu własnej głupoty została w roli niewolnika. Nie narzekała, miała tam dobrze. Jej właściciel – Sylvan – którego właściwie poznała niedługo wcześniej, okazał się być bardzo w porządku. Było tak przynajmniej do czasu. Teraz Ket rozumie więcej, wie dlaczego w jakimś napadzie szału zgwałcił ją i to w formie Garou. Po tym wydarzeniu nie mogła się jednak pozbierać. Osoba, która wtedy uratowała jej życie, jak i pomogła jakoś przetrwać najgorszy okres była Kimi. Ket nie pamięta, by kiedykolwiek przywiązała się do kogoś tak jak do niej. Zmiennokształtna przestała mówić, funkcjonowała jak robot wykonujący polecenia i trzęsący się przy najmniejszym trzasku. Została przekazana w niewolę Silvi i wysłana do Cross wraz z Reno, tam powoli próbowała dojść do siebie. Nawiązała wtedy trochę nowych znajomości, choćby z Razjelem czy Vesną. Krótki czas wiodła nawet spokojne życie, nim nie doczekała się kolejnego właściciela, choć ciężko nazwać tak organizację. Została schwytana przez Łowców i rozdzielona z Nuką. Mówią, że wypuścili ją do lasu i czym dłużej z nimi przebywa, tym mniej ma wątpliwości, ale te raczej nie znikną. W tym czasie również przebudzono w niej wilkołaka. Okazało się, że te bestię całe życie nosiła w sobie, a jej zmiennokształtna postać była jedynie inną formą. Jej patronem został Theurge – sierp. Ciężko było zaakceptować te zmianę i z początku trenowała jedynie z przymusu, czuła, że musi okiełznać wilka w sobie, który już nie był tak przyjemny i ugodowy jak kiedyś. Liadon może nie był najlepszym nauczycielem, ale jego starania przyniosły pewien efekt. Nauczyła się kontroli, później tylko kontynuował nauki. Nauczyciel się zmienił, ten zdecydowanie miał lepsze podejście. Liadon zniknął, sprzedali go jako niewolnika bo nie potrafił dostosować się do zasad panujących w Twierdzy, ale Ket do tej pory nie poznała powodu jego zniknięcia.

Obecnie
W końcu uzyskała status Łowcy, nie była już niewolnikiem. Teraz zaczęli też bardziej ją szkolić, czy to jeśli chodziło o jej nową rasę, jak i zdania w organizacji, trening bojowy. Już wcześniej wiedziała co nieco o tym jak walczyć, teraz jednak przeszła porządny profesjonalny trening. Z kilku broni jakie jej proponowano wybrała dwie, które najbardziej jej odpowiadały – krótkie ostrza i katana – tej drugiej już kiedyś uczyła się od matki. Twierdza stała się tym czym kiedyś Elizjum, nawiązała kilka bliższych kontaktów, choćby z Avą, która towarzyszyła jej podczas delegacji na ślub Lorda. To co tam się wydarzyło nadaje się na materiał na oddzielna książkę. Zostali wciągnięci do zaświatów przez jakąś nieznaną moc. Tam Ket odnalazła uwięzioną dusze Sylvana, wtedy połączyła wiele faktów i informacji jakie dotarły do jej uszu po opuszczeniu wioski wilkołaków. Żmij. Wiele działań Syla, jak i TO konkretne było winą poszeptów tej istoty. Ket już dawno wyzbyła się panicznego strachu przed tym wilkołakiem, z resztą podczas pobytu w Twierdzy nawet pomogła mu się ogarnąć przed aukcją, na której go sprzedano.
Końcowo dało im się wydostać z zaświatów i wrócić do Twierdzy. Po drodze spotkały starą znajomą Ket, Vesnę. Dziewczyna ostatnie co pamiętała, to dostanie się do miasta razem z Ket, najbardziej zaskakujące w tym wszystkim jest to, że te wydarzenie miało miejsce około czterech lat wcześniej. Na miejscu Łowczynie złożyły raport i postarały się o tymczasowy pokój dla koleżanki. Kolejne miesiące minęły spokojnie. Ket zajęła się treningiem i drobniejszymi misjami. Poszerzała również swoją wiedze na temat gryfów, jak poleciła jej Kate. Od powrotu z zaświatów, znów zaczęła czasem widywać białowłosą dziewczynkę, niesamowicie podobną do niej, która kiedyś nazwała ją mamą i rozpłynęła się w powietrzu.
Spokój nie trwał długo. Gdy rozpoczęła się walka bóstw, przeniosła się wraz ze sporą ilością Łowców bliżej Cross i pomagała uciekinierom z tamtych terenów. Starali się ocalić jak największą ilość istnień. Po wszystkim pozostała w szeregach i została wcielona do straży miasta. Pomagała przy jego przebudowie, wciąż trenowała i ulepszała swoje umiejętności, nadal męcząc Fenrira swoją obecnością.