Strona 1 z 4

Gospoda

: pn sie 17, 2020 12:38 am
autor: Tkacz Losu
Przytulne i domowe wnętrze zachęca, aby usiąść przy kominku i posłuchać muzyki na żywo. Zjeść tu można prawdziwy domowy obiad i napić się pysznej nalewki własnej roboty.
Na ścianach wiszą pamiątki z dawnego życia właścicieli, którzy nie kryją się z tym, że byli kiedyś łowcami. Ci zaś to ich główni klienci.

Przy ladzie można nie tylko zamówić strawę, ale i dogadać się w sprawie noclegu, wypożyczenia gryfa czy zamówić ubiór. Właścicielka stadniny znana jest z mistrzowskich umiejętności szycia, jak i jej mąż, choć on woli zajmować się skórami.

Za ladą jest przejście zapewne do kuchni, a z boku schody prowadzące do pokoi na górze.

Re: Gospoda

: śr sty 27, 2021 7:32 pm
autor: Mensalir Steiner
Nie ma to jak gospoda. Nie ma co, ruszam prosto do lady.
-Witam serdecznie. Poproszę wino, kruche ciasto z śliwkami oraz gryfie grzanki.-
Mam nadzieję, że grzanki jej posmakują. Najwyżej zapytam się gospodyni czy mają coś dla sów.
-Jeszcze jedno pytanie. Czy ma może Pani na sprzedaż nóż do drewnianej fajki? A jeśli nie to mały nożyk, abym mógł ją nim wyczyścić? Jeśli tak to ile to będzie kosztować?-
Swoją drogą czy zamawiać sobie tutaj nocleg czy nie? Nie wiadomo czy w twierdzy go nam zapewnią. Wszystko pewnie zależy od tego jak przebiegną rozmowy.

[mention]Somali[/mention]

Re: Gospoda

: czw sty 28, 2021 7:53 pm
autor: Somali
Sowa nie czuła się dobrze w nowych miejsca, kiedy tylko wampir wszedł do środka. Zwierzę mimowolnie zacisnęło mocniej szpony, serce biło jej tak szybko jak gdyby miało zaraz wybuchnąć. Ptak wtulił się w Mensalira odwracając głowę tak aby nie patrzeć się na gospodarza gospody.
Wszystko się zmieniło kiedy dziewczyna usłyszała o jedzeniu, serce bijące zbyt szybko powoli się uspokajało a ona sama się ożywiła. Zaczęła się rozglądać za posiłkiem, o którym wspomniał towarzysz.

[mention]Mensalir Steiner[/mention]

Re: Gospoda

: czw sty 28, 2021 11:10 pm
autor: Los
Pierwszym co przykuło uwagę wampira po przejściu przez drzwi, był ostry zapach krwi. Nie wilkołaczej, te od razu by rozpoznał. Po chwili zastanowienia jasne było jakiej rasy jest ranny, a może ranni? W końcu zapach był naprawdę intensywny, a jedna z wyłapanych woni była z pewnością woń ludzka. Nic jednak nie wskazywało na to by ktoś na sali miał jakiekolwiek obrażenia, a przynajmniej nie świeże czy nieopatrzone.
- Dzień dobry. - Kobieta za ladą uśmiechnęła się ciepło i wysłuchała mężczyzny. Skinęła głową i ruszyła by przygotować zamówienie. Zatrzymała się słysząc jeszcze raz wampira.
- Niestety nie mam niczego takiego na sprzedaż. Może Pan jednak zapytać tych trzech mężczyzn pod ścianą. Są kupcami, więc może będą mieli coś tego rodzaju. - Po tym komentarzu zabrała się do roboty, mimochodem jednak, przechodząc obok blatu, zostawiła na nim kilka niewielkich kawałków surowego mięsa i posłała sówce przyjazny uśmiech.

Re: Gospoda

: pt lut 05, 2021 7:55 pm
autor: Mensalir Steiner
Miło ze strony Pani karczmarki, że dała sowie jedzenie. Ciekawe co to za mięso...
Hmm... Coś mi tu nie pasuje. Ktoś jest ranny, pytanie kto. Użyję Wzroku Przodków, to powinno mi pomóc ustalić co jest przyczyną tego zapachu.
-Dziękuję bardzo w imieniu sowy.- gdy tylko dostanę wino, położę pieniądze na blat.
-Mam nadzieję, że będzie Ci smakować moja droga.- wygląda na to, że nie potrzebnie zamawiałem jej gryfie grzanki. No cóż, będzie miała do przegryzki.
Jeszcze jedna rzecz. Ale to już jej powiem szeptem.
-Swoją drogą nie trać czujności. Coś mi się tu nie podoba.- lepiej aby też ona była w gotowości. Jeśli nie będzie to nic poważnego, wezmę na cel kupców, a następnie swoją towarzyszkę.

[mention]Somali[/mention]
[mention]Los[/mention]

//Przepraszam za zwłokę.

Re: Gospoda

: pt lut 05, 2021 11:16 pm
autor: Somali

Sowa niewiele myśląc sfrunęła z ramienia towarzysza od razu zabierając się za pałaszowanie mięsa. Była takim głodomorem, że nie zwróciła uwagi na to co się działo i czy jedzenie nie było zatrute. Cała jej niepewność, smutek i obawa zniknęły z chwilą zobaczenia posiłku.
Wciągnęła kawałki mięsa zaczynając rozglądać się za kolejnym smacznym kąskiem, dopiero teraz coś do niej dotarło. Uniosła łeb spoglądając na wampira zamykając niesynchronicznie powieki. "Coś mu się nie podoba?" pomyślała, ale nie do końca rozumiała o co mu chodziło. Rozejrzała się po zgromadzonych ale nic podejrzanego nie widziała poza samym tym miejscem.

Re: Gospoda

: ndz lut 07, 2021 8:20 pm
autor: Los
Czy Wzrok Przodków coś dał? Coś z pewnością. Kobieta za barem nie była już najmłodsza, ale trzymała się zadziwiająco dobrze i wampir nie dostrzegł jakichś większych problemów. Rozejrzał się po sali, widząc jedynie wnętrza otaczających go organizmów. Jeden z kupców zdawał się mieć problemy z krążeniem, kobieta w kącie miała raka płuc czego wytłumaczenie leżało przed nią na stolę - jednak paczkę papierosów Mensalir dostrzeże dopiero po zaprzestaniu używania wampirzej umiejętności. Inna kobieta była w ciąży wczesnej, chyba nawet jeszcze sama nie była tego świadoma, a mężczyzna obok niej chorował na raka jąder. Nic niezwykłego, w pomieszczeniu nie było nikogo poważnie rannego, ale woń krwi nadal docierała do jego nozdrzy.
Po podziękowaniu kobieta tylko skinęła głową i odeszła. Niedługo potem zamówienie wampira leżało przed nim na barze. Kobieta podała rachunek, który wynosił 6 myntów. Sowa na blacie zupełnie jej nie przeszkadzała, póki nie robiła problemów i inni goście się skarżyli mogła sobie siedzieć.

//Pieniądze odejmie Los, natomiast Mensalirze pamiętaj by używając umiejętności odjąć punkty mocy jeśli Los wcześniej nie napisał, ze będzie inaczej(w drodze wyjątku ten raz zrobił to Los)

Re: Gospoda

: pt lut 12, 2021 4:57 am
autor: Mensalir Steiner
Hmm... Za wiele mi to nie powiedziało, oprócz tego, że sporo ludzi tutaj ma swoje problemy zdrowotne. Póki co zajmę się swoimi sprawami, jednak będę miał tą sprawę na oku.
Rozglądnę się za wolnym stolikiem. Tam usiądę razem z sową, ale najpierw podejdę do kupców. Potrzebuję zapalić, a nie będę za każdym razem pytał karczmarki o nóż.
-Poczekaj chwilę, tylko zapytam się coś tych gości.- no nic, nie będę jej przeszkadzać w jedzeniu. Widać, że jest nim bardzo pochłonięta.
-Dzień dobry Panowie. Przyszedłem do Was w interesach. Czy posiadacie może na sprzedaż nóż do czyszczenia drewnianej fajki?- podchodząc do nich uważnie się rozglądam już bez Wzroku przodków. Może znajdę jakieś śladowe ilości krwi na podłodze lub na czyimś ubraniu. Jak nie pozostanie mi nic innego to pójdę za zapachem, to też jest jakieś rozwiązanie.

//Dobrze. Dziękuję.
[mention]Los[/mention]
[mention]Somali[/mention]

Re: Gospoda

: sob lut 13, 2021 11:47 am
autor: Somali

Widząc kolejną porcję jedzenia także zaczęła ją pochłaniać, wydała z siebie cichy dźwięk dziękując barmance i wampirowi. Bez nich nie zjadłaby teraz posiłku chyba, że sama by się wybrała na polowanie. Nie mogło stwierdzić, że podróżowanie z nieśmiertelnym straciła nieco drapieżności. Jednym słowem rozleniwiła się a to niedobrze, bo przecież on nie będzie jej wiecznie wszystkiego dawał.
Puchacz obejrzał się za Mensalirem pałaszując potrawę, nastroszyła piórka wokół oczu i dziobu żeby się lepiej przysłuchać rozmowie.

[mention]Los[/mention]
[mention]Mensalir Steiner[/mention]

Re: Gospoda

: sob lut 13, 2021 7:42 pm
autor: Los
Barmanka odeszła po tym co powiedziała i ruszyła obsługiwać innych klientów. Sowę zostawiła już w spokoju, z całkiem pokaźną porcją jedzenia, co to jednak dla takiego ptaka. Mensalir już od jakiegoś czasu pytający wszystkich o nożyk, a którego nikt nie chciał mu sprzedać, chyba wreszcie trafił w odpowiednie towarzystwo. Jeden z mężczyzn, chyba najmłodszy spojrzał na niego i jakby się skurczył. Pozostała dwójka jednak była bardziej skora do rozmowy.
- Witam witam. Może się dosiądziesz, a nie będziesz tak nad nami sterczeć? - Energiczny mężczyzna z krótką brodą przesunął się by zrobić mu miejsce obok siebie. Drugi odwrócił się by zacząć grzebać w sporych rozmiarów torbie. Mensalir w tej krótkiej rpzerwie mógł przyjrzeć się nowemu towarzystwu. Krwi nie było, ale jeśli o tym mowa, wampir mógł stwierdzić, że w tym miejscu jest ona troszkę mniej wyczuwalna, niby niewiele ale dla wampirzego nosa różnica była wyczuwalna.
- Nie wiem w sumie, nie znam się na fajkach, ale mamy coś takiego. - Na stole położył nożyk, nie dłuższy niż dłoń. Drewniana rączka była prosta, bez zbędnych ozdób czy innych cudów. Ostrze natomiast dość wąskie o minimalnie zakrzywionej krawędzi.
Jeśli chodzi o Somali, to całą rozmowę słyszała doskonale, nawet mimo pewnego hałasu spowodowanego rozmowami na sali. Stolik był dość blisko, a i mężczyźni nie mówili cicho.