Strona 2 z 55

Re: Sala jadalna

: ndz lis 15, 2020 1:39 pm
autor: Lexa Blake
Odczuwała chwilowy spokój i ukojenie, była względnie bezpieczna i nic jej raczej nie groziło. Towarzystwo innego nieśmiertelnego też bardzo jej odpowiadało, ale nie mogła siedzieć z nim w tawernie godzinami. To, że uratował jej życie i podzielił się swoją wiedzą nie jest nadal powodem do tego, by w pełni mu ufać. Uśmiechnęła się do chłopca i wstała z miejsca, a następnie podeszła do niego, oparła dłoń na jego ramieniu i nachyliła się do jego ucha.
- Na mnie już pora, miło było poznać. - szepnęła.
Poprawiła swój ciepły płaszcz i okryła nim swoje ciało. Skierowała się ku wyjściu kobiecym krokiem, miała już jakiś plan dalszego działania, który może nie był z nią zgodny w stu procentach, ale słowa nowego znajomego dały jej wiele do myślenia. Ponadto czuła się w mieście napiętnowana przez bransoletkę i nie odpowiadało jej to w żadnym stopniu, nie tak powinno odwdzięczać się za bezinteresowną pomoc i wsparcie społeczności podczas kataklizmu jak i po nim. Ludzie nie do końca doceniali wysiłek jaki wkładała w pomoc im, wreszcie to dostrzegła i choć pomagało to jej psychice zaspokoić wyrzuty sumienia, nie pozbyło się ich.



z/t

Re: Sala jadalna

: pn gru 06, 2021 1:33 pm
autor: Fenrir Labdakid
Wszedł pewnym krokiem jak do siebie, przywitał się z gospodynią tego przybytku. Porozmawiał z nią chwilę, później zamówiła piwo do stolika. A sam ruszył w jego stronę rozglądając się po lokalu czy menda jest dzisiaj w robocie. Jest jego Patronem więc woli się upewnić czy na pewno nie sprawia kłopotu i jest grzeczny. Uśmiechnął się pod nosem kiedy dostarczono mu piwo, wziął większy łyk. Wciąż nie mogąc znaleźć wzrokiem Sylvana.

Re: Sala jadalna

: pn gru 06, 2021 1:41 pm
autor: Sylvan Vulkodlak
Sylvan zajmował się czyszczeniem przy barze. Polał jak mu powiedziano i dalej zajmowałby się swoimi obowiązkami. Dopiero teraz zauważył komu to nalał. Wziął szmatę i podszedł do stolika Fenrira.
-Smakuje panu?- Zapytał unosząc jedną brew- Jakbym wiedział, ze to dla ciebie to nalałbym o połowę mniej- Dodał i przetarł mu stolik.

Re: Sala jadalna

: pn gru 06, 2021 1:45 pm
autor: Fenrir Labdakid
Odłożył kufel na blat i dopiero teraz zauważył przyjaciela - O to Ty - powiedział rozbawiony - I tak bardzo smaczne - wziął kolejny łyk. Rozsiadł się wygodniej na krześle - Jak Ci się pracuje? - nie ukrywał uśmiechu jaki zagościł na jego twarzy. Dobrze go było w końcu widzieć nie w łańcuchach czy wilczym ciele, którym musiał się zajmować przez jakiś czas. Chociaż też nie ukrywał troski kiedy ten teleportował się do swojego ciała tak z nienacka.

Re: Sala jadalna

: pn gru 06, 2021 1:52 pm
autor: Sylvan Vulkodlak
-Mi dobrze- Wzruszył lekko ramionami- Wiesz, ze już pracowałem jako barman- No to nie jest nic nowego dla niego ale i dobrze.
-Wiesz, wyrabiam sie na nowo, wiesz, że mają na mnie oko-Nie ukrywał, że mieszkańcy nie patrzą na niego przechylnie. Nie dziwił im sie, zrobił w swym zyciu wiele złego.
-a jak sprawy u ciebie?- W końcu awansik społeczny i inne takie.

Re: Sala jadalna

: pn gru 06, 2021 2:00 pm
autor: Fenrir Labdakid
- Nie wiem, wiem ale miło Cię widzieć w normalnym stanie - upił kolejny łyk smacznego piwka. Odłożył kufel i spojrzał a niego już bez uśmiechu - Dużo papierkowej roboty - odparł jakby zmęczonym tym - Wiesz, że nie jest to coś za czym przepadam - do tego zajmowanie się świeżakami. Pilnowanie szkoleń, nauk i całego porządku w mieście. Dlatego lubił się wyrwać z tych czterech ścian, zawalonego biurka dokumentami i innymi pierdołami. No nic, jak trzeba to trzeba. Westchnął przecierając mordę ręką ale zaraz się uśmiechnął - A tańczyć też będziesz? - zapytał zaciekawiony, bo wiedział czym się przyjaciel w przeszłości zajmował.

Re: Sala jadalna

: pn gru 06, 2021 2:09 pm
autor: Sylvan Vulkodlak
Rozejrzał się czy nie ma klienta, o tej porze nie ma ich za dużo. Chwycił krzesło i obrócił je tyłem do mężczyzny i usiadł na nim , opierając ręce na oparciu.
-No dobrze jest być sobą po tylu latach- Nie pamiętał dokładnie kiedy zaczynał już tracić samego siebie- No to wiesz ile ja miałem roboty zajmując się dzieciakami w szkole wtedy czy też biorąc na siebie całą osadę- W końcu tez było wiele spraw, nie liczą, że dużo nie pamiętał już z tego czasu. Nawet swojego syna. O nim nie chciał myśleć, o tym co się z ni stało i czy on sam nic nie zrobił mu.
-Jak będzie klient, co będzie chciał, to jasne, wiesz, że lubiłem tańczyć, a ciało mam dobre- Dodał pogodnym tonem. No i jak szefowa będzie chciała takie usługi tutaj to czemu nie. Będzie musiał z nią pogadać o tym.

Re: Sala jadalna

: pn gru 06, 2021 4:31 pm
autor: Fenrir Labdakid
Pił kolejne łyki machając łapą na słowa towarzysza - Sam się targnąłeś na to, ja nie chciałem - powiedział kiedy odłożył kufel od ust - I tak, wiem, że też mi powiesz, że takie życie - uśmiechnął się gorzko do przyjaciela.
Uniósł wyżej jedną brew - Mówisz, że ciało masz dalej takie sprawne? - wypił piwo i zamówił kolejne u Sylvana, poczekał aż ten wróci z trunkiem - No dobra to pokaż czy na pewno Ci się stawy nie zastały - powiedział rozbawiony. Co z tego, że był jednym z Patronów ale zabawić też się mógł. Bo dlaczego nie? Co prawda nie chciał wspominać tamtego pewnego wydarzenia ale teraz to było bardziej dla rozrywki.

Re: Sala jadalna

: pn gru 06, 2021 5:20 pm
autor: Sylvan Vulkodlak
-Nie sam tylko byłem postawiony pod tym wszystkim. Nie miałem wyboru- To było bardziej skomplikowane niż można było przypuszczać. Zabrał zamówienie Fenrira i jeszcze zrealizował kilka innych. Dopiero wtedy wrócił z zamówieniem do kumpla.
-ty tak serio?- zaskoczył go. Przecież ten taki sztywny zawsze a tutaj? Co się wydarzyło?
-To trzeba do pokoju jak co- Tutaj nie ma opcji na to- i bierz poprawkę że lubię to robić ale nie robiłem wiele lat. -Trochę takie zaprzeczenie .

Re: Sala jadalna

: pn gru 06, 2021 5:36 pm
autor: Fenrir Labdakid
Skinął głową kiedy ten mu przyniósł nowe piwko - A co wymiękasz? - powiedział rozbawiony patrząc się na niego. No nie sądził, że Sylvan może odczuwać takie zakłopotanie. Po tym co się kiedyś dowiedział myślał, że jakoś tak chętniej na to zareaguje.
Zaśmiał się słysząc koleją wypowiedź towarzysza - A co tutaj się wstydzisz? - no nie ukrywał wesołości, raz na ruski rok można się pośmiać - Czyli jednak stawy już nie takie same jak kiedyś - pokręcił głową zakładając ręce na klatkę piersiową - Oj staruszek z Ciebie - wziął łyk piwa trzymając kufel w dłoni. Oparł go sobie o przedramię drugiej ręki.