Strona 2 z 8

Re: Wysoki Las

: czw paź 22, 2020 8:52 pm
autor: Somali

Sowa latała pod koronami drzew szukając mężczyzny, który po raz kolejny zniknął. Dziewczyna czasem zastanawiała się gdzie on tak wybywa. Las był wielki a mężczyzna potrafił się nagle ulotnić w mgnieniu oka, co wydało się dla niej dziwne a zarazem zaskakujące.
Poszukiwała mężczyzny w nadziei na kolejny darmowy posiłek, przez to wszystko sama przestała polować. Była już dość głodna ale i tak uparcie szukała wampira, on był inny niż ona. Somali wspominając tamtą kobietę przeszyły dreszcze, wylądowała na jednej z gałęzi. Napuszyła pióra czyszcząc każde po kolei.

Re: Wysoki Las

: pt paź 23, 2020 6:08 pm
autor: Mensalir Steiner
Jest i owa sarna... Teraz powoli, podejść i.... Mam. Teraz pora się pożywić. Uzupełnię swoje fiolki. Hmm... Ciekawe gdzie sowa... Mam nadzieję, że sobie w miarę radziła. Hmm... Może zagwiżdże, zobaczymy czy się pojawi. Jakby nie patrzeć to w sumie wcześniej jej nie wołałem. Przydało by się nadać jej jakieś imię jakby chciała ze mną podróżować.

Re: Wysoki Las

: pt paź 23, 2020 7:27 pm
autor: Somali

Sowa słysząc gwizd nieco stłumiony podniosła łeb szukając źródła dźwięku, porzuciła czyszczenie własnych piór. Rozpostarła skrzydła wzbijając się w powietrze, dokładnie rozglądała się po otoczeniu. Pofrunęła w stronę dochodzącego gwizdu, nie wiedział dlaczego akurat tam chce lecieć. Zastanawiała się nad tym czy to czasem jej żywiciel zawołał ją? Trochę głupie myślenie dziewczyny ale sprawdzić nie zaszkodzi.
Lecą tak przez las w końcu dostrzega mężczyznę, przysiadła na gałęzi nad nim. Kręciła łbem to w jedną stronę to w drugą, aż jej głowa była do góry nogami. Dreptała na odnodze drzewa widząc, że faktycznie jest coś do jedzenia.

Re: Wysoki Las

: czw paź 29, 2020 5:21 pm
autor: Mensalir Steiner
O, przyleciała. Czyli już wiemy, że gwizd póki co działa.
-Chodź mam coś dla Ciebie, tak jak zwykle bezkrwiste.-
Teraz pytanie jak ją nazwać, a może ma już swoje własne imię? Ciężko się dogadać ze zwierzęciem. Gdyby tylko umiało mówić... Haha...
-Hej, słuchaj może chcesz ze mną zostać na dłużej? Jeśli tak to jak mam Cię nazywać? Będzie nam łatwiej się porozumiewać gdybyś miała imię. Co myślisz o Kasi, albo o Puszatce?-
Dobrze, skoro już mamy już załatwioną sprawę krwi to najwyższy czas wybrać się w podróż. Czas w laboratorium dał mi do myślenia. Chyba spróbuję poznać się z Łowcami. Wydają się być zgraną frakcją.
-Potrzebne są pieniądze i kontakty. Po dłuższym namyśleniu zamierzam zakolegować się z Łowcami. Co o tym sądzisz?-
Może to wydaje się śmieszne, ale muszę se kupić w końcu jakiś nożyk. Do tej pory muszę prosić karczmarki, aby mi pożyczały swoje abym mógł wyczyścić fajkę. Eh....

Re: Wysoki Las

: pt paź 30, 2020 4:30 pm
autor: Somali

Sowa przyglądała się zainteresowaniem mężczyźnie ale jak zawsze widząc jedzenie od razu sfrunęła do niego łapiąc kawałek mięsa jakim ją poczęstował. Zwierzę pałaszowało przekąskę obserwując wampira, wysłuchała jego propozycji odnośnie wspólnej wędrówki. Zastanowiła się nad tym ale w sumie i tak nic nie ma do zrobienia a on jej daje jeść, zaskrzeczała ochoczo zgadzając się na propozycję.
Rozpostarła skrzydła na propozycję nowych imion dla niej kiwając się na boki, w ten sposób chciała pokazać, że żadne imię nie przypadło jej do gustu.
A co do łowców sowa nie miała z nimi zbytniego kontaktu, czasem przelatywała nad fortecą ale to nic specjalnego. Ostrożnym koślawym krokiem podeszła bliżej mężczyzny, nie wiedziała co mu doradzi więc nie podjęła żadnej decyzji.

Re: Wysoki Las

: wt lis 10, 2020 4:41 pm
autor: Fenrir Labdakid
Wyszedłem z portalu zamykając go za sobą, zastanowiłem się gdziem zacząć. Uniosłem łeb do góry nabierając pełne płuca powietrza, chciałem pochwycić jakiś trop zwierząt. Ruszyłem ostrożnie ciągnąc za sobą wóz, musiałem znaleźć miejsce gdzie mógłbym go zostawić aby rozpocząć polowanie. Z nim nic nie a dobrze byłoby go umieścić w strategicznym miejscu. Rozglądałem się dookoła szukając jakiegoś większego krzewu czy zagajniczka, będę musiał go jakoś zamaskować. Po dłuższym czasie znalazłem odpowiednie miejsce na pozostawienie go, noc czy dzień tutaj nie było różnicy kiedy zapoluję tak czy siak było tutaj ciemno. Jednak było już późno więc najpierw przenocuję a następnego ranka zacznę łowy.
Odpiąłem uprząż od wozu, poszukałem gałęzi i liści do zamaskowania przyczepki. Zajęło mi to więcej niż bym chciał ale po skończeniu ułożyłem się wygodnie na ziemi. Nasłuchiwałem otoczeni, nie chciałem zostać zaskoczony przez swoją nieuwagę. Przymknąłem powieki drzemiąc.


11.11.2020

Następnego dnia wstałem, zakryłem po sobie ślady. Zamaskowałem swój zapach aby czasem kogoś nie skusiło to co tutaj zostawiam. Wziąłem z wozu łuk ze strzałami, sztylet ruszając na łowy. Uniosłem pysk wciągając przez nozdrza zapachy otaczającego mnie terenu, pochwyciwszy trop ruszyłem za nim. Cały czas podążałem za wonią aż w końcu doprowadziłam mnie do stada jeleni, rozejrzałem się dokładnie starając się wypatrzeć te najsłabsze aby stado było silniejsze. Ściągnąłem łuk z barków, kilka strzał wbiłem w ziemię przed sobą aby później nie tracić czasu na wyciąganie pojedynczo kolejnej. Naciągnąłem cięciwę wraz ze strzałą celując dokładnie tak, że jak stado się spłoszy móc oddać kolejny bezbłędny strzał. Puściłem żyłkę naciągającą łuk a tym samym zwolniłem strzałę wprost w zwierzynę, później szybkim ruchem wycelowałem w kolejnego jelenia, powtórzyłem tak kilka razy.

Re: Wysoki Las

: czw lis 12, 2020 6:24 pm
autor: Los
Polowanie nie przebiegło tak jakby tego oczekiwał Fenrir, pierwsza wystrzelona strzała chybiał zwierzynę. Jeleń uciekł a razem z nim reszta stada ale za to drugi strzał był o wiele lepszy, rogacz padł na ziemię trupem. Kolejny strzały również był trafiony ale zwierzę zdołało uciec zaś reszta to tylko źródło kolejnych porażek. Z całego planu powiodła się tylko mała jego część, wilkołak będzie musiał się bardziej postarać jak chce wrócić z lepszymi łowami.

Re: Wysoki Las

: sob lis 14, 2020 9:51 pm
autor: Fenrir Labdakid
Przekląłem pod nosem widząc jak moja strzała chybia rogacza. Nie sądziłem, że może mi aż tak źle pójść. Chociaż dwie trafiły do celu ale reszta uciekła, ach.... Ruszyłem w pogoń za jeleniem, w którego boku utkwiła strzała. Jak coś robić to porządnie, nie mogłem pozwolić aby zwierzę męczyło się niepotrzebnie. Widząc ofiarę wyciągnąłem strzałę z kołczanu ponownie napinając łuk mając nadzieję że tym razem pocisk trafi do celu. Zwolniłem strzałę oczekując na zadawalający efekt.

Re: Wysoki Las

: ndz lis 15, 2020 12:57 am
autor: Los
Fenrir ruszający w pogoń za jeleniem miał wielkie szczęście trafiając w ofiarę, która była już uszkodzona, a ponowny strzał zakończył jej życie. Zwierzę runęło na ziemię, zaś sam wilkołak potknął się o coś. Gdyby chciał zajrzeć za siebie dostrzegłby małego wilka, a dokładnie małą wilczycę. Zwierzę z potencjałem - nie było to zwierzątko zwykłe, ale z możliwościami, o których wilkołak mógł nie mieć pojęcia. Czy chciałby ocalić życie młodemu wilkowi czy gonić za jedzeniem jak rozkazali łowcy? Czyżby natura lub zdrowy rozsądek wziął górę nad Fenrir'em? Wojownik poczuł się skołowany. Chociaż coś mówiło mu żeby posłuchał się rozsądku przypomniał sobie o własnych dzieciach, a sama suczka wywołała w nim poczucie winy. To uczucie wręcz nakazywało mu zająć się młodym wilkiem jak swoim. Czyżby łowy nie stały się drugim nadrzędnym zajęciem wilka? Nagle nic nie stało się ważne jak to, co jest ważne dla każdej rodziny - bycie razem.
Fenrir odczuł nagłą potrzebę dostarczenia młodej suczki do domu, jakby miało to jakiekolwiek znacznie. W każdym bądź razie dla niego nie miało, ale czy dla reszty świata mogło to znaczyć to samo? Nie - ona jest stworzona od większych celów. Ten, kto zdobędzie jej zaufanie będzie miał sprzymierzeńca nie tylko w niej, ale w większości wilków zamieszkujących knieję.

Re: Wysoki Las

: śr lis 18, 2020 4:16 pm
autor: Fenrir Labdakid
No wreszcie trafiłem raz a porządnie, zwierzę zabite. Podbiegałem do niego kiedy sam wywiodłem orła, zmarszczyłem brwi zastanawiając się jak to możliwe. Jestem wojownikiem a potykam się o własne nogi. Spojrzałem zza siebie dostrzegawszy coś, skupiłem wzrok na tym czymś. Ze zdziwieniem zauważyłem, że to mały wilk, rozejrzałem się czy w pobliżu nie ma jego rodziców czy opiekunów.
Nikogo nie było, chciałem odejść. Niech natura rządzi się własnymi prawami ale nie mogłem, nie do końca wiedziałem dlaczego. Wilczek był, no właśnie nie powiem tego. Jestem dorosłym mężczyzną - Jestem wojownikiem, jestem wojownikiem a nie niańką! - nakrzyczałem na malucha. Zdenerwowałem się zrobiłem kilka kroków od psowatego powtarzając sobie w myślach to co powiedziałem maluchowi. Zatrzymałem się ponownie patrząc na zwierzę - Szlag - zły podszedłem do szczeniaka, zmierzyłem go wzrokiem.
Ech.... Sapnąłem, wyciągnąłem z plecaka linę. Zbliżyłem się ostrożnie do wilczka, jest mały ale to nie znaczy że od razu wskoczy mi w ramiona - Nie bój się, zabiorę Cię do Twoich rodziców - rzekłem już spokojniejszy niż wcześniej.