Strona 5 z 8

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 1:49 am
autor: Fenrir Labdakid
Zmarszczyłem czoło unosząc brwi do góry - Zawsze był psem - skierowałem spojrzenie na kobietę - Latał za każdą - może z mojej pierwszej wypowiedzi nie zabrzmiało to sympatycznie ale tak wyszło. Syl, czy się zmienił? Prócz wyglądu dla mnie wcale, nie ważne czy wilk, pies czy człowiek zawsze o jednym myśli. Pokręciłem głową.
- Co on Cię tak interesuje? Zakochałaś się czy co? - nie pojmowałem jej zaciekawienia osobą wilkora. Był wilkołakiem, umarł w sumie to drugi raz więc pewnie przez to jakoś nie widzę w tym niczego nadzwyczajnego prócz wilczego ciała. Chociaż dobrze, że "umarł" pierwszym razem to połączenie między nami było dość dziwne i w ogóle za dużo bodźców mi przesyłał. Skubaniec jeden.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 2:00 am
autor: Ketsueki Ōkami
- Nadal wątpię, że za czasów ludzkiego ciała lizał się po jajach. - Uniosła jedną brew. Najwyraźniej z nim sobie o tym nie pogada, tylko nie było jak pogadać z kimkolwiek innym.
Prychnęła po raz kolejny i aż zakryła usta dłonią, by przypadkiem nie opluć Fenka czysta, którą właśnie miała w ustach. Przełknęła trunek wcale nie bez trudu.
- Żartujesz? Po prostu się martwię. Nim Żmij zaczął mu już tak na poważnie mieszać w głowie, byliśmy w nawet dobrych stosunkach. - A co było potem... no część Fenek wiedział. A prócz tego... widziała Syla tu w celach, nawet starała się mu pomóc na tyle na ile była w stanie. Żałowała, że potoczyło się to później tak jak potoczyło, choć wiedziała, że nic nie mogła zrobić.
- Ty się nie przejmujesz? W sumie zdaje się, że niewiele rzeczy cię obchodzi. - Nie wiedziała jakie są tam między nimi stosunki. Wiedziała tylko tyle, że długo się znają, ale skoro Syl się do niego właśnie zwrócił, to chyba powinni być jakoś blisko czy coś. Po Fenku jednak nie było widać.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 2:17 am
autor: Fenrir Labdakid
Uniósłem brwi do góry, zapewne to dzwonie zabrzmi - Zdziwiła byś się - Syl miał wiele umiejętności nie tylko walecznych. Po jakieś tam części kobiety do niego lgnęły ale nie tylko one. Przez myśl przebiegło mi wciąż nieprzyjemne wspomnienie. Wzdrygnąłem się na nie.
Reakcja kobity była dość dziecinna ale zrozumiała, na słowo Żmij moja twarz stężała - Nie wiesz o czym mówisz - ostatnie słowa brzmiały bardziej jak warknięcia - Syl od lat nie był sobą, przez cały pobyt w osadzie już nie był - uderzyłem butelką o stół. Zirytowałem się odruchowo dotykając ręki, na której nosiłem ślady po skazie. Pewnie w obecnej sytuacji zalśniłaby a z niej wydobywała by się ta zielona maź. Zacisnąłem pięść, opróżniłem butelkę do końca - Na każdym to przekleństwo odciska piętno - nie pokazałem swoich tatuaży, które po niej nosiłem.
- Może masz rację a może nie - przez lata nauczyłem się nie pokazywać co jest dla mnie ważne. Czy coś mnie obchodzi czy nie. Zbyt często to traciłem. I być może samego siebie też.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 2:29 am
autor: Ketsueki Ōkami
Aż podskoczyła na jego reakcję. No nie rozumiała, ona tylko przedstawiła jak wyglądała sytuacja między nią i Sylem.
- Słuchaj, nie mówię, że wiem co czuł i jak to z nim było. Mówię tylko, że się martwię bo go lubię i nie jest mi obcy. - Mogłaby tak po prostu przejść obojętnie obok tego, że dzieje się z nim coś złego? Nie rozumiała nastawienia Fenka. Czy to, że się interesujesz innymi to zła cecha?
- Mógłbyś przestać się zachowywać jakbym była wrogiem. - No to jedziemy. Jak już weszła na grząski grunt to nie ma co się cofać.
- Z resztą... co ja cię będę przekonywać. - Pociągnęła spory łyk z butelki, aż zapiekło ją w gardle. Skrzywiła się i położyła głowę na rękach ułożonych na blacie.
- Jesteś strasznie niedostępny. - Alkohol jeszcze jej w głowie nie namieszał a już zaczynała gadać głupoty. Zaraz przesadzi i tyle będzie z rozmowy.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 2:20 pm
autor: Fenrir Labdakid
- No tak zapomniałem, nie jest obcy - rzekłem kpiąco odnosząc się do kary jaką poniosła z Białasem. Oj jeszcze raz chętnie bym mu to zrobił ale już własnymi pięściami. Chłopak działa na mnie jak płachta na byka., co nie zmienia faktu że mu się to należało już wcześniej. Wziąłem łyk.
Nie rozumiałem jej, zachowywałem się normalnie jak do każdego, prawie każdego. Chociaż było coś takiego w Ketsueki, że nie dostała jeszcze po mordzie. Spojrzałem na alkohol, nie czułem aby grzał ale może powinienem mniej pić.
Gdy chciałem się już odezwać całkowicie wybiła mnie kolejnymi słowami o niedostępności, zdziwiłem się - Że co proszę? - patrzyłem na nią, nie mogąc w żaden sposób dojść o co jej dokładnie chodziło. I w ogóle co to za słowa? Odsunąłem się od stołu, oparłem się o ścianę.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 5:11 pm
autor: Ketsueki Ōkami
Dobrze, że nie przywołał tej sytuacji bardziej dosłownie. Niby sobie już poradziła, niby przetrawiła tamto wydarzenie, ale prawda była taka, że po prostu starała się nie wracać myślami do tego. Jej nastawienie może i się zmieniło, nigdy jednak nie będzie w stanie podejść do tego obojętnie.
To że zachowywał się tak do każdego, nie oznaczało, że nie było to nastawienie jak do wroga. Westchnęła po jego słowach i bardziej rozłożyła się na stole.
- To co mówię. Ciężko cię zrozumieć, nikogo do siebie nie dopuszczasz. Właściwie mam wrażenie, że wszystkich wokół chcesz odstraszyć. - Jego gburowate zachowanie zdecydowanie w tym pomagało.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 5:27 pm
autor: Fenrir Labdakid
Uniosłem jedną brew do góry słysząc Ketsueki - Nie prawda - choć to co mówiła było prawdą. W życiu wiele straciłem, zbyt wiele i nie zamierzałem po raz kolejny czegoś tracić. Syn mimo, że jest tutaj nie utrzymuje z nim kontaktów. Nie chcę, lepiej mu będzie beze mnie a córka... Dużo by opowiadać o tym co straciłem. Najlepiej niech każdy idzie własną ścieżką.
Napiłem się solidnie - A Ty? Niby taka wygadana, wiecznie masz coś do powiedzenia a własnej siebie nie możesz ogarnąć - to jak się zachowywała też świadczyło o tym, że sama z sobą sobie nie radzi. Przez głowę przebiegło mi kilka myśli, które mógłbym użyć aby się jej pozbyć lub jak znam kobiety wywołać awanturę na całą salę.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 5:36 pm
autor: Ketsueki Ōkami
- Prawda. - Mógł gadać co chce, ale ona też nie była ślepa. Ale nie chce gadać to nie, nie będzie go cisnąć. Napiła się, jednocześnie podnosząc z blatu, no bo inaczej się nie dało. Później tylko wzruszyła ramionami, odzywając się dopiero po chwili.
- Ja się chociaż nie wypieram i wcale nie powiedziałam tego by cię obrazić. - Próbowała tylko jakoś przebić się przez te ścianę, a że nie była najlepsza w dostosowaniu siły... trudno. A czy nie potrafiła się ogarnąć? W wielu aspektach owszem, ale ona próbowała to zmienić.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 5:45 pm
autor: Fenrir Labdakid
Zmrużyłem oczy, wyciągnąłem kolejnego papierosa odpalając. Zaciągnąłem się, no uparte babsko - Jeśli jest tak jak mówisz to co z tego? -wypuściłem dym już nie patrząc gdzie leci. Założyłem ręce na klatce piersiowej powoli paląc fajkę. Powoli zacząłem chyba odczuwać alkohol, że się "rozgadałem".
Wyrzuciłem peta do tej samej butelki - To nie były słowa, za które mógłbym się obrazić - prawda zawsze była lepsza niż kłamstwo. Wiedziałem to i ceniłem, może nie zawsze to pokazywałem ale tak było. Sam jako szczeniak byłem szczery aż do bólu, o czym się też niejednokrotnie przekonał Sylvan czy inni. Zdarzały mi się kłamstwa ale tylko w obronie tych, na których mi zależało.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 5:54 pm
autor: Ketsueki Ōkami
- To zależy od ciebie. - Ona nic nie zrobi z jego nastawieniem. Tylko przedstawiła to co widziała i co dla niej było trudne w kontakcie z nim.
- Po prostu ciężko mi się do ciebie dostać. - Mówiła to z takim uśmiechem, jakby właśnie mówiła o jego pozytywnych cechach. Chciała go poznać, ale co ona może?
- Bo moje słowa nie miały na celu cię urazić, za to twoje już były atakiem. - Sam kontekst nawet o tym świadczył. Poczuła się w pewien sposób ukłuta, ale nie mogła zaprzeczyć.
- Nie masz czasem takiej ludzkiej potrzeby z kimś pogadać? - Nigdy nawet nie widziała by z kimś wymienił kilka zdań. Jakby zupełnie nie interesowali go ludzie wokół.