Strona 4 z 8

Re: Wielka sala

: ndz paź 11, 2020 1:43 pm
autor: Bjorn
-Jaki ty niedomyślny- Zaśmiała sie kręcąc lekko glową. Nie odpowiedziała mu jednak an to pytanie. dopiła swoje piwo i postawiała kufrel an stole.
-Ja passuje- Dodała. nie chciała zasnąć an stole czyn przetarć kontrolować to co robi i mówi. Tego by jej jeszcze do szczęscia brakowało.
-Dobra zaprowadź mnie do pokoju, mistrzuniu- Lekko uśmeichnęła się.

Re: Wielka sala

: ndz paź 11, 2020 1:50 pm
autor: Fenrir Labdakid
Kres picia nastał, westchnąłem. Wypiłem piwo do końca, pozanosiłem brudne naczynia a resztę piwa co nam zostało oddałem siedzącym obok.
- To dźwigaj poślady i choć - rzuciłem kierując się najpierw do magazynu po zapasowe rzeczy dla siebie. Nie będę spał na podłodze więc wziąłem sobie kolejny materac, poduszkę i koc. Wystarczyło mi jak u Darka w swoim pokoju spałem zazwyczaj na krześle a później no ten.
Skierowałem kroki ku pokojowi prowadząc Bjorn za sobą.

Re: Wielka sala

: pn mar 29, 2021 12:13 am
autor: Fenrir Labdakid
Po pracy w warsztacie przyszedłem się napić, od razu zamówiłem coś mocniejszego. Nie miałem ochoty na podchody im szybciej się upiję tym lepiej. Niepatyczkujący się wziąłem całą skrzynkę ognistej siadając gdzie miałem żywnie ochotę, co nie wykluczało mordobicia.
Po wygranej potyczce ale jednak z rozciętym łukiem brwiowym usiadłem niedaleko wejścia do sali. Otworzyłem pierwszą butelkę opierając się plecami o ścianę, upiłem kilka łyków a zaraz po tym odpaliłem papierosa. Na zmianę z paleniem piłem, jak ktoś chciał się dosiąść wyganiałem go. Nie życzyłem sobie czyjeś obecności.
Kończąc pierwszą butelkę wziąłem drugą od razu z niej pijąc. Wypiłem pół butelki albo i więcej, kto by to liczył przy całej skrzynce. Odchyliłem głowę do tyłu biorąc kolejny łyk, zamknąłem oczy powracając do pewnych przyjemnych chwil z przeszłości. A na mojej twarzy pojawił się mimowolny uśmiech.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 12:50 am
autor: Ketsueki Ōkami
Weszła do sali, od razu kierując się by poprosić o coś do jedzenia. Zgarnęła jakieś kanapki i herbatę. Z tacą skierowała się w głąb sali i w tym momencie dostrzegła Fenka. O żesz... No butelek nie przegapiła, chyba byłoby ciężko. Ryzykować, nie ryzykować? Głupie pytanie. Bez zastanowienia ruszyła w jego kierunku, już po chwili odkładając na JEGO blat swoją tacę.
- Topisz smutki, czy to taki twój normalny rytuał? - Usiadła na przeciwko niego i wzięła gryz kanapki czekając na burę.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 12:58 am
autor: Fenrir Labdakid
Z przyjemnych wspomnień wyrwał mnie czyjś głos. Otworzyłem jedno oko i w tym momencie uśmiech zszedł z mej twarzy. Ani chwili spokoju, wypiłem butelkę do końca. Otarłem krew ze skroni bo już przeszkadzał - Odpoczynek - odpowiedziałem ze spokojem - Smacznego - dodałem po chwili.
Ponownie zamknąłem oko aby zaraz otworzyć oba, wyprostowałem się sięgając po kolejną butelkę. Otworzyłem upijając kolejne łyki, spojrzałem na skrzynkę a później na kobietę. Biłem się w głowie z myślami ale w końcu zapytałem - Masz ochotę?.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 1:11 am
autor: Ketsueki Ōkami
Nie było bury, czyli jest nieźle. Pierwszy sukces dzisiejszego dnia - nie wkurzyła Fenka, drugi przewidywany - nadal go nie wkurzyć. Uśmiechnęła się na jego słowa i skinęła głową przy smacznego. Akurat upijała łyk herbaty, gdy zaproponował wódkę... I znów dylemacik... i kolejna mało przemyślana decyzja.
- Dlaczego nie. - On już sporo wypił, ale zapewne i tak jeszcze może wypić więcej niż ona. Nie była może zupełnie słaba, ale przecież z nim to nawet nie próbowałaby się mierzyć. Sięgnęła po kolejną kanapkę, przy okazji przesuwając talerz bardziej na środek stołu. Będzie chciał to weźmie, nie to nie.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 1:19 am
autor: Fenrir Labdakid
Przekląłem w myślach ale cóż to tylko jedna butelka przy skrzynce. Podałem Ketsueki wodę ognistą - Zdrowie - rzekłem i nim ta odpowiedziała sam się napiłem. Kątem oka zerknąłem na talerz z kanapką, jakoś nie specjalnie mnie to ruszyło.
Wyciągnąłem papierosa zapalając, byłem na tyle uprzejmy że dym wypuszczałem w bok. Dokładnie na wejście do sali więc nie bardzo trułem tego bladziaka. Co prawda mogło się to nie podobać wchodzącym czy wychodzącym ale miałem to daleko i głęboko. Wypaliwszy całego, peta wrzuciłem do jednej z pustych butelek. Upiłem łyk alkoholu bo nieco gardło mi wyschło, zastanawiałem się czy coś powiedzieć ale jednak się nie odzywałem. Nie byłem jakoś wybitny w rozmowach między ludzkich.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 1:26 am
autor: Ketsueki Ōkami
A czy Ket była wybitna? Zawsze trzymała się z boku, nawet tu raczej rzadko sama do kogoś zagadywała, choć już nie czuła się tak wystraszona jak na początku. Upiła łyk tak jak i on, choć z całą pewnością mniejszy. Zagryzła to kanapka, choć nie było takiej potrzeby. Bardziej wykrzywiało ją gorzkie piwo niż czysta.
- Co u Syla? - To i ją interesowało i chyba było w miarę neutralnym tematem. Cisza jej nie przeszkadzała, ale jak już się wprosiła do stolika to dobrze zamienić choć kilka słów.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 1:34 am
autor: Fenrir Labdakid
Odstawiłem butelkę na stół patrząc się na kobietę gdy zapytała o wilkora - Żyje - odparłem krótko. Choć z tyłu głowy usłyszałem jakby głos Sylvana znowu upominając mnie, że to przedstawicielka płci pięknej. Westchnąłem opierając łokcie na blaci - Pewnie gryzie swoje spanie czy coś innego albo liże się po jajach Jak ma to w zwyczaju - rzekłem przystawiając butelkę do ust. Mimo wszystko odruchowo się lekko uśmiechnąłem wyobrażając sobie Sylvana w tej pozycji, upiłem łyk. Odstawiłem naczynie z procentami rozglądając się po sali, ponownie przetarłem skroń.

Re: Wielka sala

: wt mar 30, 2021 1:39 am
autor: Ketsueki Ōkami
Parsknęła na wiadomą część wypowiedzi. Zaraz spoważniała, ale nie mogła się powstrzymać.
- Nie niepokoi cię, że zachowuje się trochę za bardzo jak pies? - Jakby się cofnął. Zachował świadomość kim jest, ale zanikają mu ludzkie zachowania na rzecz naturalnych zachowań ciała w jakim przebywa. Ket już trochę straciła nadzieję na odzyskanie ciała Syla, minęło strasznie dużo czasu, a nie mieli ani dostępu do Lodra, ani nawet najmniejszego pomysłu. Co jeśli zostanie w tym ciele i po jakimś czasie straci całe człowieczeństwo?
Piła wolniej niż on, wynikało to jednak z faktu brania mniejszych łyków. Znów się napiła i odstawiła butelkę na blat.