Strona 2 z 2

Re: Plac powitalny

: ndz sty 10, 2021 3:57 pm
autor: Reno Coulter
Pojawił się na dziedzińcu i od razu przypomniał sobie, ze no powinien był zabrać coś cieplejszego ale to nic. Machnął ręka na to. Z chęcią spotka ludzi, trochę co innego niż ciągle praca i praca. Dostał okrycie, fajno i perfumy. No to juz pełna klasa, nie ma co. Rozejrzał się po miejscu, no chyba trzeba do środka?
-Idziemy David, nie?- Wyszczerzył lekko kiełki.

Re: Plac powitalny

: wt sty 12, 2021 1:11 pm
autor: Liadon Ichimaru
Mężczyzna nie był pewny czy formalnie zaproszono go na bal. Podejrzewał, że gospodarz nie będzie chętnie na niego patrzeć. Jednakże w sytuacji gdy większość służby albo uwijała się w pracy albo uczestniczyła w balu zdecydował się do nich dołączyć. Nie miał może królewskich szat ale schludna zielona tunika wyglądała całkiem ładnie. Wciąż jednak nie leżała na nim zbyt dobrze bo pomimo intensywnej terapii jaką przechodził dość powoli odzyskiwał zdrowie. Mimo tego, że skóra nie wisiała na nim jak na szkielecie wciąż był wychudzony i w parze z jego wzrostem sprawiało to złe wrażenie.
Zatrzymał się za nowo przybyłymi czekając na swoją kolej by wejść do zamku.

Re: Plac powitalny

: wt sty 12, 2021 4:02 pm
autor: Los

Służący na dziedzińcu zwrócił uwagę na ogrodnika. Podszedł do niego pewnym kroki - A Ty co tutaj robisz? - zapytał lustrując Liadona, był ciekawy dlaczego się tak wystroił. Jako jeden z nich powinien pomagać a nie błąkać się bez celu po zamku i bez tego mając już kupę roboty.
"Strażnik" przeciągnął się - Dlaczego nie pomagasz? - dla niego wygląd wilkołaka nie miał znaczenia, wszyscy na zamku byli w jakiś sposób przydatni a on? On jak zwykle robi wszystko na opak, jedynymi bawiącymi się osobami na uczcie byli przybyli do zamku a nie służba, czyli i on.

Re: Plac powitalny

: wt sty 12, 2021 7:39 pm
autor: Liadon Ichimaru
Mężczyzna spojrzał po jaszczurze unikając jednak bezpośredniego spojrzenia w ślepia. Nikt nie przydzielił mu roboty choć może raczej to była kwestia tego, że i niezbyt się do pracy wyrywał. To jednak napeno nie byłaby satysfakcjonująca odpowiedź.
Nie przydzielono mi pracy, więc przyszdłem tutaj. Powiedział zwięźle.

Re: Plac powitalny

: wt sty 12, 2021 10:38 pm
autor: Los

Sługa spojrzał łagodniej na wilkołaka - W takim razie ruszaj na ucztę - rozejrzał się dookoła sprawdzając czy wszystko jest w porządku. Klepnął przyjacielsko Liadona - Będziesz kelnerem, cały czas się tam coś dzieje i brakuje im rąk - wskazał chudzinie wejście dla służby od strony kuchni. Jak ma się pojawić na sali to od razu niech coś weźmie a nie będzie się krzątał bez celu. Jaszczur wyczekująco patrzył na wilkołaka a jak zwlekał to go ponaglił.

Re: Plac powitalny

: śr sty 13, 2021 7:16 pm
autor: Liadon Ichimaru
Udało mu się uniknąć kłopotów, przynajmniej na razie. Nie zwlekając ruszył na wskazane stanowisko bo nawet przez myśl nie przeszła mu niesubordynacja. Nim wszedł do kuchni odwrócił się raz rozglądając po placu. Wydawało mu się, że poczuł znajomą woń. Nie był pewny bo normalny poczucie węchu i smaku dopiero zaczynał odzyskiwać. Nie dawał jednak szansy jaszczurowi na reprymendę i szybko wszedł do pomieszczenia.
z/t

Re: Plac powitalny

: śr sty 13, 2021 8:52 pm
autor: Sarah Valerii
Tak oto zjawiła się na dziedzińcu. Sama teleportacja przebiegła niemalże natychmiastowo, co trochę brakowało Sarze takich szybkich podróży. Jednak pierwsze co zrobiła to rozejrzała się. Łał... Skupiła spojrzenie na zamku, który prezentował się majestatycznie, aż dziwne, że był tak bardzo zadbany. Nie chce wiedzieć, ile zasobów i czasu zajmuje ogarnięcie zamku... Wtedy z zamyślenia wyrwała ją służba, która czekała na gości. Dłuższą chwilę musiała poczekać, aż pierwsze parę sekund zachwytu minie. Wtedy również przywołała się do porządku, nie chciała aby jej oczy zmieniły teraz barwę. Z wdzięcznością przyjęła upominek, którym okazały się być perfumy, ale nie takie zwykłe, a takie dopasowujące się do właściciela. Ciekawy prezent. Wzięła również okrycie, ale nie zakładała go jeszcze na siebie. Nie było jej aż tak zimno. Podziękowała po czym jeszcze raz rozejrzała się po dziedzińcu, jednak tym razem trzymając na wodzy zachwycanie się. Wszystko wyglądało pięknie w oczach Sary, te światła, ten zamek, smoczy strażnik... Smoczy? Przyjrzała się jeszcze przez chwilę służbie. Mrugnęła, po od razu czym przeniosła spojrzenie na gości, którzy udawali się do środka. Wątpiła, aby ktokolwiek z Samotnych Wilków pojawił się na tym balu. Ona sama w końcu nie była do tego przekonana, ale z drugiej strony... Ostatecznie nie zostało jej nic innego jak również się udać do wnętrza zamku oraz pozwiedzać trochę przy okazji, tak więc upewniła się, że jej medalion znajduje się na miejscu i ruszyła do środka.
/ZT