- No to chyba same kiełki, wyglądasz jak mumia. - Ruda choć właściwe raczej nieczęsto się przywiązywała i gdzieś miała innych ludzi, potrafiła okazać współczucie. Ostatnio brakowało jej kontaktów międzyludzkich, wszyscy traktowali ja tu jak nie wiadomo kogo. Kiedyś może nawet pomyślałaby, że dobrze nie mieć nikogo na głowie, ale obecnie... Okazało się, że nawet jako osoba mało towarzyską potrzebowała jednak jakichś tam relacji. Darek zaspokajał te podstawowe potrzeby, rozmawiała z nim inaczej niż że służbą, ale ta relacja też była specyficzna. Może to popchnęło ją do udzielenia pomocy, do jakiegoś przejęcia się. Może było to coś innego. Chłopak się nie bronił, był zrezygnowany, widziała w jego nastawieniu trochę dawnej siebie. Powędrowała za jego wzrokiem. Nawet jeśli ktoś inny by przeoczył, ona wiedziala, nie od razu, ale zauważyła. , W końcu przez jakąś połowę swojego życia wycinała sobie różne abstrakcyjne arcydzieła na ciele. Krwi może nie było już widać, ale to nie to wskazywało na takie praktyki. Świeże zaognienie wokół ran, niedawno zabliźnione cięcia. Ktoś nie zrobi ci tego tak, jak zrobiłbyś sobie sam, te blizny były charakterystyczne, choć większość nie widziała różnicy. Nie poruszyła jednak tego tematu, nie będąc pewną czy się nie myli, gdzieś tam miała wątpliwości.
- Co się stało? - Nic mu nie zrobiła, a ona zachowywał się jakby właśnie teraz go krzywdziła.
[mention]Liadon Ichimaru[/mention]