Strona 2 z 2

Re: Herbaciarnia

: wt paź 27, 2020 1:42 pm
autor: Los
Z pary nad herbatą zaczął się formatować mała chmurka przypominająca płomyczek uśmiechem - E Ty smutasie - po tych słowach pojawiły się oczy na tym kłębuszku. Wpatrywał się w Scoota, bujając w powietrzu nad napojem - Ogarnął byś się a nie - dodał wznosząc się nieco wyżej. Uniósł się na wysokość twarzy czarodzieja kołysząc na boki.
Nikt w kawiarni nie zareagował na to co się właśnie działo przy stoliku profesora, każdy zajęty był osbą.

Re: Herbaciarnia

: wt paź 27, 2020 7:58 pm
autor: Scoot Kennedy
Może w końcu doszedł do swoich granic psychicznych możliwości. Czyżby doświadczał jakiegoś załamania nerwowego? Herbata była dobra, nie wydawała się podejrzana. Para z gorącego napoju naprawdę się do niego uśmiechała i z początku myślał, że to jakaś iluzja. Zamruga dwa, trzy razy i rozpłynie się wizja, znowu pozwalając mu myśleć o spalonych ciałach, trupach, odbudowie Cross i bezrobocia, a także bezcelowości jego istnienia. Herbaciany dymek miał i też oczy, a najlepsze było to kiedy się odezwał.
- Mówi to do mnie para z herbaty. - Odpowiedział całkowicie spokojnie. Właśnie zastanawiając się, czy to dobrze że gada z obłokiem ze swojego napoju. Nikt chyba nie zwracał na niego uwagi, a on nie szczególnie się tym przejmował, że ktoś mógłby uznać go za obłąkanego.

Re: Herbaciarnia

: śr paź 28, 2020 1:14 pm
autor: Los
- Para nie para ale się nie dołuje jak Ty - obłoczek odpowiedział czarodziejowi wpatrując się w niego pustym wzrokiem. Podleciał bliżej Scoota mrużąc oczy - Akademii nie ma, profesorów nie ma, ale za to jesteś Ty nowa nadzieja dla młodych czarodziejów - było w tym ziarenko prawdy trzeba było przyznać chmurce.
Sytuacja w kawiarni nic się nie zmieniła, wychodzili i przychodzili nowi klienci. Muzyka grała cicho łagodząc wszystkie zmysły spokojem, całą tą przyjemną scenerię znowu zakłócił głos obłoczka - Weź się w garść i zacznij szkolić młodych magów. Oni Cię teraz potrzebują jak nigdy. - i znowu to coś miało rację. Przy ataku smoków na Cross została zniszczona akademia jedyne miejsce gdzie młodzi magowie nabywali wiedzę i umiejętności prowadzeni przez nauczycieli a teraz już nic takiego nie ma. A mężczyzna nie był byle kim, posiadał kompetentną wiedzę co dawało nową nadzieję dla tych co zostali bez niczego.

Re: Herbaciarnia

: śr paź 28, 2020 7:55 pm
autor: Scoot Kennedy
Czy to było normalne? Nie. Czy robiło się bardziej absurdalne? Na pewno tak. Para z herbaty udzielała mu życiowych rad.
- Co ty możesz wiedzieć o dołowaniu się, nie jesteś ani trochę ludzka. - Powiedział obojętnie jednak w jego głosie zabrzmiała nuta złości. Jeśli sam sobie to uroił to albo był bliżej do szaleństwa, albo miał świetną wyobraźnie.
- Nadzieja? - Prychnął, wtrącając się w przemowe obłoczka i zapadł się jeszcze bardziej w fotelu.
- Jak nigdy to potrzebuje napić się czegoś mocniejszego. - Westchnął. Niby co sobie wyobrażała ta para?! - Daj spokój, moja wiedza była aktualna i cenna dwa spalone miasta Cross temu. Młodzi teraz chcą walczyć. Umiejętności bojowych, których nie posiadam, a moja magia... Daleko mi do mistrza.- Wypuścił powietrze, jakby chciał pozbyć się wszystkich negatywnych emocji.
- Nie będziesz mieć nic przeciwko? - Wskazał na herbatę, chciał upić łyk. Zresztą czemu niby miał się pytać obłoczek o przyzwolenie na wypicie swojego napoju. Bał się, że zniknie jak ruszy herbatkę - i dobrze. To zaczynało robić się chore.

Re: Herbaciarnia

: pt paź 30, 2020 4:13 pm
autor: Los
- Jestem bardziej ludzka niż Ty - para zrezygnowała z dalszej dyskusji. Obłoczek nie odzywał się do czarodzieja pozwalając mu do końca wypić już w spokoju herbatę.
W kawiarni nic się specjalnego nie działo, leciała cicho spokojna muzyka. Powoli zaczynał być natłok klientów ponieważ zbliżała się godzina szczytu dla tego miejsca.

Re: Herbaciarnia

: pt paź 30, 2020 7:41 pm
autor: Scoot Kennedy
Scoot wzruszył barkami, jakby komunikując sobie, że nic się takiego nie zdarzyło. To, że rozmawiał z obłoczkiem to może kwestia jego negatywnego nastawienia, a nie choroby psychicznej. Wypił do końca herbatę, zjadł ciasteczka i zapłacił, zostawiając jakiś napiwek dla kelnerki. Ta dyskusja nie miała sensu, nie była nawet dyskusją. Udając się do wyjścia pochwycił, jak ludzie rozmawiają o dziwnych kręgach przy zamkowych murach Cross i zaginięciach. Chyba już wszyscy słyszeli o kobiecie szukającej swojej córki, nie wspominając o pozostałych.

| zt