Strona 2 z 5

Re: Mury

: ndz paź 25, 2020 6:26 pm
autor: Scarlett Fortis
Słowo morderca wydawało się jej całkowicie normalne w stosunku do jej rasy. Scarlett może trochę przesadziła. W myślach nieco siebie zbeształa. Tak oznajmij całemu światu, że jesteś przestępczynią.
- Poniekąd, tak wołają na wampiry? - Odpowiedziała pytaniem, jakby oczekując jakiegoś potwierdzenia.
Ayrin wydawała się jej ciekawą osobą, mimo że poznały się właśnie przy murach Cross. Obie nie zamierzały wchodzić do miasta, a także znały Knieje. To zaintrygowało młodą wampirzycę.
- Byłaś tam? Nigdy cię tam nie widziałam. - Zaczęła uważniej przyglądać się zmiennokształtnej. Myślała, że może jednak przypomni sobie kogoś podobnego do niej, ale nic z tego. Przez ostatnie lata miała praktycznie tylko kontakt z wampirami lub bezbronnymi ludźmi.
- Dlaczego na około? I co jest tam takiego wartego uwagi, że chcesz wracać? Oprócz wampirzych morderców? - Uśmiechnęła się, tym razem odsłaniając nieco kły.

Re: Mury

: pn paź 26, 2020 9:50 am
autor: Ayrin
Skrzywiła się na to stwierdzenie. Od kiedy to rasa miała wyznaczać im się jest? Ayrin tam uważała, że jest sobą, ale przecież ona się nie znała. No i właściwie, w roli morderców widziała raczej wszystkie inne rasy, nie wampiry.
- Ale wy nie musicie zabijać źródła posiłku... Człowiek żeby zjeść kurczaka, musi zabić kurczaka. - Wampiry przecież mogły zostawiać ofiary przy życiu, dać im czas na regeneracje i te będą sobie dalej robiły co chcą. To inne rasy, za równo humanoidalne tak i zwierzęta zabijały by się posilić. Oczywiście nie uważała, że wampiry nie są niebezpieczne, czy nie wśród ich morderców, ale taka generalizacja była krzywdząca.
- Byłam... Wiesz, ja ciebie też nie widziałam.- Ona tam w sumie też niewielu kojarzyła. Żyła sobie po swojemu, nikomu w drogę nie wchodząc. Głównie przebywała w postaci węża, nic więc dziwnego, że nie zapadła nikomu w pamięć, nawet jeśli była dość wyjątkowym gatunkiem.
- Dom. A na około... nie wiem. Nie znam jeszcze dobrze terenów poza Knieją. - Odpowiedziała na jej uśmiech swoim. Miała ochotę poznać trochę świat. Kiedyś wAyjścia poza dom nie były przez nią jakoś chętnie odbierane, ale robiła to. Z czasem Opiekunka już nie musiała zmuszać ją do niedalekich wycieczek, a teraz Arin chciała poznać tereny poza lasem, do którego przecież mogła zawsze wrócić.


Re: Mury

: pn paź 26, 2020 7:27 pm
autor: Scarlett Fortis
Widziała, co rządzi życiem wampirów - pragnienie. Kiedy nastawał ich czas narodzin, stawały się mordercami, a kiedy przychodził ich czas śmierci, mieli na koncie setki istnień. Uważała, że słowo mordercy właściwie definiuje ich rasę i wcale nie uważała, że to coś złego.
- Ale nadal jesteśmy ludźmi, a nie zwierzętami gdzie zwierzęta zabijają, żeby przeżyć, a ludzie z emocjonalnych pobudek takich, jak zemsta albo zwyczajnej nudy lub dla smaku czy pragnienia. Jeśli nie zatrzymasz, któregoś z nich zabijasz. - Wyższa ewolucja. Wampiry były ponad rozumiały inaczej i pojmowały to, co nieuniknione. Wypowiadała te słowa nie jako dwunastolatka, mimo że na taką wyglądała, wcale tyle nie liczyła lat. To, że los pokarał ją ciałem dziecka, zdążyła się już do tego przyzwyczaić. W gruncie rzeczy łatwiej było jej zaczarować ofiarę swoją niewinnością, jakby się mogło wydawać drzemiącą w dziecku.
- Masz tam dom. - Powiedziała to lekko zaskoczona. Dziewczyna nie wydawała się negatywnie nastawiona do niej, co jej się podobało. Scarlett nie wiedziała, jak to jest, ale większość od razu coś wyczuwała, że z nią nie tak. Zwłaszcza dla tych za murami była złem, mimo że jeszcze kilka lat temu należała do tych ludzi.
- Ja kiedyś mieszkałam tam, za murami. - Spojrzała w stronę wejścia, chcąc sobie przypomnieć, to co już dawno zostawiła za sobą. Tam leżała jej pogrzebana przeszłość.

Re: Mury

: wt paź 27, 2020 11:54 am
autor: Ayrin
Wysłuchała jej do końca, zdania jednak jakoś nadal nie zmieniła.
- Cóż, czyli jesteście takimi samymi mordercami jak śmiertelnicy i już. - Pragnie krwi, zemsty, zabawy... czegokolwiek. Te same rzeczy odczuwali ludzie, tylko powody były z goła inne. Czyżby bycie magiem sprawiało, że zabicie innego maga to nie morderstwo, ale jak się jest już wampirem to tak? Ayrin żyła w pobliżu wampirów od kiedy pamięta. Może o dziwo, ale nadal żyła.
- Mam. - Posłała jej niewinny uśmiech. Może dla ludzi to miejsce nie przypominało domu, ale ona tam mieszkała i nie wymieniłaby go na inny.
- Oh, jak tam jest... w środku? - Czyli może jednak uda jej się czegoś dowiedzieć bez przekraczania bramy. Nie chciała przebywać między ludźmi, nawet tak naprawdę nie chciała tam wchodzić, choćby ludzi nie było, ale chciała wiedzieć. Odepchnęła się od muru i powoli zaczęła od niego odchodzić. Skoro żadna z nich nie chce tam wejść, a idą w jednym kierunku, mogą porozmawiać przy okazji robiąc coś bardziej pożytecznego niż sterczenie jak słup soli.

Re: Mury

: wt paź 27, 2020 8:20 pm
autor: Scarlett Fortis
Nie chciała tego wspominać swojej przeszłości. Należała ona całkowicie do kogoś innego. Tego była pewna jak tego, że była martwa.
- Niezupełnie, ale ogólnie mogę się z tym zgodzić. - Osobiście uważała, że wampiry nie mają moralności. Może na początku jeszcze coś z nich zostaje ludzkiego, ale potem stają się kimś zupełnie innym. Wybierasz śmierć, albo wieczne potępienie. Fortis wybrała to drugie, kim więc była? Miała wtedy jakiś wybór? Niepotrzebnie do tego wracała.
Zauważyła, że jej nowa znajoma wydaje się być zainteresowana co skrywa się za murami Cross. Jednak nie chciała sama się przekonać.
- Nic szczególnego. Ludzie, domy i więcej ludzi, a raczej magów. Chyba głównie magów. Kiedyś była szkoła potem Akademia. Trochę się tam uczyłam, w Akademii jednak już nie. Nie zdążyłam. - Uśmiechnęła się, jakby właśnie opowiadała zabawną historyjkę. - Wydawało się tam bezpiecznie.- Dodała bez przekonania.
- Wiele razy to miasto było niszczone, więc teraz... Nie mam pojęcia co skrywa pewnie to samo tylko, być może więcej cierpienia. Akademia z tego co mi wiadomo chyba nie istnieje. - Ruszyła za dziewczyną, też była tego samego zdania. Po co miały tu tak stać, jeszcze ktoś by się nimi zainteresował. Scarlett na pewno miałaby przez to problemy. Nie przemieniała się w słodkiego zwierzaczka, chyba, że ktoś miałby na myśli małego, słodkiego nietoperzyka.
- W ogóle jak masz na imię? - Zapytała, nie żeby to było jakoś szczególnie dla niej ważne, ale skoro rozmawiały już jakiś czas. - To idziemy tam... Do Knieji? Pokażesz mi swój dom? - Zastanawiała się czy zachowały się tam jakieś stare kryjówki wampirów. Czy pozostały tylko zgliszcza?

Re: Mury

: wt paź 27, 2020 8:37 pm
autor: Ayrin
Ayrin się nie znała, nie miała bliższego kontaktu z wampirami, w ogóle z żadną rasą. Nigdy nie odczuwała głębszej potrzeby kontaktów, dlatego dziwiła ja teraz jej własna, choć nadal słaba, chęć do ich podejmowania. Zawsze robiła to na co miała ochotę, oczywiście nie bezmyślnie, nie widziała jednak nic nieodpowiedniego w tych nowych kontaktach, więc i tym razem po prostu poddała się tej chęci. Chyba jej to nie zaszkodzi, a może by nawet coś na tym zyskała.
- Nie brzmi zachęcająco. - Tym bardziej nie chciała tam wchodzić. Nie rozumiała idei szkoły, może dlatego, że w sumie nie za bardzo potrafiła zrozumieć co to jest. Do tego cudze domy, nie były jej potrzebne... i do tego ludzie, dużo ludzi. To ostatnie mogłoby ją odstraszyć nawet od miejsca, gdzie czekałoby na nią coś naprawdę interesującego.
- Ayrin. - Nawet nie pomyślała, by zapytać o imię obecnej towarzyszki podróży. Dopiero po kilku minutach marszu jakoś jej się przypomniało.
- A twoje imię? - Wlepiła w nią swoje dzikie spojrzenie.
- Możemy iść... ale czy nie szukasz tego... Mensalir. - Odmienianie imion zawsze szło jej jakoś opornie i musiała dobrze osłuchać się z nowym wyrazem by robić to naturalnie. - Możemy go poszukać, do domu zawsze zdążę. - Pewnie wróciłaby tam na kilka dni i potem i tak znów ruszyła gdzieś. Nie liczyło się gdzie, po prostu dłuższe siedzenie w miejscu ją zanudzi.


Re: Mury

: wt paź 27, 2020 9:20 pm
autor: Scarlett Fortis
Fortis uważała wręcz przeciwnie, że szkoła to jednak ciekawe miejsce takie zdecydowanie ludzkie. Podobało się jej, ale to kiedyś. Teraz nie widziała w tym sensu. To prawda miasto Cross nie brzmiało zachęcająco. W gruncie rzeczy byli tam łatwym celem.
- Scarlett. - Wymówiła dość ludzkie i łatwe do zapamiętania imię. Ayrin brzmiało dość egzotycznie, jak właściwie wygląd jej towarzyszki.
- Tak, tak... ale kto wie może on właśnie tam jest? Może spotkamy jakiegoś wampira? - Ostatnio nie widziała swoich towarzyszy i zaczynała poważnie się zastanawiać, czy może tylko ona nie przeżyła i ten cały Mensalir. To by było dość dziwne.
- Wydaje mi się, że prędzej spotkamy go tam niż gdzieś tutaj w Cross, albo na ziemiach wilków... - Ostatnie słowa powiedziała bardziej do siebie. Jej nowa znajoma widocznie chciała pomóc jej w poszukiwaniach i wcale się nie bała. Nic, a nic. Skoro mieszkała wśród wampirów, a raczej na ich ziemiach. Właściwie chyba nie już ich. Ciężkie były te czasy. Mniejsza z tym Scarlett zdecydowanie podobało się towarzystwo Ayrin.

Re: Mury

: wt paź 27, 2020 9:41 pm
autor: Ayrin
Imię dość syczące, więc dla Ayrin tym łatwiejsze do wymówienia. Lubiła gdy słowa miały tak naturalny dla niej wydźwięk, choć wtedy w jej mowie słychać było tą przypadłość syczenia.
- Ssscartlet. - Powtórzyła by się upewnić i uśmiechnęła się uznając, że poszło dość dobrze.
Skinęła głową. Nie miała nic przeciwko, skoro wampirzyca uznała, że mogą go tam znaleźć, czemu nie. Czasem widywała jakieś wampiry w okolicy, możliwe, że udał się w to miejsce.
- Zależy ci na spotkaniu kogoś swojego gatunku? - Po co? Może ufała jego przedstawicielom bardziej niż innym. To byłoby dla Ayrin całkiem logiczne, tak... zdecydowanie. Zwierzęta też ufały swoim, ona chyba nie bardzo potrafiła się gdzieś sklasyfikować, dlatego nie ufała nikomu.
- Nie wiem gdzie są ziemie wilków, ale wilki żyją też przecież w Knieii. - Nie zrozumiała. Wiedziała o istnieniu wszystkich czterech ras, coś nawet słyszała o jeszcze jeden, ale ponoć już ich nie ma, tak mówiła Opiekunka. Tylko problem w tym, ze wilki kojarzyły jej się z tymi z kniei, nie wielkimi basiorami o humanoidalnej postawie.
Powoli oddalały się od miasta i wkraczały na trakt Ayrin jednak szła w taki sposób, by iść wzdłuż niego, jednak nie bezpośrednio po wytyczonej trasie.


//zt Trakt północny

Re: Mury

: czw paź 29, 2020 4:36 pm
autor: Los
Miasto i tak ostatnio miało sporo problemów, Los jednak nadal nie szczędzi mieszkańcom nieszczęść. Kilka dni temu w pobliżu murów, za miastem, pojawił się dziwny krąg zawieszony kilkanaście centymetrów nad ziemia. Jego niebieski blask aż razi w oczy, a jego pobliżu można wyczuć silną magię. Już dwie kobiety zgłosiły zaginiecie swoich mężów, a jedna od dwóch dni przetrząsa miasto i okolice w poszukiwaniu nastoletniej córki.

Re: Mury

: sob paź 31, 2020 8:06 pm
autor: Scoot Kennedy
To miasto wiecznie miało jakiś problem. Wciskano wszystkim kit, że razem to bezpieczniej. Cross było niczym wielka pułapka. Scoot znał tylko takie życie. Nie umiał być wędrowcem. Kurczowo się trzymał tego miejsca, a ono nadal się zmieniało. Zostało niszczone i miało go gdzieś. Plotki o dziwnych kręgach pojawiających się na całym świecie rozeszły się bardzo szybko. Dwóch mężczyzn zaginęło, na pewno chciało by się uznać to za przypadek, dziwny zbieg okoliczności. Jednak ponownie kogoś szukano. To Scootowi przypomniało zaginięcie dyrektora, jeśli te kręgi były tą samą mocą? Podobną do tej co w Akademii. Dziwne zjawiska w postaci duchów? Nadal miał napady lęków, z którymi nie zawsze był wstanie sobie poradzić. Odetchnął na samą myśl o tym wydarzeniu. Dyrektor dawno przepadł i nie był już potrzebny. Okrutna prawda. Czy jeśli on przepadnie ktoś będzie go szukał? Pewnie nie. Jego zaginiona siostra zapewne nie żyła. Już dawno pozwolił sobie wymazać ją z pamięci. Nie lubił wracać do przeszłości, ale ciągle to robił. Podszedł bliżej murów i szedł w stronę tego tajemniczego miejsca, gdzie znajdował się ten dziwny okrąg. Wiedział, że idzie w dobrą stronę czując silną magie, która niemal dotykała jego skóry i wpadała za każdym oddechem do płuc. Nie wiedział czy to dobrze, że ma tu miejsce tak silne zjawisko, ale uczucie silnej magii było przyjemnym na swój sposób doznaniem.